Usiadłam gwałtownie na fotelu wzdychając ciężko. Przed nami kawał czasu w samolocie bez możliwości wdychania świeżego powietrza, więc na samą myśl o tym robi mi się nieprzyjemnie. Jednak podróżowanie niesie za sobą właśnie takie konsekwencje, po za tym kiedy będę prażyć się pod amerykańskim słoneczkiem zapomnę o tych kilkunastu godzinach przesiedzianych na tyłku w samolocie.
-Jula -usłyszałam swoje imię, więc podążyłam wzrokiem skupiając go na osobie po mojej lewej. Patecki jak zwykle ubrany jak niechluj trzymał w ręce tanie, kupione tuż niedawno piwo, a na jego twarzy widniał cwaniacki uśmiech wskazujący na to, że będzie chlał ile wlezie. Niektórzy naprawdę już teraz poczuli klimat wyjazdu i nie zamierzają się powstrzymywać z jego świętowaniem.
-Nie pijam piwa -odpowiedziałam z lekkim uśmiechem co spotkało się z prychnięciem chłopaka. Uniósł brwi do góry i podał mi piwo na co parsknęłam. Co prawda nie gustowałam w piwach, ale nie dałby mi spokoju gdybym chociaż raz się z nim nie stuknęła.
-W takim razie cheers! -rzucił rozweselony kiedy nasze puszki się stuknęły. Z uśmiechem na twarzy upiłam spory łyk piwa zaraz po tym krzywiąc się. Nie dość, że dziwne to jeszcze ciepłe. Totalnie nie nadaję się do picia piwa. Wolę czystą wódkę, ewentualnie wino. O tak.
-To będzie dobry czas.
Ujął moją dłoń wkradając swoje ciepłe palce między moje. Poczułam to coś charakterystycznego w brzuchu co niekiedy doprowadzało mnie do szału, bo za każdym razem reagowałam tak na jego dotyk. Jakby mnie elektryzował, ale w przyjemny sposób. Czułam jak tracę kontrolę nad wszystkim dookoła mnie, a centrum uwagi skupiło się na jego cholernym dotyku.
* * *
Otworzyłam oczy kiedy usłyszałam czyjś cichy pomruk. Jakieś nucenie piosenki, której melodia obijała mi się po moich zaspanych uszach. Nie wiem kiedy zasnęłam, ale ostatni moment jaki pamiętam to ten kiedy Majk chciał rzucić laptopem w siedzącego koło niego faceta, który chrapał. Śmieszna sytuacja.
Poczułam jak niewygodnie leży moja głowa, więc ją podniosłam, a wtedy zdałam sobie sprawę, że spałam na ramieniu mojego towarzysza, który teraz niewzruszony słuchał piosenki Ariany Grande kręcąc przy tym w rytmie głową i nucąc ją na tyle głośno, że zdołałam się obudzić.
Spojrzałam na Trombę, który wychylił się do tyłu, bo siedział przed nami. On także przyglądał się z rozbawieniem na Kubę, który odpłynął w swój świat. Dopiero kiedy chłopak na niego spojrzał brunet wyjął słuchawki z uszu i spojrzał na nas z widocznym zdziwieniem.
-Co? Ostatnio lubię ją słuchać -wzruszył ramionami na co oboje zachichotaliśmy. Tromba w charakterystyczny dla siebie sposób roztrzepał bujnę włosy bruneta po czym znów wrócił do swojej kobiety, która prawdopodobnie spała.
-Długo spałaś. Ponad pięć godzin -rzucił. Spojrzałam na niego spod ukosa kiedy ten chował słuchawki do kieszeni. Ubrany był jak zwykle w luźne jeansy, a na sobie miał zwykłą czarną koszulkę. Wyglądał zwyczajnie, ale tak bardzo "patecowo".
-Nie mogłam spać w nocy. Ciężko mi było z myślą o tym, że znów będę mogła mieć okazję być w USA.
-Zwłaszcza z taką osobą jak ja. Podbiję te tereny jak król -odparł pewnie dumnie wypinając klatkę piersiową. Posłałam mu wzrok pełnego politowania co skwitował prychnięciem, a zaraz po tym wystawił mi język. Bywały momenty kiedy właśnie budziło się w nim wewnętrzne dziecko. Wtedy był naprawdę nie do zniesienia, ale on zdawał sobie z tego doskonale sprawę i, aby mnie jeszcze bardziej podburzyć nie przestawał pajacować.
CZYTASZ
Może i jestem głupkiem, ale Cię kocham/Patecki (POPRAWIANE)
Fanfic"-Najgorszym błędem w naszej znajomości był strach. Strach, który niekiedy zjadał nasze zmysły i racjonalizm. Zachłannie i poprzedzany potem na czole, bijącym sercem i jednym małym spojrzeniem. Strach sprawiał, że długo nie wiedzieliśmy jakie uczuci...