•••
- to co ty na to aby oddać bluzę hmmm? - zapytał wyzywająco Tinus. Hmm mam pomysł.- jasne już ci daje. - powiedziałam i udawałam, że ja ściągam. Bliźniaki od razu zareagowali. Rzucili się na mnie kładąc i mnie przytulając.
- nawet się niewasz! - lekko krzyknęli, równocześnie.
- przepraszam, że wam przerywam czy coś, ale niby czemu, ona nie ma ściągać bluzy? - zapytał zdezorientowany DK.
- emmm noo bo się założyłam z eee kolegą noo i nie mam zamiaru tego przegrać. A oni yyy pomagają mi wygrać. - przypomniałam sobie co mówiłam Camowi i jeszcze lekko to podkręciłem, żeby było bardziej prawdopodobne. Długo tak ukrywać nie dam radę.
•••Ostatni już raz dzisiaj zerkam na telefon i widzę, że właśnie się skończył ich czas. W sumie to dobrze, bo już chce iść spać, a z nimi by się nie dało.
- wasz czas już minął, więc spierdalać mi z pokoju! - mówię pół żartem, pół serio.
- tak jest, pani kapitan. - wstaje na baczność i salutuje mi, Mac.
- w lewo zwrot! I odmaszerować do domu! - mówię w stylu wojskowym, z lekkim śmiechem.
- tak jest! - robi to co mu kazałam i wychodzi z mojego pokoju. Tinus zerka na mnie, potem patrzy na drzwi i jeszcze raz na mnie. Kiwam mu tylko głową, a jego już nie ma. Ja razem z DK zaczynamy się chichrać.
- dobra jest miło, fajnie, śmiesznie, ale jestem śpiąca. Ja zajmuję tą łazienkę, - mówię mu i przy ostatnich słowach pokazuje na drzwi prowadzące, właśnie do łazienki - a ty jak chcesz to na końcu tego korytarza, drzwi całkowicie na wprost, jest druga łazienka. - przekazuje mu, po czym od razu kieruje się do łazienki.
Tam biorę szybki prysznic, zmywam makijaż i z powrotem zakładam bluzę Tinusa i czyste majtki. Wychodząc z łazienki, zakładam jeszcze na głowę kaptur. Oby on mi w nocy nie spadł!!
Chłopak już leży na łóżku. Jest w samych bokserkach i masce na twarzy. Haha czyli oby dwoje chcemy ukryć swoją tożsamość. Kładę się obok niego w łóżku, odwracając się do niego plecami.
- dobranoc - szepcze tylko i idę spać. Na szczęście nie mam problemu z zaśnięciem i już po minucie odpływam.
♡~~~~~ chwilowy brak weny! ~~~~~♡
Budzę się bardzo wcześnie, rano. Tak obstawiam, że jest jakaś 5, no może 6, na pewno nie później. Czuję, że mam już praktycznie zdjęty kaptur, więc szybko go poprawiam i chwytam za telefon. Jest 6.52, czyli powiedzmy, że prawieee zgadłam. Włączam jeszcze aparat, żeby zobaczyć jak wygląda i jak bardzo widać mi twarz. Wyglądam nawet dobrze, ale niestety kaptur słabo mnie zasłania. No i oczywiście muszę mieć ogromnego pecha i nasz jakże kochany Dragon King, okazuje się rannym ptaszkiem. Zapytacie skąd o tym wiem? No bo, ON właśnie zaczął się kręcić. Jak najszybciej obracam się do niego plecami (w nocy musiała się przekręcić). Naciągam kaptur najbardziej jak to możliwe i modlę jedynie, aby nic teraz ,jak i w ciągu nocy, nie widział.
Wstaje z łóżka, głowę pochylając jeszcze bardziej w dół, żeby mniej było mnie widać. Wchodzę szybko do garderoby i szukam ubrań na przebranie. Z myślą, że mogę jeszcze na razie nosić bluzę Tinusa, oddycham głęboko i szukam jedynie spodni i bielizny. Z wybranymi rzeczami wyszłam z garderoby i przeszłam szybko do łazienki. Tam wzięłam prysznic, przebrałam się i zrobiłam delikatny makijaż. Gotowa, niestety musiałam już wyjść z łazienki. Chłopak w dalszym ciągu leżał na łóżku, jednak tym razem miał oczy otwarte i wpatrywał się we mnie.
- dzień dobry, nie wiedziałem, że tak wcześnie wstajesz - przywitał się i powiedział siadając na brzegu łóżka.
- dobry. Niestety ktoś musi wstać i zrobić śniadanie tym debilom - odpowiedziałam jedyną rzecz jaką przychodziła mi do głowy. No, w sumie, to nie do końca jest kłamstwo.
- pomóc ci jakoś? - zapytał uprzejmie
- nie trzeba, dam sobie radę - odpowiedziałam jedynie i wyszłam z pokoju.
Zeszłam spokojnie na dół i skierowałam się do kuchni. Tam zetknęłam do lodówki i stwierdziłam, że zrobię i gofry, i jajecznicę. Może nie jestem jakaś szałową kucharką, ale niektóre rzeczy jeszcze potrafię zrobić.
Podczas przygotowywania śniadanie podśpiewywałam sobie jakąś moja piosenkę, kręcąc przy tym biodrami. Tak się to wszystko wkręciłam, że nawet nie usłyszałam, że ktoś przyszedł do kuchni. O czyjejś obecności dowiedziałam się dopiero jak skończyłam piosenkę i usłyszałam brawa. W szybkim tempie obróciłam się w stronę wejścia do kuchni. Tam zobaczyłam, oczywiście DK. No oczywiście!
- pięknie śpiewasz. To twoja piosenka? - pochwalił mnie i zapytał.
- yyy nie nie. To jest piosenka Deamon. - odparłam, nie chcąc nic mu zdradzać. Nie wiem ile o Mnie wie, więc lepiej być ostrożnym. (Jakby co to ta Ksywka była podawana w postaciach jako ksywka z gangu, ale nie miałam tutaj innych pomysłów)
♡ ~~~~752~~~~ ♡
Siemanko!
Tak wiem, że strasznie krótko, jak na moje rozdziały, ale totalnie nie mam pomysłów na ten rozdział. Jest on trochę nudnawy, ale już trudno.Jakby co przypominam o komentowaniu! To bardzo motywuje!
Możecie mnie zapytać o co tylko chcecie!Komentarz, który mi się najbardziej spodobał/wyróżnił się, wraz z jego autorem, wyróżnie na początku kolejnego rozdziału.
Kocham was! ♡♡~~812
CZYTASZ
Beautiful Bad Sister
ActionTo opowieść o dziewczynie, która w wieku 13 lat uciekła z domu. W domu cały czas była wyzywana i bita, przez brata i jego kolegów. Rodzice nie zwracali na nią uwagi. W szkole, dzięki bratu, była nikim. Nikt nie chciał z nią rozmawiać, cały czas ją o...