Dochodziła godzina 18, a ja strasznie się stresowałam moim spotkaniem z Klausem, szczerze to nawet sama nie wiem czemu, może gdyby nie to że wczoraj pocałowałam Kola, co prawda tylko w policzek, no ale i tak mi wstyd. Nie wiem co mnie podkusiło i też nie wiem dlaczego to zrobiłam, bo z reguły nie jestem taka odważna. A teraz nie wiem jak mam mu spojrzeć w oczy, bo strasznie mi wstyd, pewnie jego ego wzrosło niczym Mount Everest. Tak zdecydowanie powinnam być z siebie dumna, i z tego wszystkiego aż sama sobie przybiłam face palma. Po długim rozmyślaniu, podeszłam do szafy i zaczęłam przeglądać wszystkie moje ubrania, i zdecydowałam że ubiorę różową sukienkę z falbankami, i do tego białe buty na koturnie. Włosy natomiast postanowiłam związać w luźnego kucyka. Szybko zrobiłam delikatny makijaż, bo nie chciałam tracić zbędnego czasu którego i tak dużo mi ubyło. Już miałam zakładać buty, gdy niespodziewanie rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Szybko je otworzyłam i ujrzałam Klausa ubranego w ciemny garnitur z wielkim bukietem róż.
- Witaj piękna - powiedział i bez mojej zgody wszedł do mojego mieszkania, a ja byłam na tyle zdezorientowana że nawet się nie ruszyłam.
- Pięknie wyglądasz - dopiero jego głos wyrwał mnie z zamyśleń i odwróciłam się do niego dopiero po chwili.
- Dzięki, myślałam że poczekasz przy samochodzie, nie musiałeś kłopotać się z tym żeby przyjść po mnie, sama bym zeszła - odpowiedziałam zakładając ponownie buty za które zabrałam się już wcześniej.
- To dla mnie żaden problem skarbie, i tak wiem że sama poradziłaś by sobie, ale jestem dżentelmenem i traktuje kobiety tak jak powinno się je traktować - powiedział i odłożył kwiaty do wazonu.
- To miłe z twojej strony - tylko tyle byłam w stanie powiedzieć.
Dalej tylko wyszliśmy z mojego mieszkania i wsiedliśmy do auta Klausa. Droga zleciała nam bardzo szybko, bo ani on, ani ja nie rozpoczynaliśmy jakiejkolwiek konwersacji, ale nie była to niezręczna cisza, była przyjemna, nadal jednak stresowałam się, ale może akurat Kola dzisiaj nie będzie w domu, więc może mi się upiecze i nie będę musiała się tłumaczyć z tego że pocałowałam go. W końcu dojechaliśmy na miejsce, Klaus w wampirzym tempie otworzył mi drzwi od swojego auta. Złapałam jego rękę bez wahania, kiedy mi ją podał żeby pomóc mi wysiąść. Weszliśmy do rezydencji Mikaelsonów, i na moje szczęście pierwotny zadbał o to żeby żadnego z jego rodzeństwa nie było w tym czasie w domu.
- Pomimo tego że już tu byłam kilka razy, to i tak nadal jestem pod wrażeniem - powiedziałam i z uśmiechem na ustach obróciłam się w jego stronę, ale pierwotnego nigdzie nie było. Zaczęłam się trochę niepokoić, wiedziałam że nie zrobi mi krzywdy, ale czy byłam tego pewna?. Sama już nie wiem. Postanowiłam że wejdę do dużego salonu, w którym było ciemno. Po omacku próbowałam znaleść włącznik światła. Niestety w tak wielkim domu nie mogłam znaleść nawet głupiego włącznika światła, co coraz bardziej mnie denerwowało, lecz moje wściekanie się zakłóciły czyjeś kroki. Aż się przestraszyłam jak ujrzałam Klausa, bo nie wiele myśląc, myślałam że to jakiś włamywacz czy coś.
- Spokojnie, to tylko ja - powiedział i pewnie kiedy zobaczył moją minę to odrazu podniósł ręce w geście obronnym i uśmiechnął się w moim kierunku.
- Nigdy więcej mnie tak nie strasz, a tak w ogóle to gdzie ty byłeś? - zapytałam może trochę lekko podnosząc przy tym głos. No co?, wkurzył mnie ten cholerny włącznik!!
- Byłem sprawdzić czy wszystko jest gotowe, więc - wyciągnął w moim kierunku rękę, a ja trochę się wahałam ją złapać, ale i tak bym prawdopodobnie od tego nie uciekła więc koniec końców złapałam jego dłoń, a on zaprowadził mnie na piętro. Weszliśmy najprawdopodobniej do jego pokoju, gdzie wszędzie były zapalone świeczki, a przy niewielkim stole wykwintne dania, których jeszcze nigdy w życiu na oczy nie widziałam. Byłam tak w wielkim szoku, że po chwili usłyszałam śmiech Klausa więc odwróciłam się w jego stronę.
- A ciebie co tak bawi?
- Po twojej minie sugeruje że ci się podoba - zapytał, a raczej stwierdził, a ja nie mogąc już dłużej wytrzymać uśmiechnęłam się, po czym odwróciłam się i usiadłam przy stole.
- To prawda, jestem w lekkim szoku, ale pewnie zaraz mi przejdzie - Klaus nic nie odpowiedział, tylko wziął czerwone wino i nalał mi do kieliszka który stał na stole.
- Widzisz, musiałem się postarać, żeby ci jakoś to wszystko wynagrodzić.
- Wow czuje się zaszczycona - postanowiłam że pożartuje trochę.
- Powinnaś, nie każdy ma ten zaszczyt być u nas w domu, a już szczególnie na kolacji z wielkim Klausem Mikaelsonem - skomentował mój żart i uśmiechnął się diabolicznie, a ja przez chwile wstrzymałam oddech, ale po chwili stwierdziłam że to nie ma sensu, i że może chociaż raz w życiu mi się poszczęści, więc postanowiłam że zaryzykuje.
- I jak zwykle twoje ego nie zna granic - odbiłam pałeczkę.
- Jak zwykle masz rację, ale uważaj moja cierpliwość się kiedyś kończy - dodał z uśmiechem, ale mi nie było do śmiechu, a szczególnie że nie znałam jego zamiarów bo raz mówi jedno a raz drugie, więc już sama nie wiem.
- A więc jeśli twoja cierpliwość się skończy, to zabijesz mnie? - zapytałam łamliwym głosem, na co Klaus natychmiast wstał ze swojego miejsca, i kucnął przy mnie.
- Skarbie, nigdy bym tego nie zrobił - wziął moją rękę i delikatnie masował moją dłoń.
- Mimo tego że już to mówiłeś to nie jestem tego pewna.
- Wiem że mi nie ufasz, to zrozumiałe, ale chce żebyś wiedziała że nigdy cię nie skrzywdzę, ani nie pozwolę na to komuś innemu - mówił prawdę, widziałam to w jego spojrzeniu. Chciałam mu odpowiedzieć, ale usłyszałam huk, z tego wszystkiego aż podskoczyłam ze strachu.
- Zostań tutaj - powiedział pierwotny i w wampirzym tępie wyszedł z pokoju. Ja natomiast bałam się że ktoś się włamał, ale z drugiej strony przecież byłam z najpotężniejszą istotą na tym świecie, a właśnie przed chwilą Klaus powiedział że nie pozwoli żeby coś mi się stało. W jego oczach widziałam że mówił prawdę, ale mój rozsądek podpowiadał mi inaczej. Nagle usłyszałam jeszcze większy huk, tym razem jakby ktoś stłukł coś szklanego. Nie zastanawiając się zbyt długo, wstałam ze swojego miejsca i ruszyłam do salonu z którego dochodziły te odgłosy.
CZYTASZ
Ordinary Girl By Mikaelson Family( Wolno pisane )
FanficPewnego razu do Mystic Falls przyjeżdża dawna znajoma Stefana Salvatore , Sarah Marshall , która jest zwykłą nastolatką. Dotychczas prowadziła spokojne i radosne życie , z czasem polubiła szkołę w nowym mieście , ale na jak długo? O tym przekonacie...