Obudziłem się wczesnym rankiem. Było to dziwne, bo zawsze budzę się w weekend o 9, albo 10. Spojrzałem na zegarek. Wskazywał on godzinę 7:26. Westchnąłem i wstałem do pozycji półsiedzącej. Wtedy poczułem, jak coś mocno oplotło mi się w okolicach brzucha. Była to czyjaś ręka. Powędrowałem za nią i ujżałem Shuichi'ego, śpiącego jak niemowle. Uśmiechnąłem się pod nosem. Wyglądał tak uroczo. Normalnie kawaii! W tym momencie przypomniałem sobie o naszej wczorajszej obietnicy. Żwawo wdrapałem się na chłopaka i przez moment zamyśliłem się. Od czego by zacząć? Może od góry? Pomęczyć go? A co, jeśli się obudzi? Nie wiedzieć czemu spojrzałem pod łóżko i znalazłem stare pudełko od Nagito. Jeszcze go nie odpakowałem. Lecz gdy ujżałem zawartość tego pudła, to zamknąłem je bezzwłocznie i wróciłem na łóżko. Położyłem się na swoim miejscu. Nagle poczułem znajowe ciepło pod koszulką nocną. Przewróciłem się w stronę Saihary. On już nie spał. Może obudził się w tym samym momencie niż ja?
-Dzień Dobry, śpiochu! Pamiętasz o naszej wczorajszej obietnicy?- i sam wsadziłem ręce pod kołdrę i pod koszulkę ciemnowłosego.
Wyjął nogę zpod koRDły i uderzył w pudełko.
-Zapomniałem je schować!- przestraszyłem się w mojej głowie.
Złotooki podniósł pudełko i położył na swoich kolanach. Otworzył je i również nie wierzył w to, co w nim się znajdowało. To była oczywista reakcja.... Kto normalny trzyma pudło pod łóżkiem, wypełnione jakimiś cholernymi zabawkami do uprawiania seksu?! Spaliłem buraka i obiecałem sobie, że zabiję Nagito.
-To Twoje...?- zapytał mnie przerażony złotooki.
-Emm....Dostałem kiedyś od kolegi....Chyba...- bawiłem się dwoma palcami wskazującymi.
Nagle poczułem dziwną siłę, która przygniotła mnie do łóżka. Nade mną zawisł Shuichi, a ja byłem mega czerwony. Po tym co zobaczyłem, trochę odebrało mi ochoty na wykonanie obietnicy. Detektyw zaczął całować mnie po szyji.
-Cz-Czekaj...- zacząłem się jąkać, a to jak sami dobrze wiecie, nie wróży nic dobrego.
Lecz chłopak nie słuchał. Zdjął moją i swoją piżamę, po czym odrzucił je gdzieś na ziemię. Pocałunkami zjechał na mój tors i już po sekundzie zassał mojego sutka. Jęknąłem niekontrolowanie. Zatrzymał się na linii moich bioder. Prawdopodobnie nie myśląc zbyt wiele włożył mojego członka do ust. Głośno jęczałem. Było to dziwne uczucie. Wiłem się pod Saiharą z rozkoszy, której nie dałem rady powstrzymać. Włożyłem palce jednej rękę we włosy Shuichi'ego, a drugą zwinąłem w piąstkę i przyłożyłem do ust. Głupio byłoby obudzić sąsiadów. Nagle chłopak wyjął moją męskość z ust i zaczął grzebać w pudełku. Pięść zacisnąłem na pościeli. Ostatecznie wyjął skurzaną smycz, czarną opaskę na oczy i czerwoną kulkę na gumce.
-Gotowy?- zadał pytanie, sam lekko zestresowany.
-Nie wiem....Czy to boli? W realu wygląda to jeszcze bardziej creepy....Ja się boję- odwróciłem wzrok w stronę ściany.
-Nie skrzywdzę Cię, Kokichi. Obiecuję- na te słowa przewrócił moją głowę w jego stroną i złączył nasze usta w namiętnym pocałunku.
Zaczęliśmy nawet oplatać się językami. Mruczałem co chwilę. Gdy chciałem zabrać powietrza, zostałem położony na łóżko. Chłopak wziął najpierw smycz i zawiązał mi ją na szyji.
-Już lepiej?- zadał pytanie z troską.
-Nie, ale ufam Ci- odpowiedziałem, próbując się nie jąkać.
Potem wziął maskę i zaciągnął mi ją na twarz. Nie widziałem kompletnie nic.
-Możemy bez maski?- na co ją zdjąłem, a złotooki przytaknął, chowając pudełko.
Na koniec do ust włożył mi kulkę i zawiązał ją za głową. Dzięki temu nie mogłem nic mówić. Nagle Shuichi włożył we mnie swoją męskość, na co jęknąłem głośno, w żaden sposób nie potrafiąc zdławić swego głosu. Detektyw zaczął się powoli ruszać, a ja o dziwo nie czułem bólu, jak zawsze. Czułem już od początku czystą przyjemnosć. Kiedy ciemnowłosy ruszał się szybciej, patrzyłem na niego z oczami pełnymi pożądania. Moje jęki były bardziej donośne. Wyjęczałem coś.
- Co...?- zapytał nie rozumiejąc.
Przyłożyłem wtedy rękę ostrożnie do "miejsca styku" i lekko dotknąłem prącia mojego kochanka. Czy te rzeczy były faszerowane jakimś środkiem odurzającym ;-;?!
-Sz-Szybciej...?- zarumieniony bardziej Shuichi ździwił się.
Ja tylko przutaknąłem z cichym jękiem i wielką rozkoszą w oczach. Ten rozumiejąc już moją prośbę, zaczął poruszać się szybciej. Leżałem pod nim nie czując nic. Tylko przyjemność płynącą z tego doznania. Gdy Saihara trafił w mój czuły punkt dotarłem powoli do ekstazy. Gdy oboje doszliśmy, padliśmy na łóżko, cali wyczerpani. Dopiero poczułem, że się duszę. Szybko zdjąłem obrożę i kulkę. Na mojej szyji oprócz malinki widniały ślady duszenia. Chyba jednak była za mocno zaciśnięta. Przytuliłem się do chłopaka.
-Jesteś zejebisty...- po tych słowach znowu zasnąłem, nie wypuszczając Shuichi'ego ze swoich obięć.*****************************************************************
UWAGA, UWAGA! Chciałabym z ogromną radoącią zakomunikować, że następny *bonusowy* roździał będzie o Q&A do naszych postaci! Udało mi się zaprosić:
Kokichi'ego
Shuichi'ego
Kaede
Kaito
i Mię, jako łącznik z D.I.C.E.
Śmiało możecie zadawać pytania do mnie.
Możecie zadawać do każdego z nas swoje pytania. Zatwiwrdzam nawet te, które są o zboczonej lub dwuznacznej treści! Tylko napiszcie do kogo piszecie pytanie( np: Kaede: ......). To wszystko. Z niecierpliwością będę czekać na komentarze. Narka!!! ^w^
CZYTASZ
Kłamstwo chwyta za Serce (SaiOuma)
FanficZainteresowanie i niezrozumienie bardzo łatwo może się zamienić w wielkie uczucie. Akademia Szczytu Nadzieji zawsze miała wielu utalentowanych uczniów. Każdy wyróżniał się niezwykłym talentem. Co się stanie, jeżeli jeden z nich stanie się ofiarą wł...