100.

276 7 0
                                    

O matko-patrzyłam na zebranych tłumy ludzi,którzy czekali na moje wielkie wejście.Dzisiaj jest ten dzień w którym wykaże się swoją mądrością nad badanymi substancjami leczniczymi.Od miesiąca próbowałam stworzyć nowe lekarstwo.Dzięki temu mogłabym osiągnąć więcej w dziedzinie nauk,ale bez Bruce'a by sie tego nie udało.Mój przyspieszony oddech dawał o sobie sygnały,usiadłam na krześle i powtarzałam sobie co mam powiedzieć.Stres,stres i jeszcze raz stres.Powoli mnie to przerastało,ale musiałam wsiąść się w garść i pójść tam.Kiedy byłam już jakieś 3 metry od kurtyny usłyszałam za sobą znajomy głos

Bruce:A ty jeszcze tutaj?
Lucy:Boje się
Bruce:Ale czego?
Lucy:Że powiem jaką głupotę,albo pomylą mi się słowa
Bruce:Dasz rade,wierze w ciebie
Lucy:Muszę tam iść?
Bruce:To twoja wielka szansa na cos więcej
Lucy:No...
Bruce:Lucy jesteś najlepszą chemiczką na całej kuli ziemskiej,więc nie bój się tego i śmiało idź po swoje
Lucy:Dobra idę tam

Po wygłoszonej wypowiedzi zeszłam z sceny i podążyłam ku przymierzalni.

Bruce:Udało ci się jestem z ciebie dumny
Lucy:Dzięki tobie na pewno by mi się tego nie udało
Bruce:Tylko kilka słów na odwagę
Lucy:Jesteś wspaniały
Bruce:A dziękuje
Lucy:Wiesz Bruce muszę ci coś jeszcze powiedzieć
Bruce:Słucham uważnie
Lucy:Bo wiesz...ja...Kocham Cię
Bruce:Naprawdę?
Lucy:Tak
Bruce:Wiesz Lucy ja...Ciebie tez bardzo mocno cię kocham

I potem się pocałowaliśmy.

Preferencje i imagify AVENGERSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz