amethyst

207 35 6
                                    

Dni mijały spokojnie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Dni mijały spokojnie. Skończyłem w końcu sesję, więc finalnie mogłem spokojnie normalnie żyć bez grama stresu. Praca trochę się odbiła na moim samopoczuciu podczas egzaminów, jednak dzielnie wytrwałem i wszystko zdałem w pierwszym terminie. Byłem bardzo szczęśliwy z tego powodu!

Chanyeol i Baekhyun, gdy tylko dowiedzieli się, iż ja i Jeongguk jesteśmy w związku, bardzo się ucieszyli. Często chodziliśmy na podwójne randki, podczas których było wiele zabawy i śmiechu, ale z reguły rezygnowaliśmy z alkoholu. Na jakiś czas każdy z nas miał go dość.

Mój związek z Jeonggukiem również jakoś się układał, dlatego oficjalnie mogłem ogłosić, iż jestem najszczęśliwszym facetem na świecie. No i tak jak obiecałem Baekhyunowi, niedługo potem jak zostałem chłopakiem Jeongguka, kupiłem bilet na pociąg i wróciłem w rodzinne strony. Mój ukochany mówił, że lepiej na razie zostawić nasz związek w tajemnicy, lecz gdy nasi przyjaciele się dowiedzieli, postanowiłem, że moja rodzina też musi wiedzieć. Wiedziałem, że sprawię ukochanemu radość, kiedy zadzwonię do niego i oznajmię, że moi najbliżsi o nas wiedzą i nie musimy się w żaden sposób ukrywać. To było dla mnie najważniejsze. Jego szczęście. Nasze szczęście.

- Podróż minęła całkiem przyjemnie. - wyznałem mojej mamie, gdy tylko zapytała. Pomagałem jej nakryć stół do kolacji, kiedy moja rodzicielka nakładała jedzenie na talerze. - Fakt, że zrobię niespodziankę Woo sprawił, że nie mogłem usiedzieć w miejscu. O której mój braciszek powinien być?

- Jakoś na szóstą - odparła, posyłając mi uśmiech. - Oczywiście o ile mnie posłucha i nie będzie miał zamiaru siedzieć w warsztacie dłużej. Najwyżej do niego zadzwonię i ponaglę go na kolację.

- Najwyżej sam po niego pójdę. - zaproponowałem z szerokim uśmiechem. - Muszę coś wam wyznać, więc może najpierw powiem tobie i tacie, a potem jemu.

- Tak? - spojrzała na mnie z zaciekawieniem. - A cóż takiego mój synek może nam wyznać po powrocie z wielkiego miasta? - zapytała uśmiechając się ciepło i entuzjastycznie.

- Coś doprawdy bardzo niespodziewanego. - wyznałem, wyciągając z szafki trzy szklanki by następnie nalać do nich wody.

- No dobrze - skinęła głową. - Więc chodźmy do salonu, do taty. Powiesz o co chodzi, a później pójdziesz po swojego brata i powiesz jemu tą niezwykłą nowinę. A ja skończę w tym czasie nakładać kolację. Zgadzasz się na taki plan?

- No dobrze. - skinąłem delikatnie swoją głową, zgadzając się z mamą. - Więc chodźmy.Rodzicielka odłożyła potrawy, które nakładała, po czym wytarła dłonie w ściereczkę i zabierając jedną z trzech szklanek, ruszyła do wyjścia z kuchni. Przeszliśmy razem do salonu, gdzie przed telewizorem siedział mój tata. Oglądał właśnie powtórkę jakiegoś meczu, więc gdy weszliśmy ściszył nieco głośność, patrząc na nas.

- Kolacja gotowa? - spytał od razu. - Gdzie Wooyoung? Nie wrócił jeszcze, żeby zjeść?

- Jeszcze nie, a po braciszka za chwilkę pójdę. - wyznałem, siadając koło mamy na kanapie i patrzyłem raz na nią raz na tatę, który zasiadywał na fotelu. - Muszę wam coś powiedzieć. To bardzo ważne.

the black eyes |kookminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz