Birdy - Wings
*
,,Opowieści o tym, co robiliśmy, sprawiały że myślałam o Tobie."
Próbujesz pakować walizkę. Masz dokładnie tydzień wolego. Chcesz spędzić go w Mullingar razem z Niallem. To jest, to czego potrzebujesz. Ucieczki. Chwili wytchnienia. Jakiegoś antidotum, które może okaże się rodzinnym domem. Przez ostatnie dwa tygodnie trzymałaś się z dala od Harrego. Tłumaczyłaś się pracą związaną z wydaniem płyty, wywiadami i okazjonalnymi występami. Starałaś się nie odpowiadać na jego telefony i smsy, i cóż, to poniekąd pomagało. Pomagało zapomnieć o chęci jego posiadania. Wiedziałaś dobrze , że przecież Styles nie jest dla ciebie, a wszystko, co może was łączyć, to przyjaźń.
Wkładasz do torby kolejny sweter, który będzie koniecznością w te zimne poranki i noce.
Dźwięk dzwonka do drzwi przerywa ci pakowanie. Wzdychasz i otwierasz wejście. Widok Eda w progu lekko cię dziwi.
- Od kiedy ty pukasz? - patrzysz na niego podejrzliwie.
- A od kiedy ty nie odbierasz telefonu od Hazzy?
- Nie odpowiada się pytaniem na pytanie - marszczysz się i wpuszczasz rudzielca do środka. - Jestem zajęta - dodajesz pewnie.
- Lecisz do Mullingar z Niallem, prawda? - dopytuje, wiec kiwasz głową.
Przez chwilę milczycie oboje. Starasz się jakoś zebrać myśli, ale wtedy Ed wyrzuca z siebie na jednym wdechu:
- Umawiamsięzkimś.
Zastygasz w bezruchu. Patrzysz na niego przez chwilę i uśmiechasz się lekko.
- To wspaniale, Ed - pocierasz jego ramiona. - Już dawno to powinieneś zrobić.
- Czuje się dziwnie, myślisz, że ona będzie miała mi to za złe? - pyta, ręką pokazując na górę, więc domyślasz się, że chodzi o Sue.
Przytulasz go lekko.
- Ona będzie się cieszyć, że jesteś szczęśliwy. Zasługujesz na to - mówisz cicho i szczerze.
- Naprawdę lubię Amy - stwierdza i śmieje się cicho, więc oddajesz ten gest. Siedzicie razem, spleceni i oddychacie powoli. Nie wiesz dlaczego, ale po twoich policzkach spływają grube łzy. Ścierasz je szybko, ale Ed i tak je zauważa.
- Nuria, znam cię, wiem o co chodzi...- zaczyna, więc po prostu nie tamujesz emocji. Zrezygnowana kręcisz głową i chowasz twarz w dłoniach. - Nie radzisz sobie z czymś, z czym nie radzi sobie większość z nas.
Patrzysz na niego niezrozumiale.
- Z uczuciem - wyjaśnia.
- Nie wiem, co ci powiedzieć. Nie sądziłam, że kiedyś mnie to dopadnie.
- To Harry?
Odwracasz wzrok, kulisz się delikatnie na kanapie. Zerkasz na rudzielca dopiero wtedy, gdy jego ciepła dłoń dotyka twojego ramienia.
- Wiem, że to on. Próbowaliście sobie wmówić, że możecie się przyjaźnić. Ale tak naprawdę nigdy się nie przyjaźniliście - kontynuuje.
- Może masz racje, nie wiem, nieistotne, zapomnijmy o tym - chrząkasz, wstajac z sofy i wracając do pakowania.
Ed zdaje się zaakceptować fakt, ze wasza rozmowa dobiegła do końca. Sunie do drzwi, zanim jednak opuszcza twoje mieszkanie, odwraca się z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
- Nie chciałbym, żeby wasza relacja z Harrym potoczyła się tak, jak moja i Susanne. Nigdy nie powiedziałem jej, że ją kocham i nie wybaczę sobie tego do końca życia - szepta, a później drzwi zamykają się za jego sylwetką.
Wzdychasz bezradnie, opadając na kanapę. W tej chwili nie pragniesz niczego tak, jak ucieczki. Jak powrotu do domu.
Moje myśli się wymknęły
Moje słowa mnie opuszczają.
Twoja mama uśmiecha się szeroko z przeciwnej strony stołu. Widzisz jej radość wymalowaną na twarzy. Nie możesz się dziwić, w końcu Niall obejmuje cię ramieniem i opowiada kolejną zabawną historię. Siedzicie całą rodziną przy kolacji i to jest dokładnie twoje miejsce na ziemi. Czujesz to w każdej komórce swojego ciała. Z niczego nie ciszysz się tak, jak z odzyskania więzi z bratem. I gdzieś w głębi wiesz, że to zasługa Harrego. Mimowolnie jego postać pojawia się w twojej głowie. Jesteś w Mullingar, ale twoje serce wyrywa się z piersi, by być w tej chwili gdzie indziej. Gdzieś z nim.
Ed miał cholerną rację. Ty i Styles nigdy nie byliście przyjaciółmi. Byliście swoimi portami. Swoim azylem od problemów.
Przepraszasz Nialla i rodziców, i udajesz się na górę. Otulasz się ciepłym pledem i siadasz na łóżku, wyjmując notatnik. Zerkasz przelotnie na okno. Widzisz pierwsze płatki śniegu, więc uśmiechasz się lekko na ten widok.
CZYTASZ
Docks. h.s. / zakończony
FanfictionCo poświęciłeś dla sławy? Czy było warto? Skomplikowana historia ludzi, którzy nie mają nic prócz wątpliwości, niezadanych pytań i kliku ułożonych piosenek. Śmierć, życie, rozstania, powroty, przyjaźń, miłość. Muzyka, która prowadzi na szczyt popul...