Obudziłam się w bardzo dobrym humorze, nie wiem czemu, może dlatego że dzisiaj była przepiękna pogoda w sam raz na spacer, dlaczego spacer a dlatego że nienawidzę biegać. Wstałam z łóżka i od razu poszłam do łazienki zrobić poranną toaletę. Dzisiaj postanowiłam że ubiore moją ulubioną sukienkę, i do tego jakieś baleriny. Kiedy juz się ogarnełam oczywiście poszłam do kuchni zjeść śniadanie bez którego nigdy bym nie wyszła z domu. Po skończonych czynnościach wyszłam z mojego mieszkania i kierowałam się w strone szkoły.
Kiedy przekroczyłam próg mojego ulubionego miejsca na ziemi, chociaż nie łóżko to moje ulubione miejsce, ale mniejsza o to. Za 10 minut miały się rozpocząć moje zajęcia, gdzie pierwszą lekcją była matematyka. Podeszłam do swojej szafki, kiedy nagle usłyszałam znajomy głos.
- Cześć Sarah, miło cię widzieć - powiedziała uśmiechając się przy tym Rebekah.
- O cześć Rebekah - powiedziałam i również się do niej uśmiechnełam, w sumie to polubiłam ją była inna niż wszystkie dziewczyny z naszej szkoły, może dlatego że jest pierwotnym wampirem, sama nie wiem.
- Usiądziesz ze mną w ławce - zapytała a ja otworzyłam bardziej oczy.
- Czekaj co?, chodzisz do tej szkoły? - zapytałam z miną zdziwionego małego dziecka, pewnie musiała mieć niezły ze mnie ubaw.
- No tak zapisałam się tutaj od kiedy tutaj zamieszkałam - powiedziała a ze mną na moment nie było kontaktu.
- Chcesz mi powiedzieć że ty i twoje rodzeństwo zostaniecie tutaj na stałe?
- No tak właśnie to od kilku minut próbuje ci wytłumaczyć - powiedziała a na mojej twarzy było widać ogromne zaskoczenie.
- Myślałam że się ucieszysz - powiedziała ze smutkiem w oczach.
- Nie no coś ty pewnie że się cieszę, po prostu - chciałam mówić dalej, ale mi przerwała.
- Po prostu obawiasz się moich braci, a może raczej jednego - powiedziała powiększając swój uśmiech, a ja zadałam sobie sprawę z tego do czego ona zmierza.
- Nie, to znaczy tak, z resztą nie ważne.
- Ważne, nie wiem jak ty ale jak narazie ciebie lubiej najbardziej z całej tej bandy Sccobby Doo - powiedziała, a ja zaczełam się śmiać jak głupia bo wiedziałam o co, a raczej o kogo jej chodzi.
- Jeżeli mam być szczera, to też cię mega polubiłam, wydajesz się być inna niż twoi bracia.
- Jeszcze nie poznałaś ich wszystkich, jak na razie znasz tylko Nika, a z czasem poznasz też Kola i Elijah.
- Jak to z czasem? - zapytałam ze zdziwieniem wymolowanym na mojej twarzy.
- No z czasem bo chcę żebyś została moją przyjaciółką - gdy to powiedziała mnie momentalnie zatkało, nie miałam pojęcia co jej odpowiedzieć.
- Dobra, zgadzam się, poza tym jesteś mniej wkurzająca niż Elena - nie mam pojęcia czemu tak powiedziałam, w sumie to może dlatego że Elena jest mega niezdecydowana jeżeli chodzi o Stefana i Damona, a oni przez to cierpią, a poza tym skoro teraz mam nową i o wiele lepszą przyjaciółkę to nie obchodzi mnie już Elena i jej problemy.
- No wiadomo - powiedziała po czym parskneła śmiechem, tak samo jak ja.
- To co przyjaciółko siedzisz ze mną?
- Oczywiście przyjaciółko - odpowiedziałam jej, po czym zamknełam swoją szafkę i powioli kierowałyśmy się z Rebekah do sali.Właśnie szkończyłyśmy lekcje, dzisiejszy dzień był naprawdę fajny i to nie tylko z tego powodu że zostałam przyjaciółką Rebekah, ale także dlatego że po prostu miałam naprawdę dobry humor.
- To co jedziemy do mnie? - zapytała, a ja stanełam jak wryta.
- Wiesz... no nie wiem, nie chcę się narzucać - powiedziałam wolno, w sumie to nie mam pojecia czemu tak reaguje przecież Rebekah jest moją przyjaciółką i nie powinnam bać przyjść do jej domu.
- No coś ty wiem że mój brat jest nieznośny, ale nie musisz się go bać - powiedziała z szerokim uśmiechem na twarzy, co dodało mi trochę odwagi.
- Nie o to chodzi ja się go nie boje tylko - zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć przerwała mi.
- Spokojnie, obiecuje ci że Nik nie bedzie się narzucał.
- No dobrze, niech ci będzie - powiedziałam i lekko się uśmiechnełam co z resztą odwzajemniła, a potem wsiadłyśmy do samochodu i ruszyłyśmy w stronę jej domu. Przez całą drogę jechałyśmy w milczeniu, chciałam zadać jedno istotne pytanie.
- Twoi bracia są w domu?
- Tak mam nadzieję że nie narobiom mi wstydu - parskneła śmiechem równie dobrze co ja. I tak już dojechałyśmy na miejsce, moim oczom ukazała się piękna duża willa, którą byłam zachwycona.
- To jest twój dom? - zapytałam ze zdziwieniem, ale na szczęście na odpowiedź nie musiałam długo czekać.
- No tak, widzę że ci się spodobał.
- Spodobał to mało powiedziane, on jest piękny - mówiłam z wielką ekscytacją w głosie. Może dla niektórych do głupie, ale ja nigdy nie widziałam takiego czegoś, szczerze przyznaje że ten dom wygląda o niebo lepiej niż dom braci Salvatore.
- To co idziemy? - zapytała Rebekah.
- Pewnie - odpowiedziałam krótko i powoli zaczełyśmy się kierować do dzwi.
CZYTASZ
Ordinary Girl By Mikaelson Family( Wolno pisane )
FanfictionPewnego razu do Mystic Falls przyjeżdża dawna znajoma Stefana Salvatore , Sarah Marshall , która jest zwykłą nastolatką. Dotychczas prowadziła spokojne i radosne życie , z czasem polubiła szkołę w nowym mieście , ale na jak długo? O tym przekonacie...