-Konan, gdzie jest Nagato? - fioletowowłosa widocznie spochmurniała i spojrzała wymownie na Yahiko, który w tym momencie westchnął
-Nagato nie żyje. - oznajmił
W tej chwili poczułaś jak twoje serce łamie się na tysiące kawałeczków. Pojedyncze łzy spływały po twoich policzkach. Nie opanowałaś negatywnego zaskoczenia i smutku. Ciężko ci się oddychało, brałaś coraz głębsze oddechy. Starałaś się jednak uspokoić.
-J-Jak zginął? - zapytałaś niepewnie, a rudowłosy ponownie westchnął
-Pare lat temu, kiedy założyliśmy organizację, wyglądało to trochę inaczej. Zaczęliśmy przyciągać niechcianą uwagę Hanzo Salamandry. Spotkał się z nami pod pretekstem zawarcia umowy. Jednak nie przyszedł sam, był z nim Danzo Shimura. - na to imię troche drgnęłaś, to Danzo po tym jak się nie zgodziłaś na dołączenie do korzenia, nagadał bzdur starszyźnie, aby się ciebie pozbyć, ścisnęłaś pięść
-Wzięli Konan jako zakładniczkę i rozkazali zabić lidera organizacji w zamian za jej życie. Obaj z Nagato wyjęliśmy kunaie, miałem zamiar ich uratować, jednak Nagato wbił ostrze, które trzymałem w dłoni, w siebie. Wypuścił Konan, ale później kazał także zabić mnie. Członkowie organizacji pozbyli się członków korzenia, którzy stali obok nich, a Danzo z Hanzo uciekli. Osatnie słowa Nagato dotyczyły zakończenia wojny, powiedział, abym wszczepił sobie jego rinnegan, a na koniec po tym wszystkim, kazał mi obiecać, że cię odszukam i sprowadzę na świat pokój, w którym będziesz mogła żyć bez zmartwień. - uniosłaś brwi ku zaskoczeniu i kolejne łzy gromadziły sie wokół twoich oczu - Krótko po tym większość członków zginęła na misjach, więc po jakimś czasie postanowiliśmy wznowić działania w nowym składzie Akatsuki.
To wszystko tłumaczyło ból i żal zgromadzony w fioletowych oczach Yahiko. Jednak zszedł na zła drogę po śmierci przyjaciela.
-Rinnegan się przyjął? - zapytałaś, chcąc odbiec od tematu śmierci
-Brałem dużo leków, aby wzmocnić odporność na efekty uboczne korzystania z niego, więc teraz nie ma większych przeszkód.
-W takim razie cieszę się. - usmiechnęłaś się naprawde szczerze, wiedząc, że mu nic nie grozi i sobie radzi, jednak jego brak reakcji i nie wzruszony wyraz twarzy wbił kolejną szpilkę w twoje serce, liczyłaś je od pierwszego momentu, w którym go zobaczyłaś
-Będziesz na razie w Ame zanim przeniesiesz się do kryjówki. - oznajmił oschle
-Pokażę ci twój tymczasowy pokój. - Konan dala ci znak, żebyś za nią poszła
Przed wyjściem z biura ostatni raz spojrzałaś na Yahiko siedzącego przy biurku w zamyśleniu. Swoimi oczami dostrzegałaś więcej, niż ktokolwiek inny.
Złotooka odprowadziła cię do pokoju, poprosiłas ją żeby jeszcze chwile została.
-Powiedz mi kim jest Pain? - zapytałaś
-Tak nazywają tutejszego Boga, którym jest Yahiko. W ten sposób łatwiej panować nad wioską.
-Mieszkańcy nawet nie wiedzą jak wygląda, boją się go...
-Nawet i lepiej, nikt nie zamierza robić rewolucji, ani stwarzać buntu.
-A te aniołki przed sklepami?
-Ludzie mowią, że Bóg ma swojego posłańca, anioła. Wywieszają małe origami anioła przed lokalami, myśląc, że to przynosi szczęście.
-Origami? Czyli to ty jesteś tym aniołem?
-Najwidoczniej. Masz swoje rzeczy ze sobą?
Rozmawiałyście jeszcze chwilę. Na koniec powiedziała ci, że póki jesteś w Ame, będziesz chodziła z nią na zwiady, a jeśli "Pain" cie wezwie, masz się odrazu zjawić.
CZYTASZ
Oczy Pełne Bólu (Yahiko x Reader)
Short StoryBędzie porządny rewrite w wakacje albo później (Po skończeniu Itachi x Reader, które znajdziecie w profilu :3) Yahiko x Reader Nie wszystko jest zgodne z fabułą Naruto #3 - Yahiko♡ (Opowiadanie oparte na prawdziwym DZIELE Masashiego Kishimoto, jedna...