Z jednej strony byłam szczęśliwa, z drugiej zmieszana, jednak wtedy w jednym momencie coś sobie uświadomiłam.
Odkąd już trochę schudłam Harry, Alex, Brad i Nathaniel się uspokoili. Od dwóch tygodni nie słyszałam od nich ani jednej obelgi. Zresztą tyczy się to praktycznie całej szkoły, zawsze gdy spokojnie szłam korytarzem na lekcje kilka osób musiało mi szepnąć bardzo miłe słówka. Teraz, zapomniałam jak to jest być upokarzaną.
Teraz można nawet rzec, że stanęłam wyżej w pozycji szkolnej, bo ludzie zagadywali do mnie na przerwach typowym sposobem na rozpoczęcie konwersacji, która przerodzi się w super przyjaźń. Jednak ja rozmawiając z taką osobą patrzyłam się wciąż w telefon głupio się uśmiechając i odpowiadając możliwie najbardziej zdawkowo. Wtedy oburzony rozmówca pytał się mnie dlaczego taka jestem, że wydawałam się miła, a wtedy przypominałam im co sądzili o mnie w przeszły poniedziałek, na ich twarzach zaczynał malować się wstyd i szli pod swoją salę. W ten sposób pokazałam, że jeśli nie lubili mnie w gorszej wersji, nie zasługują na mnie w tej lepszej.
Rozmawiałam w szkole jedynie z Jane. A Christian? Christian jak zawsze nie chodził do szkoły. Ja nie miałam najmniejszej ochoty się z nim spotykać, bo zawsze był dla mnie jak ojciec, tak jak ojciec się o mnie martwił i mną opiekował, więc wiedziałam, że od razu gdyby tylko wszedł do szkoły i mnie zobaczył, porozmawiałby ze mną i rzecz jasna - wpychał we mnie kalorie, żebym wróciła do dawnej wagi. Nie mogłam sobie na to pozwolić.
Jednak byłam zaskoczona, że - już nawet nie mówię o jakimkolwiek uczniu czy nauczycielu, ale - że Jane nie powiadomiła mojego przyjaciela. Oboje byli dla mnie ważni, więc siłą rzeczy znali się i całkiem dobrze dogadywali, a Jane wiedziała, że Christian tak bardzo się o mnie troszczy. Może to brzmi tak, jakbym chciała tym całym odchudzaniem wzbudzić maksymalną sensację, jednak nie o to mi chodziło. Po prostu przy okazji chciałam zobaczyć jak fałszywymi, jak miłymi lub jak okropnymi ludźmi się otaczałam przez te kilka licealnych lat. Miałam z każdym dniem wrażenie, że Jane zalicza się do tych fałszywych, ale nie chciałam jej pochopnie oceniać, może zauważyła po niektórych moich zachowaniach że nie chcę, aby Christian się dowiedział, lub ciągle wierzyła w ,,dietę specjalnie i bezpiecznie dobieraną przez dietetyka"
Czułam się w ostatnim czasie zupełnie tak, jakby ktoś oderwał mnie od rzeczywistości i tam, gdzie były problemy już ich nie ma, jednak tam gdzie ich nie dostrzegałam ukazały mi się w pełnym swoim wymiarze. Może dlatego że wcześniej całą uwagę przykuwałam do mojego głównego problemu - wagi, który przyćmiewał wszystko inne a teraz wyszły na jaw te latami przykrywane, ignorowane.
A może po prostu to wszystko miało się łatwiej, prościej i klarowniej potoczyć?
***
Przerwa już się kończyła, więc weszłam do klasy, postawiłam na ławce torbę, rozpakowałam się i wyjęłam telefon, po czym zaczęłam przeglądać Facebooka. Nagle, kiedy najmniej się tego spodziewałam, podszedł do mnie Nathaniel.
-Cześć, możemy chwilę porozmawiać?
No chyba sobie żartujesz. Najpierw niszczenie mi życia przez dwa lata a teraz nagle zaprasza mnie na pogaduchy jeszcze udając, że to coś poważnego robiąc sztucznie skruszoną minę?
-Niby o czym chcesz rozmawiać, zwłaszcza teraz. Już nie jestem najbrzydszą dziewczyną w szkole to można się do mnie odzywać, tak? - zapytałam zła.
-Nie o to chodzi, wyjaśnię Ci ale w bardziej ustronnym miejscu-odparł.
-Nie będę nigdzie z Tobą iść - prychnęłam i wyszłam z klasy, udając, że kieruję się do łazienki, podczas gdy po prostu chciałam uciec od chłopaka. On zaczął mnie jednak gonić.
-Stój, hej! Zatrzymaj się! - szarpnął mnie za ramię żebym w końcu zwróciła na niego uwagę.
-Jakim prawem mnie dotykasz! Zostaw mnie w spokoju, już Ci to mówiłam-powiedziałam głośniej.
-Daj mi coś powiedzieć, nie mam złych zamiarów. Po prostu... Martwię się o Ciebie - głośno się zaśmiałam.
-Dobry żart - odparłam sarkastycznie.
-Słuchaj, oboje wiemy jak niedawno wyglądałaś, a jak wyglądasz teraz i że zmieniło się to w ciągu miesiąca. Moja siostra też miała problemy z wagą, postanowiła się odchudzać i mimo specjalnie dobranej diety u dietetyka, wizyt u psychologa i codziennych ćwiczeń po kilka godzin schudła około 25 kilogramów dopiero po 5 miesiącach. Coś się dzieje, wiem o tym z własnego doświadczenia
-I co, mam teraz zacząć Ci się zwierzać, bo nagle z kutasa który obrażał mnie na każdym kroku wychodzi dobra dusza?-pokręciłam głową z niedowierzaniem.
-Wiem jak się zachowywałem, ale może chociaż spróbuj zapomnieć o tym co było. Niedawno zrozumiałem, że nigdy nie czerpałem radości z wyzywania Ciebie jak moi przygłupi koledzy i naprawdę nie chciałem Ci tak zniszczyć samooceny, przepraszam.
Chciałam odpowiedzieć na to z kpiną, tak jak poprzednio, chciałam go w pewien sposób ośmieszyć swoim tonem, jednak przypomniał mi o wszystkim, o całej krzywdzie jaką on i cała szkoła mi wyrządzała. Twardy głos i suche oczy bez emocji powoli się łamały.
-No to gratuluję tak szybkiej przemiany i dojrzenia, ale jak bardzo nie chciałeś, zjebałeś mi samoocenę, zdrowie i nie wiem co jeszcze najmocniej jak się dało. Dlatego nie będę z Tobą rozmawiać do dnia ukończenia tej szkoły ani nawet później. Idź już do klasy, proszę.
Obróciłam się na pięcie wchodząc na drzwi od łazienki, a następnie niknąc w niej.
CZYTASZ
By The Weight To Your Heart
RomantizmNigdy nie akceptowałam siebie i nikt nigdy nie akceptował mnie, mój wygląd niszczył moją psychikę tak długo, że w końcu wybuchłam. Ale nie płaczem, tylko paranoją. Zdrowy rozsądek przestał mieć dla mnie znaczenie, a chęć poczucia się wolną, niczym m...