navy blue

205 32 8
                                    

- Jesteśmy - westchnął cicho, gdy zatrzymał się i zdjął kask

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Jesteśmy - westchnął cicho, gdy zatrzymał się i zdjął kask. - Nie ma czego podziwiać. Mieszkania zbyt dużego także nie mam więc jeśli jednak wolisz pojechać do ciebie, to mów.

- To miejsce ma swój urok. Lubię zarówno nowoczesne budynki, jak i te starsze. Nie ważne, że ciasne. Ważne, że własne. - zaśmiałem się radośnie, oddając ukochanemu kask i zeskoczyłem z motocykla, żeby się rozejrzeć.

- Powiedziałem ci to kiedyś - spostrzegł, również zsiadając i podszedł bliżej mnie. - Gdy pierwszy raz byłem u ciebie. Moje mieszkanko jest mniejsze od twojego, więc tym bardziej, ciasne ale własne. Przynajmniej mam gdzie spać, co nie?

- Dokładnie. To jest najważniejsze. - oznajmiłem radośnie, a moja dłoń automatycznie powędrowała do tej chłopaka, żeby delikatnie ją złapać. - Więc jak? Prowadzisz, mój książę?

- Księciem nie jestem. Brak mi wielkiego zamku i bogactwa. Jedynie konia mogę ci zapewnić - zaśmiał się cicho. - Chodźmy księżniczko, pokażę ci gdzie spędzam samotnie czas - oznajmił, spokojnym krokiem ruszając do odpowiedniej klatki w kamienicy.

- Dla mnie jesteś księciem. Moim osobistym. - wyznałem dumnie, po chwili wchodząc do klatki, dlatego uderzył we mnie niezbyt przyjemny zapach. Stare drewniane schody, popękane ściany i ciemność. Ojeju.

- Pójdę przodem - oznajmił, chwytając mnie mocno za dłoń i prowadził mnie po schodach w tej ciemności. - Czasem można spotkać jednego sąsiada śpiącego na klatce... lepiej abyś jednak go nie spotkał.

- A to dlaczego? - zapytałem ciekawy, spoglądając na stare poręcze, które niezbyt chciałem dotknąć, bo były czymś umazane.

- Jest alkoholikiem, więc czasem zdarza mu się zasnąć przed tym jak dotrze do domu - wyznał. - Czasem też specjalnie wychodzi z domu i śpi pod drzwiami.. Chyba mu tu wygodnie, bo chłodno.

- To... dość dziwne zachowanie, lecz kreatywne. - stwierdziłem i zaśmiałem się cicho.

- Wolałbym aby jednak zachowywał się normalnie i przynajmniej spał we własnym domu - westchnął ciężko. - Dlatego średnio chciałem ciebie tutaj przyprowadzać. Naprawdę nie ma tu nic ciekawego.

- Rozumiem, iż wolałbyś by zachowywał się inaczej, ale nie zwracaj sobie głowy innymi ludźmi. Poza tym, przy tobie nic mi nie grozi. - zauważyłem radośnie, a gdy ustaliśmy przed solidnymi, starymi drzwiami, uśmiechnąłem się jeszcze szerzej.

- Ciężko się tym nie przejmować, gdy takie sytuacje dzieją się na co dzień. Wejdźmy, więc do środka - zaproponował, otwierając przede mną drzwi. - Proszę bardzo, oto moje królestwo - pozwolił mi wejść pierwszemu, po czym wszedł za mną i zamknął drzwi.

Zacząłem się rozglądać po tym miejscu, dostrzegając, iż zdecydowanie wystrój mieszkania to cały Jeongguk. Zdjęcia różnych samochodów, motorów i kładów oraz jakieś części motocykli powystawiane na półkach. Widać, iż miał na to zajawkę i lubił majstrować przy motorach. Nie pasowała do wystroju. Czarne, stare meble oraz tego samego koloru ściany, sprawiały, iż wiekowa, biała kanapa ładnie się wyróżniała. Jednak ta gitara... Gitara będąca na stojaku w salonie, wywołała nieco moje zdziwienie.

the black eyes |kookminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz