Rozdział 25

106 4 1
                                    

 - Pewnej zimnej, styczniowej nocy Jakub Warner leżał w łóżku, obok śpiącej Lidki przekręcając się z boku na bok, gdyż sen za żadne skarby nie chciał go zmorzyć. Rozmyślał w ciszy o wydarzeniach ostatnich miesięcy, tygodni rozważając co by było, gdyby w pewnych sytuacjach postąpił inaczej i nie odpuścił. Czy doszłoby do tego wszystkiego? Czy relacja jego i Lidki uległaby rozpadowi na tak długi czas? Może gdyby postąpił inaczej, gdyby nie odpuszczał, gdyby zapewnił ją, najmocniej jak potrafił, że może mu ufać jak nikomu dotąd na świecie, nie przeszłaby przez kolejną gehennę. Przypomniał sobie ich wspólną wycieczkę do Zalesic i momenty, w których Lidka czuła się niepewnie podejrzewając, że ktoś ich śledzi..

- Kuba, widzisz ten samochód za nami?

Ten, to znaczy który? Bo jedzie ich conajmniej kilkadziesiąt.

? Nie wygłupiaj się. Mówię o tym białym audi.

? No widzę i co?

? Mam wrażenie, że ktoś nas śledzi.

? Niby kto? I po co?

? Nie wiem. Boję się, bo dziś rano miałam wrażenie, że ktoś był pod moim domem i patrzył w moje okna, a teraz wydawało mi się, że znowu widziałam te oczy. Oczy tego mężczyzny z audi. To ten sam, który patrzył rano w moje okna.

? A niby dlaczego ktoś miałby cię śledzić. Masz jakichś wrogów? Naraziłaś się komuś?

? Kuba, to długa historia. Nie chciałabym o tym mówić, z resztą może mi się tylko wydaje, ale jeśli nie, to?

? To co?

? Nic, nieważne. Niepotrzebnie ci o tym mówiłam. Pewnie jestem przewrażliwiona. Wszystko przez tą strzelaninę, której ofiarą była Morawska.

? Przestań kręcić, jeśli już zaczęłaś, to powiedz.

? Nie mogę. Mam zbyt wiele do stracenia. Moja przeszłość jest zbyt ciemna, abym ci mogła o niej opowiedzieć tak pod wpływem chwili strachu.

? Kusisz, kusisz i przyciągasz, zamiast odpychać takimi słowami. Jesteś bardzo tajemnicza..

- Przypomniał sobie tą rozmowę z dokładnością co do słowa i uderzył pięścią w poduszkę.

- Jasna cholera. Ona czuła się naprawdę zagrożona, dała mi zresztą przecież wyraźne znaki, że ma do tego powody, że o czymś nie chce mi powiedzieć, a ja tak zwyczajnie, po prostu odpuściłem. Kusisz, zamiast odpychać!

- Zganił się w myślach i prychnął głośno. Rozjuszony wspomnieniami nie mógł już całkowicie znaleźć sobie miejsca w łóżku, więc postanowił wstać. Ostrożnie wysunął się spod kołdry, nie chcąc budzić ukochanej i wyszedł z sypialni zamykając drzwi najciszej jak potrafił. Od czasu, gdy Lidka powiedziała mu o wszystkim, niemal się nie rozstawali. Wspierał ją na każdym kroku i był gotów w każdej chwili rzucić wszystko, czym się zajmował, gdyby tylko Lidka zadzwoniła i dała mu znać, że go potrzebuje, że czuje się zagrożona i jest gotowa coś sobie zrobić. Razem przebrnęli przez wszystkie rozprawy, które Bogu dzięki nastąpiły jedna po drugiej. Jakub wynajął najlepszego adwokata w całej Warszawie. Lidka protestowała mówiąc, że nie może pozwolić, aby przez jej głupotę i strach Kuba płacił horrendalne sumy pieniędzy, by bronił jej najlepszy człowiek w całej Warszawie. Jednak tym razem Jakub pozostał nieugięty i mecenas Michał Baciarek profesjonalnie podszedł do sprawy obrony Lidii Chowaniec. Zarówno Kuba jak i Lidka byli zadowoleni z wyroku sądu. Lidia nie mogła wykonywać zawodu ratownika medycznego przez trzy najbliższe lata. Dzięki mecenasowi Baciarkowi, który udowodnił w prosty sposób, że Lidia została zmuszona do tego, by wykradać opiaty, na dowód okazując przed sądem wykaz wiadomości sms, które Lidka otrzymywała od czasu do czasu od Daro, oraz kompromitujące zdjęcia i filmiki Lidki, którymi była szantażowana. Dzięki temu, w porozumieniu z szefem stacji Arturem Górą, Lidia mogła zacząć swój nowy, nieco mniej angażujący rozdział życia zawodowego, czyli pracę w dyspozytorni pogotowia ratunkowego. Kuba wiedział, że jest za to wdzięczna losowi i wszystkim tym, którzy się do tego przyczynili. Nie śmiała marudzić, wybrzydzać, przyjęła takie rozwiązanie, niczym ósmy cud świata. Wciąż była zalękniona, miewała problemy ze snem i czasem zdawało jej się, że Daro nadal jest w pobliżu i czyha na to, aż samotnie wyjdzie z domu na zakupy. Lidka nie przypominała już siebie, tylko zalękniony cień kobiety, którą wszyscy mieli za wyszczekaną i bardzo odważną. Zrywała się często w nocy zlana zimnym potem, lub niemym wrzaskiem na ustach, dlatego nie była już gościem w domu Warnera, była jego mieszkańcem. Zabrała wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy i wprowadziła się do domu Kuby i Kasi. Jakub obiecał sobie, że niebawem namówi Lidkę do tego, by przeniosła się całkowicie i na stałe, a nie do czasu, kiedy traumatyczne wydarzenia minionych miesięcy w końcu zaczną blednąć. Chodził po domu rozmyślając o tym wszystkim. Kiedy znalazł się w salonie usiadł na kanapie, a jego ręka natrafiła na jakiś przedmiot. Chwycił go i uświadomił sobie nie zapalając nawet światła, że trzyma w ręce jakiś zeszyt. W pierwszej chwili pomyślał, że zostawiła go Kasia, która uwielbiała czytać, bądź uzupełniać swoje notatki siedząc na wygodnej kanapie w salonie. Kuba wiele razy złościł się na nią mówiąc, że od takich rzeczy ma biurko w swoim pokoju i że mebel ten nie został kupiony po to, by stał kurząc się niemiłosiernie. Jednak słowa te przynosiły mały rezultat i Kuba z uśmiechem na twarzy zapalił światło w salonie i otworzył zeszyt na pierwszej stronie, by przejrzeć notatki pierworodnej córki. To, co przeczytał zaszokowało go już po pierwszych kilku zdaniach i z lotnością błyskawicy dotarło do niego, że bynajmniej nie był to zeszyt córki pozostawiony przypadkiem, a pamiętnik Lidki. Kiedy na chwilę przestał czytać pomyślał, że nie powinien był tego robić. Być może pamiętnik został na kanapie przypadkowo, może Lidka o tym nie wiedziała. Pamiętnik to bądź co bądź rzecz najbardziej intymna, skrywana przed światem. Jednak ciekawość wzięła w nim górę po całej linii i już nie było mowy o tym, by się powstrzymał.

Karetką przez życie - fanfiction o na sygnale 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz