Założyłem szybko nowe ubrania i usiadłem na kanapie. Zaraz po mnie zjawił się Shuichi. Przez chwilę siedzieliśmy bez słowa. Wtedy wpadłem na pewien pomysł.
-Shu-Shu~....!- odwróciłem się do niego.
-Tak, Kokichi?- spojrzał na mnie jak zawsze spokojnie.
-Pobawimy się~...?- na co włożyłem rękę pod jego bluzkę.
-N-Nie dziś, ok?- uśmiechnął się zestresowany.
-Czemu?- wyjąłem rękę i zrobiłem smutną minkę.
-Jestem zmęczony- po czym poszedł do swojego (Naszego ;) ) pokoju i zaczął czytać jakąś ksiunżkę.
-Zostawił mnie....Dla książki....Nienawidzę jej!- pomyślałem w głowie, będąc wściekły.
Podszedłem do chłopaka, by zastać to czytającego coś. Położyłem się przed nim, powoli wpełzłem między jego nogi i przełożyłem łepek przez lekturę.
‐Ploooseee!- w tym momencie pobiłem rekord w robieniu uroczo smutnej minki w dziejach.
-Ah....Niech Ci będzie...- na te słowa chwyciłem go za kołnierzyk, przewróciłem na łóżko i położyłem się na nim.
-Mówiłem Ci już, że Cię kocham?- zadałem pytanie z figlarnym uśmieszkiem na twarzy.
-No, kilka razy...- wtedy zacząłem rozpinać koszulę ciemnowłosego.
Lecz wtedy usłyszałem ciche
-Nie...- ze strony złotookiego.
Te słowa totalnie zniszczyły mój dzień! Najpierw mówi Tak, a sekundę później mówi nie! Niech się zdecyduje! Położyłem się koło niego i odwróciłem się plecami do Saihary. Byłem cały ofochany.
-Co się stało?- przytulił mnie do siebie, ale ja nie reagowałem.
-Domyśl się, Panie Detektywie!- skrzyżowałem ręce na piersi i skrzywiłem się, jak Ebenezer Scrooge.
Ale spokojnie, lubię święta :).
- Chodzi o to, że nie chcę się bawić, prawda?- pogłaskał mnie po ramieniu.
-Nie. Chodzi o Twoje niezdecydowanie. Raz mówisz tak, potem mówisz nie. Wyobraź sobie, jaką ja dramę przechodzę!- Odwróciłem się do niego twarzą i zacząłem wykładać mu swoje obelgi.
Na te słowa Shuichi przytulił mnie i zaśmiał się pod nosem. Pewnie uważał mnie za małe dziecko...Zakład?
-Zachowujesz się, niczym malutkie dziecko, które chce wielkiej uwagi- uśmiechnął się w ten swój uroczy sposób.
A nie mówiłem? Kto się zakładał, niech daje mi chajs!
-No...Może troszeczkę...- podrapałem się po karku, patrząc w inną stronę.
-Lubisz mówić prawdę?- dobra, bądź co bądź zaskoczył mnie tym pytaniem.
- Gdyby tak rzeczywiście było, po co bym kłamał na lewo i prawo? Jesteś jedyną osobą, której mówię prawdę. Możesz czuć się zaszczycony- wtedy przytuliłem Detektywa z uśmiechem na ustach, wyrażającym radość.
- Właśnie tak się czuję...- wtedy wstał z łóżka i gdzieś poszedł.
-A Ty gdzie?- zapytałem go.
-Robić kolację!- zawołał z innego końca mieszkania.
-Zostawił mnie....Dla patelni....Nienawidzę jej!-Pomyślałem w głowie, po czym niechętnie wstałem na nogi i poszedłem do kuchni.************************************************************
Uwaga, uwaga! Mam ważne ogłoszenie! Niedługo nadejdzie koniec książki o przygodach Shuichi'ego Saihary i Kokichi'ego Oumy! Wiem, wiem...Smutne. Lecz jeżeli spodobała się Wam tą książka, mam dla Was 2 opcje:
1. Smutać;
2. Poczekać.
Jeżeli poczekacie chwilę po zakończeniu tej książki, nie pożałujecie! Nie powiem Wam co się stanie, ale mam nadzieję, że bardzo polubicie tą niespodziankę! To wszystko na dziś. Papa!
CZYTASZ
Kłamstwo chwyta za Serce (SaiOuma)
FanfictionZainteresowanie i niezrozumienie bardzo łatwo może się zamienić w wielkie uczucie. Akademia Szczytu Nadzieji zawsze miała wielu utalentowanych uczniów. Każdy wyróżniał się niezwykłym talentem. Co się stanie, jeżeli jeden z nich stanie się ofiarą wł...