ⱤoɀʣìɑԎ 3

2.6K 80 64
                                    

Jadwiga

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jadwiga

Buda, Węgry. Dzień Świętego Ambrożego, 20 grudnia 1385 roku.


Jadwiga jeszcze przed uroczystą Mszą Świętą w intencji jej wyjazdu na Litwę udała się do skrzydła pałacu w Budzie, którym mieściły się komnaty królewskie jej siostry, króla Węgier, Marii Andegaweńskiej.

Przez jej okres pobytu w Zadarze i od czasu jej ślubu ich niezbyt silna relacja siostrzana uległa dalszemu osłabieniu. Maria mało miała dla niej czasu i królewna doskonale to rozumiała. Wiedziała dobrze, iż to mężowi, Zygmuntowi Luksemburskiemu, siostra poświęca teraz cały swój czas, jakby chciała wynagrodzić mu krzywdę upokorzenia, której doznał.

A było to wtedy, gdy ich matka robiła wszystko, aby odwlec ich ślub. Doszło aż do tego, iż urażony takim potraktowaniem margrabia brandenburski swoje wojska zwołał i gotów był zbrojnie domagać się przestrzegania układu, zawartego jeszcze za życia króla Ludwika. Szczęśliwie jednak Królowa Elżbieta, w obawie o utratę poparcia, zgodziła się na ich rychły ślub i koronację Zygmunta.

Młodsza Andegawenka, która dużo i dobrze się uczyła, doskonale zdawała sobie sprawę, iż to właśnie kwestia koronacji zięcia była główną przyczyną ich sporu. Jej matka tak ukochała sobie władzę, odkąd po śmierci ojca sprawowała funkcję regentki Marii, nawet po osiągnięciu przez nią lat sprawnych, że za nic w świecie się z nikim nią się dzielić nie chciała. Ustąpiła, bo musiała, ale dopiero po tym jak zabezpieczyła własne wpływy. Otrzymała bowiem dożywotni tytuł Królowej Matki i Opiekunki Królestwa Węgierskiego i żadna większa decyzja nie mogła zapaść bez jej zgody. Panowie węgierscy nie byli skłonni oddać tak od razu tronu w ręce ani młodziutkiej Marii ani tym bardziej synowi cesarza Karola. Długo to trwało, ale teściowej i zięciowi udało się dojść do porozumienia na tyle, aby zaczęli stosować wobec siebie taktykę ostrożnej życzliwości. Wiedzieli, bowiem, iż aby coś ugrać muszą się nawzajem do swoich racji przekonać.

Jadwiga na chwilę się zatrzymała i wzięła parę głębszych oddechów. Między innymi poszła odwiedzić Marię, iż nie mogła już dłużej patrzeć jak podenerwowana Margit i Erzsebet krzątają się po jej komnacie i wszystko pakują do kufrów, tym samym przypominając o jej nieuchronnym wyjeździe.

W końcu straże, widząc zbliżającą się królewską córkę, otworzyli drzwi do komnaty króla, a właściwie królowej.

Maria siedziała na krześle, otoczona rozłożonymi na stole kosztownościami, które przeglądała. Gdy jednak spostrzegła młodszą siostrę, podniosła się z ożywieniem.

— Jadwigo? — uśmiechnęła się i podeszła do niej, łapiąc za obie dłonie, jak robiły to w dzieciństwie.

I u niej pojawił się szczery uśmiech na widok entuzjazmu, z jakim ją przywitała.

Kniahini, Poganin & Książęcy Brat. KSIĘGA 1 i 2 (PRZED KOREKTĄ:ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz