Egoista

2K 57 17
                                    


pov: Nathaniel

Gdy mówiła mi o wszystkim co ją spotkało, przechodziły mnie ciarki i walczyłem o to, aby spod moich powiek nie potoczyły się łzy. Podobała mi się, odkąd ją zobaczyłem, a mimo wszystko robiłem jej takie świństwa. No i rozciąłem jej głowę... Byłem pewien że popchnąłem ją lekko, bo tak właśnie starałem się to zrobić z racji, że tak naprawdę nigdy nie lubiłem jej obrażać. 

Wyglądała jakby odurzyła się tą opowieścią, jakby ją to pochłonęło. Patrzyła się raz na mnie, raz w okno, raz w stół, ja patrzyłem jej w oczy. To, że miała przepiękne, duże i jasnoniebieskie oczy to jedno, ale chciałem, żeby poczuła się słuchana. Żeby nie musiała się hamować przed mówieniem mi czegokolwiek, bo nie będzie mówiła jak do ściany i chyba zadziałało.

-Jezu, przepraszam, chciałam się streścić ale wyszło jak wyszło.

Zupełnie jakby planowała powiedzieć historię w jak najmniejszym wydaniu, jednak potrzebowała to z siebie wyrzucić, potrzebowała powiedzieć to komuś, kto zachęci ją do tej rozmowy. Padło na mnie. 

Z jednej strony byłem zadowolony, bo wiedziałem, że musi coś we mnie dostrzegać, jakieś zaufanie i chciałem pokazać jej, że czuję to samo. Ale nawaliłem.

***

Gdy powiedziała mi, że robiłem jej to, czego sam się bałem dopiero sobie to uświadomiłem. I to, że to czyni mnie podwójnym dupkiem. Powinienem wziąć to na siebie, zwłaszcza, że Caroline i tak dostawała po dupie od całej szkoły, nic by się nie stało, gdyby trójka chłopaków niekiedy powiedziała do mnie ,,debil" czy ,,cipa". 

Jednak gdy powiedziała zdanie o bliznach, ogarnął mnie szok. Nie wiedziałem, czy jestem załamany, czy czuję się winny. Chyba wszystko naraz. Miałem w sobie coś, co sprawiło, że nie bała mi się wyjawić wszystkiego, nawet czegoś takiego. Myślałem najpierw, że chodzi o bliznę po rozciętej głowie, jednak zdałem sobie sprawę, że wtedy nie zawstydziłaby się tak tego zdania. 

Cięła się przeze mnie, dziewczyna którą skrycie kocham. 

A ja płakałem przez kilka godzin, gdy widziałem pocięty brzuch mojej siostry i jej prześcieradło, które było poplamione krwią.

Nie powiedziałem jej jeszcze wszystkiego, a ona już zbierała się do wyjścia, więc do kieszeni kurtki, którą powiesiła obok mnie wrzuciłem karteczkę, którą przygotowałem w oczekiwaniu na jej wejście do kawiarni. Powiedziała mi kolejne kilka rzeczy, które trafiły mnie mocniej niż myślałem, że trafią, wzięła kurtkę i plecak, po czym wyszła z trzaśnięciem drzwiami. Nawalałem tyle lat i nawaliłem znowu, zdaję sobie z tego sprawę i zasługuję na to wszystko. Ale proszę, niech zadzwoni. Chcę jej wszystko wyjaśnić, wiem jak.

pov: Caroline

Leżałam na łóżku gniotąc karteczkę jakieś pół godziny. Bardzo kusiło mnie, żeby zadzwonić do Nathaniela, rozmawiało mi się z nim idealnie, jednak dowiedziałam się jaki naprawdę jest. Egoista przez duże ,,E". 

Jednak może w rozmowie wytłumaczy się, sensownie przeprosi?

Pomyślałam jak jutro przychodzę do szkoły i cały dzień z nikim nie rozmawiam, bo po prostu nie mam z kim. Przyjaźń z Jane i Christianem nie istnieje, na pewno teraz, nie wiem jak będzie w przyszłości, ale muszę być gotowa na wszystko, mimo, że bardzo przywiązuję się do ludzi. W innym wypadku jutro w szkole będę mogła odezwać się do Nathaniela bez żadnego skrępowania, jeśli - na co liczę, po tym jak do niego zadzwonię wyjaśnimy sobie kilka spraw. 

Wbiłam numer i nacisnęłam ,,połącz". Liczyłam w głębi duszy, że Nathaniel nie odbierze, bo nie wiem czemu obawiałam się tej rozmowy, jednak wyglądało to tak, jakby od powrotu z kawiarni tylko czekał aż zadzwonię, bo odebrał przed pierwszym sygnałem.

-Hej, wiem, że Ci przerwałam w połowie wypowiedzi tą aferą więc dzwonię tylko po to, abyś mógł się wytłumaczyć lub kontynować.

-Hejka, głównie dlatego dałem Ci mój numer.

Robiłem to dla popularności i chłopaków, ale zawsze czułem się z tym głupio. Wiesz dlaczego? Zawsze, gdy musiałem powiedzieć Ci coś okropnego widziałem jak przestraszona, smutna, krucha i delikatna się stawałaś. Bałem się, że po każdym moim świństwie kompletnie nie wytrzymasz. Wiem, że Twoich blizn nie usunę, ale czuję się teraz obrzydliwie z tym, że to przeze mnie. Bo wprowadziłem Cię w taki stan, a teraz chorobę kłamstwami. Zawsze gdy widziałem Cię w klasie patrzyłem na Ciebie próbując Ci przekazać, jakby telepatią, żebyś nie słuchała co o Tobie mówię. Nigdy tego nie usłyszałaś. A ja zawsze widziałem w Tobie miłą, uroczą dziewczynę z pięknymi oczami.

Zaczęłam się mimowolnie uśmiechać, dostałam gęsiej skórki, a w oczach stanęły mi łzy. Nie wiedziałam czy mówi prawdę, ale potrafił się chociaż przyznać do błędu i kłamstwem, czy nie, oczarować.

-Okej, okej, już mi tak nie słodź. Przyznałeś się do błędu, a ja czasem wyczytywałam te prośby o nieprzejmowanie się z Twoich oczu, spokojnie. Tyle, że opinia innych mnie bardzo rusza i to wszystko działo się mimowolnie. Ja też dokończę swoją historię. Nigdy nawet bym na Ciebie nie spojrzała. Nie wiedziałam jakie miałeś intencje, w przeciwieństwe do tego, że teraz dałam Ci szansę i jestem wszystkiego świadoma, ale nie zrozumiałabym nawet że jestem chora i potrzebuję pomocy. Dopiero podczas dzisiejszej kłótni Christian mnie oświecił, że mam zaburzenia odżywiania, dopiero dziś spróbowałam do siebie dopuścić tą myśl. Wydaje mi się, że nie muszę Ci tłumaczyć, która kłótnia.

-Dokładnie tak, cała szkoła już wie.

Kurwa.

-Dobra, nie wracajmy do tego. Oboje dostaliśmy od życia szmatą w ryj. Może ty mniej, bo ja straciłam najważniejszych od dwóch lat ludzi, a ty masz tylko obitą swoją królewską twarzyczkę, jednak może coś zrozumiałeś. A ja i tak nie mam wyjścia, sama sobie nie poradzę, a nie mam nikogo oprócz Ciebie do kogo mogę się odezwać, nie mam nic do stracenia. Jezu, jak nisko upadłam? Proszę o pomoc swojego dręczyciela! 

I oboje wybuchnęliśmy śmiechem.

By The Weight To Your HeartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz