ROZDZIAŁ 21

10.7K 399 48
                                    

Najdłuższy rozdział w historii 😅

Mam nadzieję, że się Wam spodoba, choć myślę, że tak, bo na dole chyba to na co wszyscy czekali. Dajcie znać co sądzicie 🔥

Dzięki za przeczytanie, do następnego!

***

Nie wiem jak to się stało, ale całe dwa tygodnie minęły w zastraszająco szybkim tempie. Prawie codziennie pracowałam, tak samo często widywałam się z Waylonem i wyglądało na to, że nasza relacja szła do przodu. Zabierał mnie na obiady, czasami kolacje, dzięki czemu widywaliśmy się codziennie. Można powiedzieć, że były to cudowne dni, nie miałam na głowie żadnych zmartwień, a wszystko wyglądało na to, że będzie coraz lepiej. Zanim się obejrzałam, nadszedł dzień ślubu, dlatego od rana siedziałam, jak na szpilkach. Była dopiero dziesiąta, a my mieliśmy iść o trzynastej, więc miałam jeszcze sporo czasu. Byłam już wykąpana, musiałam poczekać tylko na fryzjerkę, czyli Barbie i zrobić sobie makijaż.
Postanowiłam, że doczepię włosy, dzięki czemu będę miała wysoki, starannie zrobiony kucyk. Nie chciałam nic wyszukanego, w końcu to nie ja miałam być dzisiejszą atrakcją.

Gdy usłyszałam pukanie do drzwi zerwałam się z kanapy i pobiegłam je otworzyć, wpuszczając przyjaciółkę do środka.

— Hej!

— O, hej. Dobrze, że już jesteś, wolę być gotowa wcześniej — przyznałam po chwili, kiwając głowę w stronę sypialni. Barbie była utalentowana. Umiała robić paznokcie, idealny makijaż i nawet fryzury. To był duży plus, mogłam korzystać w takich okazjach, jak ta.

— To co, doczepić ci te włosy i zrobić kucyka?

— Tak, wysokiego — odpowiedziałam, nabijając widelcem swoje owoce. — Chcesz?

— Nie, dzięki. Jadłam u siebie śniadanie takie, że nie zmieszczę nic do wieczora...

Przytaknęłam, a dziewczyna zabrała się za czesanie moich włosów, które zaraz wyprostowała, aby były proste jak drut.

— Będzie cię bolała później głowa od tych włosów, ale dasz radę.

— Wiem, ale potrzebuję prostej fryzury do tej sukienki. Jakoś wytrzymam — wymamrotałam.

Zastanawiałam się, jak to będzie. Czy poznam jakiś przyjaciół Waylona, czy mnie im przedstawi i ogólnie, jak to będzie wyglądało.
Wydawało mi się, że nasza relacja weszła na wyższy szczebel, ale mogło być to tylko moje odczucie. Czasami wyobrażałam sobie za dużo i to nie było dla nikogo nowością.

— Zazdroszczę ci, że idziesz na wesele, sama bym się chętnie pobawiła — zachichotała.

— Boże, kiedy ja ostatni raz byłam na czyimś ślubie? Nawet nie pamiętam, ale mam nadzieję, że następny będzie twój — puściłam jej oczko, a ona westchnęła.

— A może twój?

— Och, tak. Oczywiście — zaśmiałam się, spoglądając na nią. — Nie mów, że nie chciałabyś być żoną Chrisa.

Brunetka wzruszyła obojętnie ramionami, choć wiedziałam, że wcale nie jest na to tak obojętna, jak się mogło wydawać. Znałam ją na pamięć, od razu wiedziałam, że coś nie gra.

— Chciałabym, oczywiście, że tak, ale on raczej nie jest tym typem.

— Myślę, że jest, tylko jeszcze tego nie pokazał. Jeśli naprawdę będzie zakochany to to zrobi, musisz chwilę poczekać — odpowiedziałam.

— Ale to nie tak, że ja tego pragnę. Jesteśmy ze sobą za krótko na zaręczyny, nie możemy mówić na razie o czymś tak poważnym. Sama nie wiem czy jestem chociażby gotowa — rzekła, na co przytaknęłam.

Ayana |18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz