•••
-o co chodzi z tym kapturem? Czemu ona go nie zdejmie? - zapytał ciekawy, brat dziewczyny. Pytanie oczywiście było skierowane do dwójki jej przyjaciół. Oni tylko popatrzyli po sobie, nie za bardzo wiedząc, co powiedzieć. A najciekawsze jest to, że popatrzyli się na mnie. Niby pokryjomu, ale to zauważyłem. Trochę to dziwne. Muszę się dowiedzieć o co tu chodzi i co ukrywa ta dziewczyna!•••
(Pov) Bella (normalne)
Wyjęłam telefon i zaczęłam dzwonić do Cama. Jak na złość nie odebrał. No to dzwonie jeszcze raz. Jest!! W końcu odebrał! Po trzecim sygnale, w końcu raczył odebrać ten telefon.
(Izabella, Cameron)
- no na reszcie!! - krzyknęłam na przywitanie.
- no siemka, coś się stało, że dzwonisz? - przywitał się, a potem zadał mi pytanie, słychać było, że, aż się zmartwił.
- oprócz tego, że w moim domu jest Dragon King, to raczej nie. Po staremu - mój głos, aż ociekał sarkazmem.
- co kurwa?! On wie, że ty to ty? - teraz to się całkowicie przejął i strasznie zmartwił.
- nie, jeszcze nie wie. Założyłam bluzę Tinusa i schowałam się w kapturze, ale jest wielki problem. On zostaje tu na cały tydzień! - odpowiedziałam zdenerwowana.
- ja pierdole! A nie możesz przez ten czas zamieszkać u blizniakow? - zapytał z nadzieją.
- nie, brat zacznie coś podejrzewać. Jeszcze trzeba pilnować, aby nikt się nie dowiedział za dużo. Z tego co posłuchaliśmy to właśnie gang mojego brata ma najlepszych informatyków, a Skorpioni przyszli do nich po pomoc. Ich szef coś wspominał o znalezieniu jej, na pewno chodziło mu o mnie. - opowiedziałam mu, jaką mamy sytuację.
- no to musisz mieć cały czas coś na głowie. Musisz jak najbardziej to możliwe, zasłaniać twarz. - próbował coś wymyślić Cami.
- ale jest problem. Brat lekko coś już podejrzewa. No i każą mi już ściągnąć kaptur. Na szczęście Tinus uratował mnie, wspominając coś, że mam niby do ciebie oddzwonić. - no i kolejny jego plan, poszedł się jebać.
- kurwa!! Musicie jakoś potajemnie dowiedzieć się, co on od ciebie chcę. Do tego czasu za nic nie możesz pokazać twarzy!! - coraz bardziej się denerwował. W sumie rozumiem go. Martwi się o mnie. Moje życie jest zagrożone, nie znamy jego zamiarów.
- no tak, ale jak mam to zrobić? Oni się szybko domyśla, że coś nie gra. Musimy mieć jakiś plan. No i w razie czego, opcje awaryjną. - taka prawda. Musimy to porządnie zaplanować, bo inaczej nam się nie uda. Wszyscy oni są z gangu, na pewno będą tak czy tak czujni.
- nie damy rady, zrobić nic przez telefon. Musisz z bliźniakami wszystko zrobić. My nie mamy jak, wam pomóc. Wszystko zależy od was. Wierzę, że dacie radę, ale teraz bardzo cię przepraszam. Za niedługo mamy akcję i muszę jeszcze wszystko przygotować. Pamiętaj kocham cię - czyli nie mam co liczyć na pomoc. Muszę sama się z tym zmierzyć.
- no dobrze. Oby się udało. Trzymam za was kciuki. Powodzenia na tej akcji. Też cię kocham. - pożegnałam się z nim.
Rozłączyłam się i zaczęłam myśleć. Co zrobić, żebym nie musiała ściągać tego cholernego, kaptura. Na to nawet nie mam, żadnych wymówek. To jest tak głupia sprawa, że się chyba nie da. Która jest, w ogóle godzina.
Wyjęłam telefon i sprawdziłam. Jest 16. Dzisiaj mi się jeszcze uda wykręcać od odkrycia twarzy, ale później? Jeszcze przy tym będę musiała im przeszkadzać w szukaniu informacji. O kurwa! A co jeśli on ma jakieś moje zdjęcie. Przecież brat jak to zobaczy od razu mnie rozpozna.
Dobra, muszę przestać jednak, tyle myśleć. To mi nic nie pomoże, a najwyżej sprawi, że jeszcze bardziej sie zestresuje. Wdech i wydech. Dobra mogę tam wchodzić. Na dzisiaj mam już, w miarę plan.
Wchodzę z powrotem do domu i kieruje się do salonu. O niczym szczególnym nie rozmawiali. Od razu, gdy mnie zobaczyli, wiedziałam, że coś jest nie tak. Muszę jak najmniej czasu spędzać w towarzystwie skorpionów.
- Mac, Tinus. Chodźcie do mnie do pokoju. Cami kazał wam przekazać kilka rzeczy i musimy poważnie pogadać. - powiedziałam co wcześniej, już wpadło mi do głowy.
Chłopaki jedynie przytakneli i poszliśmy na górę. Od razu skierowaliśmy się do mojego pokoju. Chłopaki położyli się na łóżku, a ja usiadłam obok nich.
- dobra to tak. Cam za dużo nie powiedział. Dał kilka pomysłów, ale trzeba było je od razu odrzucić. No, a że oni mają niedługo akcje, to nie mogliśmy za długo rozmawiać. Powiedział jeszcze jedynie, że musimy sobie sami poradzić i że nie mają jak nam pomóc. - opowiedziałam im, z grubsza naszą rozmowę. - dzisiaj jeszcze dam radę mieć kaptur i jakoś się chować, ale później będzie ciężko. - dodałam jeszcze, żeby lepiej ich uświadomić.
- ehh chyba mam pomysł. Musimy po prostu robić, żeby to oni byli jak najmniej, w donu. Dać fałszywe infa, wysyłać po coś i ogólnie wysyłać poza dom. - zaproponował Mac.
- no tak, ale to się nie za bardzo uda. To jest niemożliwe, żeby aż tyle czasu spędzali poza domem. Trzeba wymyślić coś innego - plan był nawet dobry, ale i tak na wiele się nie zdawał.
♡ ~~~~805~~~~ ♡
Hejka!
Dzisiaj wyjątkowo krótki, ale nie miałam za bardzo czasu. Musiałam jeszcze kilka rzeczy zrobi, a chce dotrzymać słowa. Rozdział miał być dzisiaj to jest.
Jednak tak, czy tak liczę że wam się spodobał.Nie mam się co rozpisywać wspomnę tylko, że od jutra pojawia się książka "♡Zamieszkac z Bratem♡".
Zachęcam do komentowania. To bardzo motywuje!
864 hah
CZYTASZ
Beautiful Bad Sister
ActionTo opowieść o dziewczynie, która w wieku 13 lat uciekła z domu. W domu cały czas była wyzywana i bita, przez brata i jego kolegów. Rodzice nie zwracali na nią uwagi. W szkole, dzięki bratu, była nikim. Nikt nie chciał z nią rozmawiać, cały czas ją o...