9. love of my life

1K 108 36
                                    

Zobaczenie twarzy Jimina zaraz po obudzeniu się i uchyleniu powiek, było jedną z najwspanialszych rzeczy, jakie przydarzyły się Namjoonowi. Dotrzymanie złożonej noc wcześniej obietnicy bardzo go ucieszyło. Przez chwilę musiał po prostu poleżeć i popatrzeć na jego uśmiech i małe, zaspane oczy. Wpadające do pokoju jasne światło umożliwiało dokładne przyjrzenie się każdemu szczegółowi spokojnej, zrelaksowanej buzi, zaróżowionych policzków, kącików krągłych warg uniesionych do góry. Namjoon zapragnął widzieć go takiego codziennie.

– Dzień dobry. – Jimin przywitał się niegłośno, z dłońmi podłożonymi pod swój policzek.

– Dzień dobry – oddarł nieco zachrypniętym, porannym głosem.

– Nie musisz być dzisiaj w pracy?

Mężczyzna pokręcił głową.

– Wziąłem wolne na żądanie, kiedy jechałem tutaj do ciebie.

– Och... – Chłopak spojrzał gdzieś w dół, zaskoczony jego słowami. – Przepraszam, tyle dla mnie ciągle poświęcasz...

– Daj spokój. – Uśmiechnął się do niego ciepło, przysuwając się i obejmując go ramieniem w pasie, krzyżując ich spojrzenia. – Przynajmniej będziemy mogli spędzić ten dzień razem. No chyba, że masz jakieś plany.

– Powinienem iść na zajęcia... – Westchnął niepocieszony, a brwi Namjoona ściągnęły się w niezrozumieniu.

– Na zajęcia? Nie mówiłeś, że studiujesz.

Jimin uśmiechnął się blado, wzruszając lekko ramionami. Skupił swój wzrok na niewielkim pieprzyku na piersi mężczyzny, wokół którego zataczał małe kółeczka palcem wskazującym.

– Ciężko nazwać to studiowaniem. – Potarł swoje zaspane powieki. – To tryb zaoczny, a i tak częściej mnie na tych zajęciach nie ma, niż jestem.

– A jaki kierunek?

– Psychologia.

Namjoon pomyślał od razu o tym, czy wybór chłopaka był odpowiedni, zważając na jego niewątpliwie rozchwiany stan psychiczny. Kierowała nim troska, a nie jakiegoś rodzaju pogarda czy chęć moralizowania. Zatrzymał jednak te uwagi dla siebie, a młodszy znowu się odezwał.

– Chciałbym pomagać dzieciakom w trudnych sytuacjach rodzinnych.

– Takim, jak ty?

Jimin skinął głową.

– Myślę, że osoba, która sama przeszła przez coś podobnego, może lepiej zrozumieć takie historie i bardziej pomóc.

Mężczyzna uśmiechnął się ciepło, składając na jego szyi drobny pocałunek, od którego chłopak zachichotał.

– Taki dobry z ciebie człowiek.

Od razu po tym Jimin wtulił się jeszcze bardziej, z szerokim uśmiechem na twarzy. Przytulał policzek do ciepłej piersi mężczyzny, wsłuchując się w rytm bicia jego serca, rozkoszując się spokojem, który przy nim osiągał. Mógłby spędzić w ten sposób z Namjoonem całą wieczność, gdyby tylko nie musieli jeść, pić i korzystać z łazienki. Jednak ten błogi stan zakłóciło im pukanie do drzwi, które ktoś – nie czekając na żadne pozwolenie na wejście – uchylił gwałtownie.

– Ej, Jimin, widziałeś moje... – Wchodzący do pokoju chłopak od razu wyprostował się jak drut na widok mężczyzny w łóżku współlokatora i ukłonił się głęboko, trzymając za klamkę. – Przepraszam. Dzień dobry.

Obaj od razu spięli się, dostrzegając intruza i jego zmieszanie, ale nie mogli pohamować śmiechu, widząc tę przerażoną minę. Nie ruszyli się spod kołdry, przyciskając do siebie swoje ciała na ciasnym łóżku. Jedynie okryli się trochę bardziej, aby nie krępować chłopaka golizną.

late night show || minjoonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz