Rozdział 22

2.3K 77 14
                                    

W drzwiach stał... Oliwier. Odetchnęłam z ulgą iż to nie mój mate. Na tysiąc procent by się na mnie rzucił a ja nie tego dziś chciałam. Dziś jak już rozmawialiśmy ja nie wychodzę z pokoju on nie robi nic dopóki nie zaangażuje i nie powiem zgadzam się. Haczyk był w tym że mam go do tego nie prowokować.

- Hej mały co tu robisz ? - spytałam i byłam wdzięczna iż koszulki chłopak sięgają mi do połowy uda jak nie więcej.

- Nudzi mi się. Nie wiem gdzie są wszyscy.

Nadszedł moment w którym nie mogę powiedzieć że wszyscy uprawiają seks i  nie mogą się nim zająć.

- Wiesz Oli wszyscy są bardzo zajęci nawet mama i tata.

- Co miesiąc tak jest albo nawet częściej.  Nie mam dużo kolegów. Kiedy ciebie nie było siedziałem sam całymi dniami. - powiedział smutno aż zrobiło mi się go żal.

- O skarbie. Choć tutaj. - otworzyłam szeroko ramiona A po chwili mój młodszy braciszek wtulił się w mój brzuch.
- Jesteś już dużym chłopcem I wiesz że musiałam przeprowadzić się do Brandona. Rodzice mówili ci już o więzi mate prawda?- chłopak pokiwał głowa na nie.

- Oj to nie ważne ale wiedz że nawet jak będę na końcu świata i tak będziesz moim najukochańszym młodszym bratem. - pogłaskałam go po głowie

- Chris na siłowni. Lili siedzi w poko...- do sypialni wrócił Brandon. Warkną głośno na co schowałem brata za sobą.

- Brandon spokojnie on ma 9 lat.

- Co on tu robi?

- Nudziło mu się i przyszedł. To nie jego wina że wszyscy w całym domu teraz... są zajęci.

- Jeśli w tej chwili stąd nie wyjdzie urwę mu głowę. Nie obchodzi mnie ile ma lat czy kim jest. Spójrz jak ty wyglądasz. W takim stanie mogę widzieć cie tylko ja. - znowu warkną na mojego brata.

- Brandon spokój w tej chwili.  To dziecko. Nie jego wina że wszyscy w tym momencie się...- zamknęłam budzie zanim powiedziałam o wiele za dużo.

- Niech stąd wyjdzie !- rozkazał . Westchnęłam ale wiedziałam że jeśli mój brat zostanie tu dłużej może nie wyjść żywy.

- Oli idź do Chrisa na siłownię. Nauczy cię jakiś fajnych ćwiczeń okej? - mały nie odpowiedział nic tylko patrzył przerażony na mojego mate i przytulił moja nogę.

Jedyne co usłyszałam to bardzo głośny warkot A po chwili zostałam odepchnięta na ścianę. Walnęłam dość mocno głową A przed moimi oczami pojawiły się mroczki. Słabo mi się zrobiło lecz gdy tylko zobaczyłam jak mój mate poddusza mojego brata wstałam natychmiast.

Złapałam rękę Brandona I wbiłam  w nią pazury oraz zaczęłam na niego warczeć.

- Odsuń się- rozkazał

- Puść go - warknęłam A gdy chłopak mnie nie posłuchał druga ręką spoliczkowałam go zostawiając na jego policzku ślad pazura.
Chłopak od razu puścił Oliwiera I spojrzał na mnie gniewie .

- Oli idź do Chrisa. Wszystko będzie dobrze tylko teraz iść- powiedziałam bardzo szybko A mały wybiegł trzymającą się ledwie na nogach.

Odetchnęłam z ulga ale po chwili szybko zdałam sobie sprawę że rozjuszyłam samca Alfa przez co ponownie przybrałam pozycje bezpieczną.

Mój mate warkną.

- Jestem twoim Alfą powinnaś być posłuszna i zostawić wybór mi.

