Kolejne dni mijały im na wylegiwaniu się na kanapie, słuchaniu muzyki i wspólnych spacerach. Na dworze dalej było zimno, jednak obaj bardzo lubili przechadzać się parkowymi ścieżkami, trzymając pod ramię. Mimo że Namjoon pracował dużo i czasami wracał później niż zazwyczaj, dawał się wyciągnąć nawet na pół godziny, aby pochodzić trochę, zaczerpnąć świeżego powietrza na dobry sen. Jimin żartował niekiedy, że przydałby im się pies, który towarzyszyłby im w każdym wyjściu. Kiedy Namjoon kontynuował temat, chłopak zawstydzał się i od razu obracał wszystko w żart, choć Kim wiedział doskonale, że pragnienie posiadania pupila jest prawdziwe.
Po skończonych nad ranem audycjach Namjoon wdrapywał się po cichu pod kołdrę, nie chcąc narobić hałasu. Jimin z reguły mocno wtedy spał, ale czasem przebudzał się pod dźwiękiem szeleszczącej kołdry. Przytulał się wtedy mocno do nagiego ramienia mężczyzny, szepcząc coś niezrozumiale. Czasem były to całe monologi, których nie pamiętał po obudzeniu się.
Kiedy Namjoon wychodził do pracy bądź na treningi, Jimin nudził się niemiłosiernie. Wziął na siebie obowiązki związane z dbaniem o dom, mimo że Kim prosił go, aby się nie przemęczał. Rękę wciąż miał w gipsie, ale mimo to starał się robić wszystko. Gotować, prać, sprzątać. Tylko tak na razie był w stanie podziękować za dobro ukochanego. No i miał okazję, aby czymś się zająć. Brakowało mu studiów i kontaktów z przyjaciółmi. Choć rozmawiał z Jeonggukiem i Taehyungiem codziennie, tęsknił za spotkaniami twarzą w twarz. Tutaj znał tylko Namjoona, a bez niego wychodził jedynie do sklepu lub wyrzucić śmieci. Nie miał okazji do poznania nowych osób, dlatego chciał wkrótce podjąć jakąś pracę z nadzieją, że to tam spotka kogoś z kim się zaprzyjaźni.
Powiedział również o tym Namjoonowi podczas jednej z ich kolacji.
– A gdzie chciałbyś pracować? – zapytał starszy, siorbiąc głośno ryżowy makaron z gorącego wywaru.
– Sam nie wiem... – odmruknął, bawiąc się kawałkiem wołowiny. – Nie mam żadnego wykształcenia, doświadczenia też nie... Może w jakimś sklepie z ubraniami? Albo w kawiarni? Tam chyba szkolą, prawda?
Namjoon skinął od razu głową.
– Jeżeli czujesz się na siłach, żeby pracować...
– Nudzę się, hyung. Czasem nie ma cię całe dnie. Obejrzałem już chyba wszystkie ciekawe seriale na Netflixie. No i... czuję się jak darmozjad, kiedy ty za wszystko płacisz. Chciałbym się chociaż troszkę dołożyć...
– Nie jesteś darmozjadem – odparł od razu poważnie Namjoon. – Zajmujesz się domem, a to też dużo pracy. Poza tym twoja ręka wciąż się nie wygoiła. I tak by cię teraz nikt nigdzie nie zatrudnił.
Chłopak pokiwał smętnie głową, dłubiąc w swojej misce. Wiedział, że hyung ma rację, a jednocześnie jego umysł zaprzątały coraz to mroczniejsze myśli. Kiedy miał za dużo czasu, rozmyślał o sposobie, w jaki jeszcze nie tak dawno zarabiał pieniądze. Bo przynajmniej je zarabiał. I na coś się przydawał.
– Popytam znajomych, czy nie znają kogoś, kto szuka pracowników.
Jimin uniósł głowę zaskoczony, słysząc nagłe słowa ukochanego. A zobaczenie ciepłego uśmiechu Namjoona rozgrzało jego serce. Od razu poprawił mu się humor.
***
Namjoon miał już serdecznie dość dzisiejszego dnia w pracy. Nie wyspał się, bo całą noc męczyły go jakieś głupie sny. Miał dzisiaj zmianę na rano i od samego początku niezwykle go ona nużyła. Poprawnie tekstów młodych dziennikarzy na stażu jeszcze nigdy nie wydawało mu się aż tak irytujące. Miał ochotę rzucić papierami prosto w twarz osobom, które za każdym razem myliły się w tych samych miejscach. Ale przypominał sobie, że nikt tutaj nie ma o nim opinii nerwusa i nie zamierzał tego niszczyć.
CZYTASZ
late night show || minjoon
FanfictionNamjoon prowadzi nocne audycje radiowe. Kiedy pewnego razu na antenę dodzwania się młody chłopak z Busan, zamawiający piosenkę miłosną z dedykacją właśnie dla niego, Namjoon postanawia go odnaleźć. Szybko po tym przekonuje się, jak niewdzięczne życi...