Maraton 4/7
•••
-jestem ciekaw co on wymyśli haha. Poczekaj jeszcze chwilę - szepnął mi na ucho. Aha jak miło. Jeszcze znając życie, mnie zaraz zostawi, żeby dostać zniżkę i się trochę pośmiać. To nie tak, że on mnie zostawia zawsze na pastwę losu, ale po prostu uwielbia się że mną droczyć i mnie wkurzać.
- poczekaj skarbie ja za chwilę przyjdę, tylko idę zapytać o coś brata. - odparł. A nie mówiłam!!! No i Tinus poszedł, a ja zostałam sama z chłopakiem.
- jak masz na imię, piękna? - zapytał podając mi loda Tinusa. Chłopak zaczal nakładać drugiego co chwilę na mnie zerkając.
- jestem .....
•••
- jestem.. niezainteresowana - odparłam chamsko, jednocześnie przewracając oczami.
- mm zgrywasz niedostępna mała, lubię takie - mruknął i oblizał usta. Jeszcze chwila i mu przywalę.
- mała jest twoja pała, jeśli ją w ogóle masz - zakpiłam lekko z niego. Nie będzie koleś mi mojego wzrostu wypominał.
- mam i to wcale nie taką małą. Jak chcesz sie przekonać to ... - nie dałam mu dokończyć.
- nie dzięki, nie chce jeszcze oślepnąć. No i patrząc na ciebie to nawet nie ma za czym pójść - odparłam coraz bardziej mając go dosyć. Wiem, że wspomniałam, że jest nawet przystojny, ale tak czy tak to nie mój typ.
- każda laska się za mną ogląda, a ty tu mówisz, że nie ma za czym - na końcu swojej wypowiedzi, zaśmiał się.
- po pierwsze JA nie jestem każda. A po drugie nie tylko wygląd się liczy, debilu. A twój charakter jest po prostu chujowy - jeszcze chwila i naprawdę nie wytrzymam i albo będzie leżał na ziemi pobity, albo dostanie kulke między żebra.
- dobra trzymaj loda. Liczę, że kiedyś ty mi też zrobisz. - powiedział uśmiechając się flirciarsko i puszczając mi oczko.
- pomarzyć nikt nie zabrania, ale jak jeszcze raz usłyszę jakieś twoje marzenie ze mną w roli głównej, to obiecuje ci, że się już nie pozbierasz - jak dobrze, że tylko jeszcze zapłacić i mogę iść od tego idioty.
Gdy już szukałam pieniędzy, żeby zapłacić za lody, on się oczywiście musiał odezwać.
- zawsze możesz zapłacić w naturze. - odparł lekko i poruszał brwiami.
- nigdy w życiu. Trzymaj - odparłam nie siląc się, w ogóle na miły ton i podałam mu pieniądze. On sie tylko do mnie jeszcze uśmiechnął, a ja żeby mu nie przywalić, odeszłam jak najszybciej sie dało.
- no i co? Masz numer? - naśmiewał się że mnie Tinus, odbierając swojego loda.
- nie. Od razu jak dał lody, zapłaciłam i uciekałam jak najszybciej sie dalo. - powiedziałam pół żartem pół serio.
- to czekaj. Bracie nie chcesz może loda? Bo ciebie tak nic nie zapytaliśmy, a Bella z chęcią by się jeszcze raz przeszła do tego przystojniaka. - śmiał się cały czas Tinus.
- jasne - odparł Mac, również sie ciągle śmiejąc. Ale mam już pomysł na zemstę, na nich. Nie dam się tak łatwo.
- oki mogę iść - uśmiechnęłam się przebiegle.
CZYTASZ
Beautiful Bad Sister
ActionTo opowieść o dziewczynie, która w wieku 13 lat uciekła z domu. W domu cały czas była wyzywana i bita, przez brata i jego kolegów. Rodzice nie zwracali na nią uwagi. W szkole, dzięki bratu, była nikim. Nikt nie chciał z nią rozmawiać, cały czas ją o...