- Powinnam pozwolić abyś zabił mojego brata?! Chyba śnisz jeśli myślisz że będę w tej kwesty posłuszna-  powiedziałam z kpiną

Brandon ponownie warkną po czym usłyszałam łamanie kości. Zmienił się. Również chciałam to uczynić ale samiec tylko warkną I wyskoczył przez okno które było otwarte na oścież. Mój pokój był wysoko ale on jako wilkołak nie odczuł tego wcale.

Po chwili namysłu postanowiłam nie gonić go I zostawić aby ochłoną. Przecież nic wielkiego się nie stało! Eh ta jego zazdrość.



Wrócił do pokoju kiedy już spałam. Kiedy się obudziłam również nie było go obok. Miałam nadzieję iż Porozmawiam z nim o tamtym zajściu ale nie było mi to dane gdyż przez całe kolejne dwa dni mnie unikał. Gdy Jest już kolejny wieczór ale tym razem postanowiłam że poczekam aż wróci. Choćby nie wiem jak bardzo chciało mi się spać Poczekam. To nie była niczyja wina. Mój brat jest jeszcze mały, ja nie zrobiłam W zasadzie nic po prostu się sprzeciwiłam, natomiast Brandon był po prostu zazdrosny to w zupełności mogę zrozumieć do tego jego wilka podczas pełni było bardzo łatwo rozjuszyć.

Dziś chłopak wrócił również bardzo późno. Właśnie leżałam na boku przykryta kocem z zamkniętymi oczami i rozmyślałam o naszej przyszłość. Mój mate podszedł do mnie i pocałował mnie w czoło.

- Przepraszam że na ciebie tak na krzyczałem i że prawie Zabiłem twojego brata. Tak bardzo cię kocham że mój Wilk i moja zazdrość czasem jest po prostu nie do opanowania. To była moja wina to ja nie powinienem się tak zachowywać. Wiem że teraz mnie nie słyszysz Bo śpisz ale mam nadzieję że wybacz mi moje głupie zachowanie.- westchnął rozpaczliwie i ukrył twarzy wy dłoniach.

- Nie muszę ci niczego wybaczać ponieważ pomimo iż uważam że twoje zachowanie było nieodpowiednie i prawie zabiłeś mojego brata nie było to zależne od ciebie tylko od twojego wilka który działał pod wpływem pełni. Też cię kocham głupku- przytuliłam go mocno zaś on wtulił się w moje włosy . W tym momencie mój cały świat wtula się w moje włosy przyznaje jakie wielkie szczęście mam że go posiadam pomimo trudności w naszym związku wiem że zawsze będę stała u jego boku.

Chłopak podniósł głowę a jego bardzo szczęśliwe oczy spojrzały w moje również szczęśliwe. Pocałował moje usta i położył się wraz ze mną na łóżku.

Całowaliśmy się bardzo długo. Naprawdę bardzo długo w końcu mój mate zszedł pocałunkami na moją szyję następnie powali odpinał moją koszulę nocną pod którą nie miałam stanika. Pieścił moje piersi. Obdarzył pocałunkami cały mój brzuch. Wycałował moje łydki i uda. Zahaczył palcami o moje majtki i zdjął je. Pozwoliłam mu na to. Nagle on po prostu zaprzestał i podniósł się odrobinkę. Ściągnąć z siebie koszulkę i dresy. Został w samych bokserkach. Chłopak podziwiał moje nagie ciało Za to ja podziwiam jego wyrzeźbiona klatkę oraz umięśnione ramiona. Jest taki przystojny. Nie obchodziło mnie nawet w tym momencie że Leżę przed nim cała naga. Zapomniałam o wstydzie.

 Gdy ten zilustrował mnie już całą wzrokiem wrócił na poprzednie miejsce czyli pomiędzy moje nogi ale jego twarz była centralnie nad moją twarz. Umieścił swoje ręce na mojej talii i ponownie pocałował mnie swoimi słodkimi ustami. Jego ręce powoli zaczęły zsuwać się na dół do mojego centrum. Na to już chyba nie byłam gotowa.

- Czekaj ja...

- Nie jesteś gotowa wi...

______________________________

CHYBA wróciłam

DO NASTĘPNEGO...🤷‍♀️❤

Teraz i na Zawsze✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz