Skóra doprawiona słońcem

1.1K 36 3
                                    

Zgodnie z poleceniem otworzyłam oczy, które momentalnie zaczęły nasycać się widokiem, który malował się przede mną. Brakowało mi tchu. Wiedziałam, że chłopak znów mnie zaskoczy, ale to przerosło moje oczekiwania. 

Staliśmy na krawędzi około dwudziestometrowej skalnej skarpy, na łące wychodzącej z lasu. Klif był tuż nad morzem, więc mieliśmy idealny widok na ocean, nad którym wschodziło złoto - pomarańczowe słońce, nadające ten sam kolor kłębiącym się na niebie chmurom.

Nie mogłam oderwać od całości wzroku. Usiadłam na trawie pode mną i po prostu nic nie mówiąc, a nawet ledwo oddychając wpatrywałam się w niebo.

Zawsze marzyłam o zobaczeniu jakiegokolwiek wschodu słońca, póki co miałam możliwość podziwiać tylko zachody, nigdy nie miałam okazji wstać nad ranem i znaleźć ładny punkt widokowy. Teraz spełniłam swoje marzenie i to podziwiając wszystko z tak pięknego miejsca.

Zamknęłam oczy, chwilę rozkoszując się szumem fal i słońcem ogrzewającym moją twarz. Chłopak usiadł blisko mnie.

-Dziękuję - wyszeptałam. 

To było jedyne, co byłam wtedy w stanie powiedzieć. 

***

pov: Nathaniel

Pierwszy raz zjawiłem się w tym miejscu gdy miałem 7 lat, przyprowadziła mnie tam moja starsza siostra, która zawsze pomagała mi we wszystkich moich problemach. Nasza rodzina zawsze miała we krwi pomaganie. 

Często chodziłem tam, aby pozbierać myśli, aby znaleźć rozwiązanie jakiegoś problemu, lub aby chociaż na chwilę uciec od rzeczywistości i jej problemów. Ten klif był moim wybawieniem w każdym gorszym momencie, jednak wschody i zachody były tam wyjątkowo magiczne. Pamiętam, jak w któreś wakacje nie miałem żadnych ciekawych zajęć, moi rodzice byli w trakcie rozwodu, więc mogłem zapomnieć o jakimkolwiek wyjeździe, dlatego codziennie przychodziłem na zachód i wschód. Każdego dnia były inne, każdego dnia zachwycały mnie tak samo.

Życie Caroline to jeden wielki problem i muszę pomóc jej go rozwiązać, jednak teraz jest jej szczególnie ciężko i chcę chociaż na chwilę dać jej kolejny powód do szczęścia, tak jak wtedy, gdy poszliśmy biegać w deszczu. 

Uznałem, że niespodzianka zrobi na niej większe wrażenie, więc nie mówiłem co dla niej szykuje aż do momentu, kiedy stanęliśmy na klifie. 

Jej oczy gdy spojrzała na wschodzące słońce, morskie fale i niesamowity krajobraz który malował się przed nami mówił mi wszystko. Wiedziałem co czuje, wiedziałem, że jest szczęśliwa i właśnie na tym mi zależało. Moment, w którym wywoływałem na jej twarzy uśmiech był dla mnie najcenniejszy. Jej skóra połyskiwała w złotym słońcu, niczym nim doprawiona, a oczy wilgotniały. Nie wiedziałem, że uda mi się wzbudzić w niej takie emocje. 

Nawet nie próbowałem się odezwać mimo, że chciałem spytać jak się jej podoba. Widziałem, że podobało się bardzo, więc po prostu się do niej dosiadłem. Byłem na tyle blisko, że zauważyłem przechodzące ją ciarki. Jej oczy pochłonął ten widok.

Byłem szczęśliwy i czułem się spełniony jak nigdy. 

***

pov: Caroline

Gdy słońce wzeszło, wróciliśmy pod mój dom biegiem i zatrzymaliśmy się tam. 

-Jeszcze raz dziękuję, nigdy tego nie zapomnę.

-Nie ma sprawy, cieszę się, że Ci się podobało. Miłego weekendu.

-Nawzajem, do zobaczenia w poniedziałek w szkole!

By The Weight To Your HeartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz