ⱤoɀʣìɑԎ 12

2.5K 74 269
                                    


Jadwiga

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jadwiga

Komnaty książęce, Zamek w Wilnie. Zielone Świątki. 9 czerwca roku 1386 roku.

Jadwiga wraz z nadejściem Marii i Oleńki poczuła wyraźniej zapach młodej brzeziny, którą przystrojono drzwi, ramy ikon wiszących na ścianach i kąty jej komnaty. Włożono je też do wazonów, a nieznanym jej kalmusowym zielem* wyłożono część podłogi. Majono tak również komnaty książąt i księżniczek litewskich oraz dziedziniec.

Z opowieści sióstr wielkiego księcia słyszała, że wieńcami z gałązek brzozy chłopi ustroili dzisiaj swoje krowy, aby dawały więcej mleka, a bydło wszelakie okadzano dymem z palonych ziół. O tym zwyczaju wiedziała jeszcze za czasów życia jej babki Elżbiety, która przybliżała jej tradycje ludu w Koronie, gdyż starsza królowa skrycie pragnęła, aby to jej ulubienica zasiadła na piastowskim tronie zamiast Katarzyny.

Jadwiga jednak miała żywo w pamięci nauki Kościoła i nie tyle z niechęcią się wetkniętym za drzwi gałązkom przyglądała, co z powściągliwością. Zabobonom i wierze w inne bożki surowo się sprzeciwiała, ale znała obyczaj, iż te zabiegi służyły odpędzeniu wszelkiego rodzaju złych uroków, nimf i wodnych demonów, którym Litwini przypisywali też nieurodzaj. Na zamku często wiara ruska mieszała się z litewską wiarą przodków, ale przymykała na to oko i choć sama Zesłanie Ducha Świętego obchodziła przed niedzielą, pozwalała by jej nowy lud ze świąt się cieszył tak, jak chciał.

— Pani...? — zapytała w końcu Oleńka, kiedy księżna długo milczała.

Spojrzała na szwagierkę łagodnym wzrokiem.

— Wiem żeś nie przywykła do litewskich obyczajów. Ale Jogaila nie po złości tobie czyni, a z troski — tłumaczyła Aleksandra.

— Nawet nasza mateczka na to pozwalała — dodała Maria. — Kazała wyprawić zabawy w mieście a na zamku ucztę.

— A gałązki tak pięknie pachną — rzekła Oleńka i na dowód powąchała trzymaną w dłoniach gałązkę młodej brzózki.

— Nie pochwalam to prawda — odpowiedziała Jadwiga. — Ale od wierzeń swego ludu nie będę odwracać wzroku.

— Nasz ojciec mawiał, że młode gałązki mogą wypędzić wszelkie boleści z ciała. I nie tylko polom zapewniają płodność — Oleńka uśmiechnęła się dwuznacznie. — Wiedział co mówi, w końcu matka wydała na świat szesnaścioro.

Jadwiga spuściła wzrok, zawstydzona.

Maria spojrzała porozumiewawczo na Oleńkę i zmartwiły się nagłym strapieniem księżnej. Obie doskonale wiedziały, iż Jadwiga winna być juz w błogosławionym stanie. Miały jeszcze taką nadzieję, iż kolejne dni dadzą im odpowiedź twierdzącą jak w przypadku ich matki, która szybko po ślubie z ich ojcem spodziewała się dziecięcia i szczęśliwie powiła Kennę w następnym roku pańskim. W końcu ich brat odwiedzał komnatę żony nie raz.

Kniahini, Poganin & Książęcy Brat. KSIĘGA 1 i 2 (PRZED KOREKTĄ:ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz