Wraz z moim cudownym przyjacielem, spędziliśmy jeszcze kilka godzin na mieście, bawiąc się najlepiej na świecie. Znaczy... Urwał mi się film, gdy wypiliśmy wspólnie z gwinta butelkę wina, ale wierzyłem, że zabawa była naprawdę wspaniała, po tym czego udało nam się odkryć następnego ranka w moim mieszkaniu.
Obudziłem się na swoim łóżku z naprawdę mocnym bólem głowy, dlatego dość długo leżałem, nie mogąc się podnieść. Jednak, kiedy w końcu mi się udało, poprawiłem na sobie ubrania, które mocno drażniły nos zapachem potu.
- Przepraszam! - krzyknąłem wystraszony, gdy ustałem na czymś miękkim, zaraz słysząc syknięcie pełne bólu ze strony Baekhyuna. Jednak z moich ust wyrwał się ponowny krzyk w momencie, jak chłopak podniósł się ociężale do pozycji siedzącej na podłodze. Miał różowe włosy!
- To wino to chyba był zły pomysł - wymamrotał, trzymając się za brzuch. - Zaraz zwymiotuję.. - przymrużonymi oczami spojrzał na mnie, jednak zaraz szeroko je otworzył i tak samo ja jak kilka chwil wcześniej, również krzyknął. - Co ty masz na głowie?!
- A co ty masz na głowie?! - zapytałem, zaraz idąc koślawo do lustra wiszącego na przedpokoju i ponownie głośno krzyknąłem. Niebieskie włosy. Miałem niebieskie włosy.
- Naprawdę jestem teraz ciekaw, co wydarzyło się wczorajszej nocy - wyznał, ledwo stojąc obok mnie i przyglądając się sobie w lustrze. - Obiecałem, że będziemy grzeczni.... Chan się na mnie wkurzy.
- Jesteśmy grzeczni. - złapałem chłopaka za ramiona na co pisnął z bólu. - Co jest? - zapytałem zdziwiony, podwijając nieco jego rękaw od koszulki. - Ekhem... Dobra, jednak się wkurzy.
- Co? Co tam jest? - spanikowany zaczął wykręcać głowę, aby dostrzec swoje obolałe ramiona. - O kurwa...
- Lubisz tatuaże, prawda? Nie jesteś ich przeciwnikiem? - zapytałem spoglądając na niego ze współczuciem. - Dodaje ci uroku.
- Chan ze mną zerwie! - zaczął nagle płakać. - Miałem być odpowiedzialny! Jestem skończony! On mnie znienawidzi! Powie, że się zawiódł i spojrzy na mnie z zażenowaniem! - łkał, upadając na kolana.
- Ej, Baekhyunnie, spokojnie. - zaraz przy nim uklęknąłem i zgarnąłem go w swoje ramiona, głaszcząc delikatnie po głowie. - Na pewno z tobą nie zerwie. To uroczy tatuaż! Dwa malutkie serduszka połączone ze sobą! Mogło być to coś dużo gorszego!
- Nie dość, że mam różowe włosy to jeszcze ten tatuaż - pociągnął głośno nosem. - Niczym cholerne kac Vegas! Dobrze, że przynajmniej mamy wszystkie zęby i żaden nie wziął ślubu po pijaku... - dla pewności spojrzał na swoje i moje dłonie.
- O kurde. - przełknąłem ciężko ślinę widząc na jednej z dłoni, dokładnie na palcu serdecznym, inicjały "JK"
- Cóż... obrączki może nie masz.. Ale.. nawet nie wiem jak to nazwać - podrapał się po karku. - Cóż, teraz nie ma innego wyjścia, może zakryć to tylko obrączka. Najlepiej taka, którą nałoży ci Jeongguk podczas waszego ślubu.