ROZDZIAŁ 7

14.6K 479 34
                                    

Obserwowałam szczęśliwą Barbie, która grzebała w mojej szafie już od godziny. Cały czas wybierała dla mnie kreacje, aby zaraz ją odłożyć i stwierdzić, że ta druga jest jednak lepsza. Wiedziałam, że się cieszyła, bo halo, ja jeszcze nigdy nie byłam na randce, a przyjaciółka nie miała okazji, by mnie wyszykować. Wolałam ubrać się sama, z tym akurat nie miałam dużego problemu i sama mogłam wybrać sobie ubranie, by wyglądać jak człowiek.

— Wiesz, ładne masz te ubrania.

Uśmiechnęłam się pod nosem, kręcąc głową z dezaprobatą. Jasne, że miałam, a Barbie robiła ze mnie dziewczynę, która nie potrafiła sama wybrać sobie stroju. To było dla mnie krzywdzące!

— Jestem za tą spódniczką, bluzką i kozakami za kolano — oznajmiła, na co przytaknęłam.

— Pokazałam ci te ubrania godzinę temu, a ty na mnie nakrzyczałaś...

— Bo chciałam sama wybrać ci strój! Byłam po prostu zła, że zrobiłaś to przede mną — burknęła, na co zaśmiałam się, całując ją w policzek.

— Doceniam to, oby była jeszcze okazja na to, byś wybrała mi strój.

— Jestem tego pewna. Ten jego wzrok na tobie w pracy, cholera, czemu mnie coś takiego nie spotyka? Jeszcze nikt nigdy nie spojrzał na mnie tak, jak patrzy na ciebie on — odpowiedziała, na co uniosłam brew. — Denerwujesz się?

— Nie — wzruszyłam ramionami. — Nie robię sobie nadziei to raz, a dwa nie czuję się przy nim jakoś bardzo źle skrępowana, więc nie powinno być najgorzej. Plus, jeśli zabierze mnie do jakiejś luksusowej restauracji to przecież przygotowałaś mnie na wszystko i nie ośmieszę się, nie umiejąc poprawnie zjeść owoców morza czy czegoś innego. Jestem wyszkolona, dzięki tobie — puściłam jej oczko.

— Widzisz! Mówiłam, że musimy tam chodzić, a ty narzekałaś. To wyobraź sobie co by było gdyby zabrał cię do tej drogiej restauracji, a ty nie umiałabyś niczego tam zjeść — zaśmiała się, co udzieliło się też mi.

Fakt, to mogłoby być głupie, dlatego naprawdę cieszyłam się, że Barbie zdążyła mnie przeszkolić i wiedziałam, jak poprawnie zjeść bardziej skomplikowane potrawy, za które normalnie nie potrafiłabym się zabrać. Ta dziewczyna naprawdę miała wszystko przemyślane, co momentami było wręcz przerażajace. Ona była gotowa na wszystko, dosłownie.

— Zobaczysz, że będzie cudownie.

— Mam nadzieję — odpowiedziałam szczerze, kiwając głową. — Ile mamy jeszcze czasu?

— Dwie godzinki — odparła, na co przytaknęłam. — To co, leć pod prysznic, a ja przygotuję wszystkie kosmetyki!

— Ok, ale nie waż się szykować dla mnie bielizny, proszę... — wyjęczałam błagalnie, na co brunetka zaśmiała się złowieszczo. Zachichotałam na jej zachowanie i udałam się do łazienki w celu szybkiego prysznica. Weszłam do kabiny, a ciepła woda zaczęła rozluźniać moje ciało. Umyłam najpierw włosy, potem ciało i wyszłam z kabiny, wycierając się ręcznikiem, a potem owijając nim.

— Wszystko gotowe!

— No chyba żartujesz — spojrzałam na komplet czerwonej bielizny. — Jesteś niepoważna.

Brunetka zrobiła naburmuszoną minę, krzyżując ręce na piersiach.

— Kto wie jak potoczy się sprawa? Potrzeba ci ostrego r...

— Jesteś głupia, Barbie! — rzuciłam w nią poduszką, a ona zaczęła się historycznie śmiać, leżąc na podłodze. — Nie pójdę z nim do łóżka na pierwszej randce, tak nie wypada.

Ayana |18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz