Pościg

3.6K 176 62
                                    

-Tooo....Co dzisiaj robimy?- zapytał się Nico, bawiąc się jego ulubionym dronem.
-Może oblepimy czyjś domek?- rzekła nieśmiało Laura, owijając na palcu kosmyk swoich włosów.
-A może pogramy w klasy?- mała Mia uśmiechnęła się niewinnie.
- Ty durna jesteś?- Hiro nie był z tego pomysłu zadowolony.
-A może by to wszystko połączyć w całość, huh?- uśmiechnąłem się mrocznie, na co wszyscy ucieszyli się, łącznie ze mną.
-Więc ruszajmy! Prędko!- krzyknął Nico i wszyscy pobiegliśmy do składzika po stroje i sprzęt.
Założyliśmy maski i pognaliśmy do parku. Dawno nie robiliśmy czegoś w nocy. Wszyscy lubimy robić żarty o tej porze, bo wyglądamy, jak prawdziwi złoczyńcy. Nie wiedziałem, że oni będą na nas czekać.
Gdy obmyślaliśmy plan na "wieczór pełen odjechanych zabaw", usłyszęliśmy ich głos...
-Stać! Ręcę do góry!- do naszych uszu dotarł krzyk inspektora Kirigiri.
Nasz dyrektor- Jin Kirigiri- ma córkę o imieniu Kyoko. To ona zaczęła wołać. Uwielbiam bawić się z nią i jej pomagierami. Wtedy mamy prawdziwe pole do popisu.
-Nie macie dokąd uciec!- Kyoko wycelowała we mnie pistolet.
-Ach tak? D.I.C.E. , roździelić się! Plan 13. 1!- wszyscy szybko zareagowali na moją komendę, przytaknęli i rozbiegli się na wszystkie strony świata.
Zrobiłem to samo. Za sobą usłyszałem krzyk fioletowowłosej, aby inni policjanci się rozdzielili i nas wszystkich złapali. Zawsze się na to nabierają! Uwielbiam pościgi! Aż mi się struś Pędziwiatr przypomniał. Nagle poczułem dziwną siłę za sobą. Ktoś chwycił za gumkę mojej maski clowna I mocno za nią szarpnął, powodując nasz upadek. Maska wylądowała dalej ode mnie. Szybko się podniosłem, zabrałem ją z ziemi i pobiegłem do "opuszczonej twierdzy" niedaleko parku. Jest to szkielet jakiegoś wieżowca, którego nikt nie chce skończyć. Na szczęście działa tam o dziwo winda :). Wbiegając do środka ujżałem dobrze mi znane graffiti kostki do gry i pionków do szachów. Wbiegłem do windy i pojechałem na sam szczyt. Dopiero gdy drzwi zamknęły się za mną, dotarło do mnie, że są tu dwie windy.
-Cholera!- przeklnałem pod nosem swoją głupotę i brak pomyślunku.
Gdy dźwig osobowy dotarł na górę, wybiegłem z niego, podchodząc do krawędzi. Chciałem być jak najdalej od windy. Nie minęło wiele czasu, a na szczyt wjechała druga winda z policjantem, który podążył za mną. W duchu trząsłem się ze strachu. Bałem się, że to koniec. Do moich uszu dobiegł głos kroków, zmierzających w moją stronę.
-I co? Skończyły się pomysły, co?- rozpoznałem ten głos.
Nie była to Kyoko, jak podejrzewałem na początku pościgu, ale ktoś inny...
-Nihihi! Nie bądź taki pewien, Detektywie!- odwróciłem się, trzymając swoją maskę przy twarzy.
Za mną stał młody chłopak do którego należą piękne, złote oczy.
-Nie pozwolę Ci uciec! Gra skończona!- Shuichi wycelował we mnie pistolet, na co ja położyłem jedną rękę na biodrze.
-O Ty co? Jigsaw z Piły? Jeśli mam być szczery, to musisz popracować nad tekstami, Detektywie Saihara!- mój ton głosu był znudzony, co łatwo zasłaniała maska clowna.
-C-Co? Skąd znasz moje imię?- chłopak ździwił się.
-A co myślałeś? Ja wiem wszystko o Tobie! Jeśli zrobisz coś komuś z mojej grupy, to gorzko tego pożałujesz- powoli zacząłem wyjmować nóż z kieszeni.
-Wiem, co kombinujesz, mały. Lepiej się nie ruszaj- zacisnął mocniej dłoń na lufie.
-Tylko nie mały!- wyrwałem mu z ręki pistolet i przyłożyłem szybko nóż do gardła.
Broń palną wyrzuciłem na sam dół budynku.
-Zaskoczony, co? Powinni Cię nauczyć, do czego zdolny jest wkurzony kurdupel...- przerwałem, słysząc głos wyjmowania czegoś z kieszeni.
Podążyłem tam wzrokiem i ujżałem paralizator. Nadal nie spuszczałem ręki z noża lub maski.
-A, a, a!...Na Twoim miejscu bym tego nie robił...! Chyba, że chcesz skończyć z przeciętym gardełkiem- przełknąłem cicho ślinę.
Jestem pacofistą. Nienawidzę przemocy i zabijania. Nie chciałem skrzywdzić Saihary. Miałem na celu go tylko przestraszyć. Shuichi wyglądał na lekko zakłopotanego.
-Rozumiem...Masz obsesję na punkcie tego, kim jestem. Ciepło?- uśmiechnąłem się mrocznie za maską.
-Nie powiedziałbym, że...- przerwałem mu.
-Cóż, nie obchodzi mnie to, co chcesz powiedzieć. Mogę Ci pokazać kim jestem- zabrałem nóż z gardła złotookiego.
-Co masz na myśli?
-Jeżeli obiecasz mnie nie aresztować i nie podglądać, to dam Ci pewną wskazówkę- przyłożyłem palec do miejsca na masce, w którym namalowane były usta.
-D-Dobrze...!- Detektyw zamknął oczy i stanął spokojnie.
-Jeżeli użyjesz czegoś, aby mnie zranić, to skończy się to nieładnie, jasne?- wyszeptałem mu do ucha.
-Tak- na te słowa upuściłem nóż na podłogę i tą samą ręką zasłoniłem oczy dla Shuichi'ego.
Tak dla bezpieczeństwa i pewności. Zabrałem maskę z mojej twarzy. Wziąłem wdech i wydech, po czym zbliżyłem się ustami do jego. Musiałem wspiąć się na palcach, aby ich dosięgnąć :'(. Zmróżyłem oczy i złączyłem nasze usta w delikatnym pocałunku. Moja twarz była cała czerwona i płonęła. To pewnie musiało wyglądać, jak w jakimś fanfiku o miłości bandziora do stróża prawa. Po chwili oddaliłem usta, założyłem znów maskę i uciekłem z budynku. Udałem się prosto do bazy D.I.C.E. Wszyscy tam byli.
-Nareszcie jesteś, Kokichi! Co się stało?- cała grupa okrążyła mnie i wypytywali.
-Martwiliśmy się o Ciebie...- Mia przytuliła mnie, mówiąc smutnym tonem.
-Dobra, dobra. Dajcie mi ochłonąć!- uśmiechnąłem się zakłopotany, na co wszyscy usiedliśmy w kole.
-Więc?- Nico się dopytywał, gdy wszyscy zdjęliśmy już maski
- Saihara pobiegł za Tobą! Baliśmy się okropnie- Laura przyłożyła ręce do piersi.
-Chyba się zakochałem...- rzekłem rumieniąc się okropnie, trzymając się za stopy i machając się na lewo i prawo.
-W kim?- Hiro niedowierzał.
- Nie mów, że w Saiharze- na co tylko udałem, że zamykam buzię na kłódkę, uśmiechając się zakłopotany i spuszczając głowę.
-Bleeeee!- Mia wystawiła mi język.
-Mmmmmm!
-Co?- Charlotte podrapała się po brodzie.
-...- odblokowałem usta i powiedziałem- Przecież Wam mówiłem, że jestem pan!- rozłożyłem ręce na obie strony, będąc obrażony.
-Mówiłeś, ale....Jesteś przestępcą, a on Detektywem!- Laura nareszcie powiedziała coś z emocjami.
-Czyż to nie cudowne?- wstałem na nogi i zacząłem udawać samolocik- To będzie wielka przygoda i wyzwanie, niczym w jakimś filmie kryminalnym!- dodałem szybko.
- Tak więc jesteśmy z Tobą!- rzekł Hiro, na co wszyscy wstali z miejsca, a ja się zatrzymałem.
Wszyscy położyliśmy ręce na sobie i rozłożyliśmy je, krzycząc:
-D.I.C.E. NA ZAWSZE!- po czym jeszcze długo się śmialiśmy i baliliśmy...

Kłamstwo chwyta za Serce (SaiOuma)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz