#17

4.6K 139 81
                                    

•••
-o co chodzi z tym kapturem? Czemu ona go nie zdejmie? - zapytał ciekawy, brat dziewczyny. Pytanie oczywiście było skierowane do dwójki jej przyjaciół. Oni tylko popatrzyli po sobie, nie za bardzo wiedząc, co powiedzieć. A najciekawsze jest to, że popatrzyli się na mnie. Niby pokryjomu, ale to zauważyłem. Trochę to dziwne. Muszę się dowiedzieć o co tu chodzi i co ukrywa ta dziewczyna!

•••

(Pov) Bella (normalne)

Wyjęłam telefon i zaczęłam dzwonić do Cama. Jak na złość nie odebrał. No to dzwonie jeszcze raz. Jest!! W końcu odebrał! Po trzecim sygnale, w końcu raczył odebrać ten telefon.

(Izabella, Cameron)

- no na reszcie!! - krzyknęłam na przywitanie.

- no siemka, coś się stało, że dzwonisz? - przywitał się, a potem zadał mi pytanie, słychać było, że, aż się zmartwił.

- oprócz tego, że w moim domu jest Dragon King, to raczej nie. Po staremu - mój głos, aż ociekał sarkazmem.

- co kurwa?! On wie, że ty to ty? - teraz to się całkowicie przejął i strasznie zmartwił.

- nie, jeszcze nie wie. Założyłam bluzę Tinusa i schowałam się w kapturze, ale jest wielki problem. On zostaje tu na cały tydzień! - odpowiedziałam zdenerwowana.

- ja pierdole! A nie możesz przez ten czas zamieszkać u blizniakow? - zapytał z nadzieją.

- nie, brat zacznie coś podejrzewać. Jeszcze trzeba pilnować, aby nikt się nie dowiedział za dużo. Z tego co posłuchaliśmy to właśnie gang mojego brata ma najlepszych informatyków, a Skorpioni przyszli do nich po pomoc. Ich szef coś wspominał o znalezieniu jej, na pewno chodziło mu o mnie. - opowiedziałam mu, jaką mamy sytuację.

- no to musisz mieć cały czas coś na głowie. Musisz jak najbardziej to możliwe, zasłaniać twarz. - próbował coś wymyślić Cami.

- ale jest problem. Brat lekko coś już podejrzewa. No i każą mi już ściągnąć kaptur. Na szczęście Tinus uratował mnie, wspominając coś, że mam niby do ciebie oddzwonić. - no i kolejny jego plan, poszedł się jebać.

- kurwa!! Musicie jakoś potajemnie dowiedzieć się, co on od ciebie chcę. Do tego czasu za nic nie możesz pokazać twarzy!! - coraz bardziej się denerwował. W sumie rozumiem go. Martwi się o mnie. Moje życie jest zagrożone, nie znamy jego zamiarów.

- no tak, ale jak mam to zrobić? Oni się szybko domyśla, że coś nie gra. Musimy mieć jakiś plan. No i w razie czego, opcje awaryjną. - taka prawda. Musimy to porządnie zaplanować, bo inaczej nam się nie uda. Wszyscy oni są z gangu, na pewno będą tak czy tak czujni.

- nie damy rady, zrobić nic przez telefon. Musisz z bliźniakami wszystko zrobić. My nie mamy jak, wam pomóc. Wszystko zależy od was. Wierzę, że dacie radę, ale teraz bardzo cię przepraszam. Za niedługo mamy akcję i muszę jeszcze wszystko przygotować. Pamiętaj kocham cię - czyli nie mam co liczyć na pomoc. Muszę sama się z tym zmierzyć.

- no dobrze. Oby się udało. Trzymam za was kciuki. Powodzenia na tej akcji. Też cię kocham. - pożegnałam się z nim.

Rozłączyłam się i zaczęłam myśleć. Co zrobić, żebym nie musiała ściągać tego cholernego, kaptura. Na to nawet nie mam, żadnych wymówek. To jest tak głupia sprawa, że się chyba nie da. Która jest, w ogóle godzina.

Wyjęłam telefon i sprawdziłam. Jest 16. Dzisiaj mi się jeszcze uda wykręcać od odkrycia twarzy, ale później? Jeszcze przy tym będę musiała im przeszkadzać w szukaniu informacji. O kurwa! A co jeśli on ma jakieś moje zdjęcie. Przecież brat jak to zobaczy od razu mnie rozpozna.

Dobra, muszę przestać jednak, tyle myśleć. To mi nic nie pomoże, a najwyżej sprawi, że jeszcze bardziej sie zestresuje. Wdech i wydech. Dobra mogę tam wchodzić. Na dzisiaj mam już, w miarę plan.

Wchodzę z powrotem do domu i kieruje się do salonu. O niczym szczególnym nie rozmawiali. Od razu, gdy mnie zobaczyli, wiedziałam, że coś jest nie tak. Muszę jak najmniej czasu spędzać w towarzystwie skorpionów.

- Mac, Tinus. Chodźcie do mnie do pokoju. Cami kazał wam przekazać kilka rzeczy i musimy poważnie pogadać. - powiedziałam co wcześniej, już wpadło mi do głowy.

Chłopaki jedynie przytakneli i poszliśmy na górę. Od razu skierowaliśmy się do mojego pokoju. Chłopaki położyli się na łóżku, a ja usiadłam obok nich.

- dobra to tak. Cam za dużo nie powiedział. Dał kilka pomysłów, ale trzeba było je od razu odrzucić. No, a że oni mają niedługo akcje, to nie mogliśmy za długo rozmawiać. Powiedział jeszcze jedynie, że musimy sobie sami poradzić i że nie mają jak nam pomóc. - opowiedziałam im, z grubsza naszą rozmowę. - dzisiaj jeszcze dam radę mieć kaptur i jakoś się chować, ale później będzie ciężko. - dodałam jeszcze, żeby lepiej ich uświadomić.

- ehh chyba mam pomysł. Musimy po prostu robić, żeby to oni byli jak najmniej, w donu. Dać fałszywe infa, wysyłać po coś i ogólnie wysyłać poza dom. - zaproponował Mac.

- no tak, ale to się nie za bardzo uda. To jest niemożliwe, żeby aż tyle czasu spędzali poza domem. Trzeba wymyślić coś innego - plan był nawet dobry, ale i tak na wiele się nie zdawał.

♡ ~~~~805~~~~ ♡

Hejka!
Dzisiaj wyjątkowo krótki, ale nie miałam za bardzo czasu. Musiałam jeszcze kilka rzeczy zrobi, a chce dotrzymać słowa. Rozdział miał być dzisiaj to jest.
Jednak tak, czy tak liczę że wam się spodobał.

Nie mam się co rozpisywać wspomnę tylko, że od jutra pojawia się książka "♡Zamieszkac z Bratem♡".

Zachęcam do komentowania. To bardzo motywuje!

864 hah

Beautiful Bad SisterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz