Oryginalnym autorem jest @-bestangel- ja tylko tłumaczę te książkę . Dziękuję @czkavka za zrobienie okładki.
Żyła kłamstwem przez kilka lat .
Nowy sposób patrzenia na świat.
Prawdy wychodzą na jaw.
Chwile miłości, których Hope nigdy nie ot...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
╙──────────────────╜
( Pow Hope )
- Raphael - odciągam go od dziewczyn i Simona. - Niech rozmawiają z Camille. Ma książkę, która może obudzić Jocelyn .
- Nie możesz ? - Pyta zmieszany .
- Nie, potrzebuję kontr-zaklęcia - wyjaśniam. - Próbowałam kilka, żadne nie działa .
- Jest zbyt niebezpieczna .-Jeśli Valentine zdobędzie kielich , Camille tylko pogorszy sytuację - zanim się odwrócę, patrzę na niego błagalnie .
- Naprawdę tego potrzebują...
- Twój ojciec prosił mnie, bym cię chronił, Camille jest niebezpieczna .
- Oboje wiemy, że go nie słuchałeś .
- czas przeszły. Nie chcę, żeby Camille cię skrzywdziła i uwierz mi, że to zrobi .
- Pozwól mi spróbować - uśmiecham się .
- Moja odpowiedź wciąż brzmi : nie .
Stoję obok Clary i dotykam jej dłoni. W jej mózgu pojawia się obraz, jak dostać się do Camille .
- Przyniosę im rzeczy Camille, ale nie będą z nią rozmawiać - informuje wampir .
- To rzeczy ? - Rudowłosa pyta sarkastycznie. - To nie jest typ książki .
- Przepraszam ... ale nie mogę to zrobić .
- Powinniśmy być sojusznikami .
- Jesteśmy - poprawia. - Ale Nocni Łowcy nie mogą ingerować w Dzieci Nocy .
———————————————
Raphael poprosił pozostałych, żeby nas zostawili w spokoju. Widziałam na jego twarzy, że był zdezorientowany i zły, ale przede wszystkim zdezorientowany .
- Dlaczego to zrobiłaś ? - Pyta Raphael .
- Ponieważ jeśli Jocelyn zna plan Valentine, powie Clary lub Luke'owi, bo nie ufa nikomu innemu .
- I ona do ciebie przyjdzie .
- Dokładnie - uśmiecham się .
- Czy możesz mi powiedzieć - marszczy brwi .
- I nie skorzystać ze sposobu, w jaki się komunikuję bez mówienia ? Bez żartów - dodaje z rozbawieniem i podchodzę do niego .
- Mam najlepszą dziewczynę na świecie .
- Oczywiście, że tak - uśmiecham się i całuję go w usta .
———————————————
Wróciła do wejścia do Instytutu, musieli już obudzić Jocelyn .
- Hope ! - Słyszę głos Aleca i widzę, jak się spieszy .
- Co się dzieje ? - Wstaję ze schodów. - Czy Jocelyn jest w porządku?
- Jest teraz z Clary. - Kiwam głową i patrzę na niego zmieszana .
- Myślałem... że...
- wrócimy do ciebie - Kiwnął głową. - Powiedziałam ci Alec, wybaczę ci, ale rzeczy nigdy nie będą takie, jakie były wcześniej. Poza tym umawiam się z kimś innym. Przepraszam.
odchodzę, patrząc na niego ze smutkiem.
———————————————
Alec patrzył, jak odchodzi. Żałował, że nie zdawał sobie sprawy, że mała Mikaelson była tym, która zajmowała się swoimi myślami dzień i noc, że był jedynym, którego chciał. A teraz ... była z kimś innym .
Gdyby tylko jej nie skrzywdził, gdyby zabrał jej słowa do serca , a nie honorem swojej rodziny, byłby teraz z nią, dzieląc tradycję, która rozpoczęła się kilka lat temu. Oglądają przyziemne filmy, dopóki nie zaśnie w pokoju ciemnowłosego mężczyzny.
Ale to nie byłby ostatni raz, kiedy ją zobaczył, musieli uratować Jace'a , podziemnych i kielicha z rąk Valentine .