Zboczeniec

2K 105 77
                                    

-Przebrałeś się już?- zapytałem, pukając w drzwi do mojego pokoju.
-Jeszcze nie! Zaczekaj chwilę!- zawołał Shuichi, zakładający moją za dużą piżamę.
- Ale ja chcę Cię zobaczyyyyć!- zacząłem się niecierpliwić.
- Ale dopiero co ją znalazłem!- chłopak nie dawał za wygraną.
-Dosyć tego!- mówiąc to szarpnąłem za klamkę i otworzyłem drzwi.
Przed sobą ujżałem Saiharę, który rzeczywiście dopiero znalazł *kiedyś* moją piżamę.
-Jednak mówiłeś prawdę...- chwilę zastopowałem, a gdy ciemnowłosy chciał już coś powiedzieć, wypaliłem bez pomyślunku- Rozbierz się!
Chłopak słysząc to zaczerwienił się potwornie, a ja strzeliłem mentalnego face palm'a.
-C-Co...?- niedowierzał.
-To, co słyszysz! Albo TY się rozbierasz, albo JA rozbieram Ciebie. Proste, prawda?- odwrócił ode mnie wzrok,a ja w tym samym czasie odepchnąłem nogą drzwi, na co one zamknęły się delikatnie.
-Emm....- nie wytrzymałem i przerwałem mu.
- Jak tak, to proszę bardzo- mówiąc to podszedłem do złotookiego i zacząłem powoli zdejmować jego ubranie.
Ja to czasami jestem zboczony...🤫
Zdjąłem marynarkę, a potem koszulę  Detektywa i polizałem jeden z sutków. Chłopak jęknął, co jeszcze bardziej nakręcało mnie do działania. Zdjąłem potem jego spodnie. Lecz wtedy popchnąłem Saiharę na łóżko i zawisłem na nim.
-Już Ci coś mówiłem, Ouma!- na te słowa przewalił mnie tak mocno z siebie, że spadłem na podłogę i to na pupcię :'C.
-Ała! Jesteś taki nieczuły, Saihara-Chan! Jak możesz!- zacząłem udawać Focha 4latka.
- Nie złość się tak, okej- wtedy nachylił się nade mną i pocałował w usta.
Automatycznie odwzajemniłem go. Szybko stał się on namiętny i zmysłowy.  Wszystko dzięki mnie. Widzicie, jak ciężko charuję  w tym związku! Chwilę potem zaczęliśmy nawet całować się z języczkiem. Muszę przyznać, że bardzo jest przyjemny. Gdy rozłączyliśmy usta wstałem i poszedłem do łazienki, zabierając ze sobą rzeczy i udając obrażonego. Szybko przebrałem się w piżamkę i wróciłem do mojego kochanka. Leżał już pod kołderką i patrzył w okno niedaleko. Uslyszałem wtedy charakterystyczny głos wiadomości przychodzącej na telefon. Wziąłem ów telefon do ręki i zobaczyłem nowe ogłoszenie z D.I.C.E na naszym Messengerze. TAK, porozumiewamy się przez Messengera. Napisał mój zastępca.

Nico:Dziś spotkania nie ma. Nie będziemy narażać Kokichi'ego, który dopiero wrócił ze szpitala.

Mia:Zgadzam się! Kokichi potrzebuje teraz dużo odpoczynku. Życzę zdrowia, Kokichi!!!😘

                                             Ja:Dzięki kochani! Jesteście najlepsi! Wam też dużo zdrówka!🖤💜🖤

I odłożyłem komórkę znowu na szafkę. Słońce za oknem już zachodziło, malując niebo w pięknych, ciepłych, nawet pastelowych barwach. Położyłem się koło Shuichi'ego i okryłem nas obu kołdrą.
-Coś się stało?-zadał mi pytanie.
-Nie, tylko nie ma dzisiaj spotkania. Mówią, że muszę wyzdrowieć. Uwielbiam ich!- uśmiechnąłem się ciepło do Saihary.
-Rozumiem.
-A poza tym...-powoli zsunąłem swoją dłoń do "kolegi" Detektywa i uśmiechnąłem się zalotnie-...Może się namyśliłeś, co do zabawy?
- Nie zmienię swojego zdania- na te słowa zabrałem rękę, usunąłem uśmiech i odwróciłem się szybko na drugą stronę.
-FOCH- rzuciłem od niechcenia.
-Nie denerwuj się. Obiecuję, że jutro to zrobimy, okej?
-Dobranoc, Shuichi!- szybko zamknąłem oczy i próbowałem zasnąć.
Usłyszałem cichy śmiech ze strony Detektywa. Potem poczułem ciepłe dłonie mojego kochanego chłopaka na swoim ciele. Przytulił mnie i wyszeptał do ucha:
-Dobranoc, Kokichi- i oboje odpłynęliśmy w objęcia krainy Morfeusza.

Kłamstwo chwyta za Serce (SaiOuma)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz