Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
- Zrobić ci coś energetyzującego do picia? - spytał mnie Chanyeol, gdy już dość zmęczony przysiadłem się obok Jeongguka przy barze podczas przerwy. - Odnoszę wrażenie, że sporo osób przychodzi tu tylko po to, by posłuchać jak śpiewasz. Na przykład taki Jeon, co nie ma dziś zmiany - zaśmiał się, posyłając chłopakowi rozbawione spojrzenie.
- Możesz coś zrobić. Zaskocz mnie. - zaśmiałem się cicho, spoglądając na Jeongguka. - Jesteś przykładem takiej osoby, hm?
- Robi się, zrobię mój popisowy napój - stwierdził barman, sięgając zaraz po szklankę.
- Już mówiłem, że i tak nie miałbym nic ciekawego do roboty - stwierdził, popijając swojego zapewne bezalkoholowego drinka. - Poza tym kończysz późno, więc od razu odwiozę ciebie do domu.
- Uuu, gorąco, chłopak się martwi. - zaśmiał się Chan, spoglądając na nas, ale znów się odwrócił z uniesionymi rękoma w górę w geście niewinności, gdy Jeongguk posłał mu niezbyt miłe spojrzenie.
- Nie mam nic przeciwko temu byś się o mnie martwił. - wyznałem mężczyźnie. - Byłoby mi bardzo miło...
- Nie chcę by powtórzyła się sytuacja, gdy jakiś pijany facet ciebie zaczepia - stwierdził. - Gdy ciebie odwożę mam pewność, że bezpiecznie trafiasz do domu.
- Dlaczego tak bardzo zależy ci na tym bym bezpiecznie trafił do domu? - zapytałem z delikatnym uśmiechem.
- By być o to spokojnym. Pytasz pesymistę czemu się o ciebie martwi - prychnął cicho z rozbawieniem. - Może właśnie przez to, że jest pesymistą i nie chciałby aby którakolwiek ze złych myśli się spełniła.
- Ale to znaczy, że jestem dla ciebie ważny. - stwierdziłem z szerokim uśmiechem, mocno go przytulając. - Kochany jesteś!
- To urocze, że tak uważasz, chociaż prędzej uznałbym, że to tylko mój egoizm - stwierdził, chociaż i tak odwzajemnił mój uścisk. - Bo chcę po prostu być spokojny o to, że dotarłeś do domu bez problemu.
- Jesteś naprawdę kochany. - powtórzyłem. - To nie jest egoistyczne.
- Widzę, że nowy romans nam się tu kroi. - stwierdził Chanyeol, stawiając przede mną napój. Ja za to uśmiechnąłem się nieśmiało, poprawiając swoją grzywkę i odwróciłem zarumieniony głowę. Nie lubiłem się zawstydzać, bo... moją wadą były bardzo widoczne rumieńce.
- Aż się Jimin przez ciebie zawstydził - spostrzegł rozbawiony Jeonggukie. - Pilnuj lepiej swojego nosa Chanyeol, a nie opowiadasz niestworzone historie, wprawiając mi kolegę w zakłopotanie.
- Kolegę? - zapytał nieco zaskoczony Chanyeol, ale skinął głową. - No dobra... Już nic nie mówię...
Sięgnąłem po napój od Chanyeola i westchnąłem cicho, pijąc go. Byłem kolegą, przecież o tym wiedziałem. Ale poczułem się trochę dziwnie.