Rozdział 17

102 3 0
                                    

 - Po skończonym dyżurze Arturowi wcale nie spieszyło się do domu. Musiał przejrzeć bieżące zestawienia leków, sporo z nich czekało na zamówienie. Premia spacerowała spokojnie po parapecie.

- Zobacz co pańcio ma dla ciebie, zoobacz co mam tu pysznego...

- Wyjął z szuflady paczkę biszkoptów i jednego położył sobie na dłoni. Premia natychmiast znalazła się przy nim i schwyciła ciastko.

- Ciasteeeczkoo! Ciasteeeczkooo!

- Tak jest! Mądra papużka. Strzelecki to pewnie nie wie do jakiego należysz gatunku. A ja się właśnie dowiedziałem. Jesteś papużką żako.

- Papuga zerknęła na niego wyczekując kolejnego przysmaku.

- Potrafisz zapamiętać do kilkuset słów, a nawet pełnych zdań, dlatego nie ma co czekać i trzeba cię nauczyć podstaw wiedzy, a propos ratowania ludzkiego życia. Skoro już mi ciebie podarowali, to takie zdollne ptaszysko nie może się zmarrrnooowaaać!

- Pogładził skrzydło ptaka i podał kolejnego biszkopcika.

- Dooobrrre! Dooobrrrre!

- Dobrze. Posłuchaj. Żeby prawidłowo przeprowadzić resuscytację krążeniowo oddechową, należy wykonać trzydzieści uciśnięć klatki piersiowej, na dwa wdechy. Słuchasz?

- Papuga pofrunęła na swoją żerdź i zaczęła czyścić pióra. Artur do znudzenia powtarzał czynności potrzebne do wykonania prawidłowej resuscytacji krążeniowo oddechowej licząc, że papuga za którymś razem powtórzy.

- Nie chcesz mówić? Ty żarłoczny gadzie...Co ja gadam, ptaku! Ty masz zawsze dużo do powiedzenia wtedy, kiedy nie trzeba. Zupełnie jak Strzelecki i Wszołek, jak jeszcze jeździliśmy razem na wezwania.

- Strzeeeeleeeecki i Wszooooołeeeek! Strzeeeleeeckiii i Wszooooołeeeeek!

- No pięknie. Ja się tu produkuję od trzydziestu minut o resuscytacji, a ty mi tych dzwońców wołasz? No to może spróbujemy troszkę z innej beczki. Może szybciej zapamiętasz jakieś proste i ciekawe przepisy, paragrafy? Hmmm...Co by tu prostego...Możżże możżżże...Yyyyyy...

- Zastanawiał się przez chwilę, a premia usiadła mu na ramieniu.

- O! Wiem! Mam! Posłuchaj i zapamiętaj. Kierowcy mają obowiązek ułatwić przejazd pojazdom jadącym na sygnale. Niezastosowanie się do tego nakazu grozi mandatem w wysokości 300 złotych oraz pięcioma punktami karnymi. Pamiętaj ptaszysko! Karetka, ma, pierwszeństwo!

- Premia zaskrzeczała dziobiąc lekko palec Artura.

- Pukanie do drzwi przerwało naukę papugi.

- Proszę!

- Drzwi otworzyły się i do gabinetu wjechała Maja z zaciętym wyrazem twarzy.

- Zapomniałeś gdzie masz dom?

- Karrreeetka ma pierrrszeeeeństwo! Karrreeetka ma pierrrszeeeeństwo!

- Rozdarła się premia znów siadając na żerdzi.

- No patrz! Ja się produkuję od ponad godziny, a ona mówi co chce i kiedy chce.

- Artur! Na rozumy się z głupkiem wymieniłeś, czy ogłuchłeś? Czemu jeszcze nie jesteś w domu?

- Pięć puuunktów kaaaarnych! Pięć puuunktów kaaaarnych!

- Zróbże coś z tym ptakiem, tak się nie da rozmawiać!

- Zdaje się, że ostatnio sporo lepiej rozmawiało ci się z Tymonem? Szymonem? Jak on miał na imię?

- Chcesz mi powiedzieć, że ciągle boczysz się z powodu Mateusza?

Karetką przez życie - fanfiction o na sygnale 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz