Druga rundka? +16

3.2K 119 71
                                    

Zostawiłem ubrania na pralce i wszedłem do kabiny, włączając przy tym ciepłą wodę. Czułem, jak gorące krople spadają na mnie i spływają szybko. Gdy chciałem poszukać żelu do mycia, drzwi do łazienki otworzyły się. Do środka wszedł Shuichi. Również chciał zostawić tutaj swoje rzeczy.
-Saihara-Chan~! Wiesz może, gdzie u Ciebie są jakieś płyny do mycia?- lekko uchyliłem drzwiczki, wystawiając tylko moją głowę.
Chłopak przestraszył się, po czym podał mi żel.
-Dzięki!- i zamknąłem wejście, zaczynając się myć.
Kątem oka patrzyłem na Saiharę, który siedział na ziemi i czekał.
- Jakbyś chciał, możesz się umyć że mną, wiesz?- palnąłem bez pomyślunku.
-Huh?- usłyszałem zaskoczony głos złotookiego.
Gdy zrozumiałem moje słowa, zaczerwieniłem się. Na szczęście moja natura kłamcy dobrze zamaskowała moje lekkie zawstydzenie.
-To co? Zapraszam!- na co Detektyw niepewnie wstał i otworzył wejście do kabiny.
Wszedł do środka, zamykając nas za sobą. Wyglądał na zmieszanego. Jego policzki były mega różowe. Uśmiechnąłem się do niego uroczo, na co ten też spróbował wyrzucić z siebie uśmiech.
-To~....- złapałem go za policzki- ....Czas się umyć...!- i złączyłem nasze usta w namiętnym, długim pocałunku.
Gdy odsunąłem się, zjechałem pocałunkami na jego szyję, a potem tors. Sam nie wiedziałem, co robię! ;-;.
-K-Kokichi....!- wymamrotał chłopak- Mieliśmy się myć...!
-A co ja niby robię?- spojrzałem na niego, udając małe poirytowanie.
- Ale...- przerwałem mu.
-...To było kłamstwo! Jeszcze mam na Ciebie ochotę, Shuichi...!- uśmiechnąłem się zawadziacko do wyższego,po czym ukląkłem przed nim.
Ciepła woda nie przestawała płynąć. Przypominała nam, gdzie jesteśmy. Nie mogąc dłużej czekać, włożyłem członka Saihary do swoich ust. Postanowiłem spróbować nowych rzeczy😏. Zacząłem go ssać. Czasami wyjmowałem go z ust, tylko po to, aby językiem przejechać od nasady do samego czubka i znowu włożyć. Złotooki nie potrafił dławić swoich jęków, co tylko popychało mnie do przodu. Wkońcu zostawiłem męskość Detektywa w spokoju, wstałem na nogi i przyszpiliłem do ściany.
-Już dwa razy Ty dowodziłeś, lecz teraz...- drugą część zdania wyszeptałem mu do ucha, zniżając głos- ...Ty będziesz musiał być uległy...!- po czym polizałem jego płatek.
Potem wsadziłem w chłopaka dwa palce i zacząłem nimi ruszać. Nie chciałem, aby poczuł wielki ból na samym początku.
-Nie ma mowy...!- usłyszałem cicho przed sobą.
-Proszę~? Mógłbyś powtórzyć? Nic nie słyszałem- uśmiechnąłem się porządliwie.
-Mówię....- wtedy Saihara siłą zamienił nas miejscami, przyszpilając mnie do ściany-...Nie ma mowy...!
Byłem zaskoczony takim obrotem spraw. Na starcie poczułem coś dużego, wchodzącego we mnie. Jęknąłem z bólu.
-To nie fair!- zawołałem- Ja też chcę być na górze!- udawałem focha.
To, co wtedy powiedziałem było kłamstwem. Nie narzekam na tą pozycję w naszym "związku".
-Daj znać, kiedy mogę się ruszyć- powiedział bez wyrazu, jakby się czymś przejmował.
Spojrzałem na niego zmartwiony. Shuichi może nie czuje się dobrze w roli "Alfa". Czy coś zrobiłem źle? Jeżeli tak, to co takiego? Przyłożyłem dłoń do jego policzka, na co złotooki spojrzał na mnie. Uśmiechnąłem się szczerze, na co ten oddał mi tym samym. Złożyłem potem krótki i delikatny pocałunek na jego wargach.
-Coś się stało?- zapytałem.
-Nic takiego...
-Jeżeli chcesz, możemy przestać. To ja zbytnio się pośmpieszyłem, więc...- tym razem on przerwał mi.
-...Tego nie powiedziałem- po tych słowach ruszył się, powodując jęk z mojej strony.
-Nie tak....Nagle!- zawołałem zaskoczony, rumieniąc się mocno.
Ciemnowłosy nie odpowiedział. Po chwili wziął mnie na ręce.
-C-Co Ty...?- zaskoczony złapałem go za szyję i oplotłem nogami, bojąc się upadku.
-Zauważyłem, że lubisz niecodzienne metody- rzekł Detektyw, nie zaprzestając swoich czynności.
-Bo....J-Ja lubię...denerwować....!- wyjęczałem, mróżąc jedno oko.
-Rozumiem- wtedy poczułem, jak trafia w czuły punkt.
-Ah!- krzyknąłem z rozkoszy.
Shuichi zrozumiał o co mi chodzi. Prawie za każdym razem trafiał w to miejsce. Po kilku chwilach oboje doszliśmy poraz drugi w tym dniu. Byliśmy tak zmęczeni, że ledwo się umyliśmy. Po wyjściu z kabiny ubraliśmy się w nasze ubrania i opuścilismy łazienkę. Wtedy przypomniałem sobie, że jest dziś piątek i spotkanie D.I.C.E. Byłem przerażony.
-Saihara-Chan! Muszę lecieć!- szybko założyłem szybko buty.
-Gdzie?
-Wieczorem się przekonasz! Chyba znasz mój sekret- położyłem palec wskazujący na moich wargach- Ne-He-Heh! Do zobaczenia, Shu-Shu!- i wybiegłem z jego mieszkania, zmierzając do swojego.
Zabrałem potrzebne żeczy i pognałem do tajnej bazy naszej grupy, jeszcze czując ból tyłka ;(.

Kłamstwo chwyta za Serce (SaiOuma)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz