11. Zrozumienie

3.4K 145 89
                                    

Dzień zaczął się od tego, że do pokoju wparowała mi Marta, która o mało się nie popłakała, bo zgubiła swój telefon. Na szczęście znalazłyśmy go w mojej torebce gdzie wcześniej wrzuciła go rudowłosa, aby nie przepadł. Jak widać nie uniknęła tego. 

-A ta? -spytałam pokazując chłopakowi telefon gdzie na ekranie wyświetlała się różowa sukienka. Od godziny robię zakupy, bo w mojej garderobie są co najmniej braki, a Kuba jako czcigodny przyjaciel powstrzymuje mnie od niewydania fortuny. 

-Lepiej biała. Pasuję do Ciebie -rzucił klikając na slajd białej sukienki tego samego kroju. Tak, więc wrzuciłam ją do koszyka z uśmiechem na twarzy, bo jest naprawdę ładna. 

-A tutaj siedzi największy ship polskiego internetu -spojrzałam zaskoczona na kamerę, która była wycelowana w naszą stronę, a za nią stał nie kto inny jak Karol. 

-A tutaj stoi największy idiota polskiego internetu -odwróciłam kamerę w stronę Karola na co ten jedynie się chytrze uśmiechnął.

-Wydupcać mi stąd -rzucił Patec i podszedł do Karola, aby dwa razy go uderzyć. Zaczęli się teatralnie "bić", ale ich walkę przerwał krzyk Marty, która nagrywała swój odcinek, a przynajmniej miała go zacząć. 

-Możecie przestać się napierdalać? -spytała z wyrzutem na co chłopaki się zaśmiali -Julka, chcesz wystąpić w filmie, Marcysia się nam wykruszyła. 

Zdarzało mi się nagrać jakiś film, ale odsuwałam się. Nie czułam potrzeby być w centrum tego wszystkiego widząc jak wygląda to od zaplecza. Wrzucam coś czasem na instagrama, ale tylko dlatego, że przez cały ten ship nakręciły mi się liczby. Każdy zna mnie jako asystentkę Karola zapominając mojego imienia. Dlatego nie mam parcia na szkło. 

-Nie ma sprawy -uśmiechnęłam się lekko i klikając "zapłać" wsunęłam telefon do tylnej kieszeni moich przedartych jeansów i podeszłam do stołu gdzie siedział Krzychu, Tromba, Majkel, Mikołaj i Kasia. 

-Usiądź koło Krzycha -poinstruowała mnie Marta, więc usiadłam koło Kamila posyłając mu miłe spojrzenie -Ale przesuńcie się jeszcze. 

Zrobiłam to, o co prosiła Marta. Byłam dość blisko Krzycha, niemalże się z nim stykałam łokciami. Czułam jego ostre perfumy, które sama mu wybierałam, bo Majk nie wiedział co kupić mu na urodziny. Jednak obiecałam, że nie będę mu o tym wspominać. 

-I co Kubusiu, zazdrosny? -usłyszałam złośliwy komentarz Karola, więc spojrzałam w jego stronę. Wraz z Kubą stali na przeciwko nas, a wzrok bruneta spoczął na mnie i Krzychu. Parsknęłam śmiechem na ten widok po czym skupiłam się na odcinku. 

***
Promienie słoneczne padały na samochód sprawiając, że musiałam założyć okulary przeciwsłoneczne, aby mnie nie raziło. Temperatura w Los Angeles sięgała trzydziestu stopni, więc było naprawdę upalnie. Niemniej jednak to właśnie w takie pogody LA dawało najwięcej uroku. 

-To co kiedy nam powiecie? -zagawędził Kamil na co zmarszczyłam brwi. Ja mam coś powiedzieć?

-Nie wiem o czym mówisz. 

-No ty i Patec. Przecież to na pierwszy rzut oka widać, że coś się między wami kręci -spojrzał na mnie. Próbowałam coś odpowiedzieć, ale zdanie Kamila lekko mnie wybiy z rytmu. Owszem, zdarzało nam się "filtrować", ale to tylko dla żartu. Wydawało mi się, że wszyscy wiedzą o naszej jedynie przyjacielskiej relacji. 

-Nie jesteśmy razem i raczej nie będziemy -odpowiedziałam bez emocji. 

-Ale coś do niego czujesz, prawda? -zmienił biegi, aby przyśpieszyć. 

-To i tak nie ma znaczenia. Nie będziemy razem, nie łączy nas to coś. 

Przez większość swojego życia kłamałam, ale chociaż w tej sprawie chcę być szczera. 

-Czyli to, że spędzacie ze sobą całe dnie, to, że uśmiechacie się na swój widok, że potraficie otworzyć się przed sobą jak przed nikim innym nazywasz przyjaźnią? Tylko przyjaźnią?

Uśmiechnęłam się patrząc na chłopaka koło mnie. 

Przyjaźń mieszała się z miłością raz po raz. Pochłaniała nasze myśli, aby później je wypluć i jeszcze raz pochłonąć. 

-Inaczej nie mogę tego nazwać. Jedyne co teraz mogę zrobić dla dobra nas obojga to o nim zapomnieć. 

-Ale czemu? Czemu nie chcesz spróbować wyznać mu swoje uczucia? 

-Bo gdy chociaż jedno zostanie zranione cała nasza relacja legnie w gruzach, a stracenie go to ostatnie czego bym chciała. 

Raniłem siebie, aby chronić nas. Abyśmy mogli z uśmiechem na twarzy na siebie patrzeć bez widocznego bólu. Abyśmy żyli ze sobą w zgodzie. Odtrącałam siebie, aby patrzeć na Ciebie. 

A ty rozumiałeś to bardziej niż ktokolwiek inny. 


* * *

tak, wiem, wiem miałam pośpieszyć dupę, ale los chyba tego nie chcę, bo kładzie mi kłody pod nogi :)


Może i jestem głupkiem, ale Cię kocham/Patecki (POPRAWIANE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz