Następnego dnia, Jeongguk odwiózł mnie do domu bym mógł odpocząć. Niestety wieczorem obaj musieliśmy iść do pracy, więc miałem tylko popołudnie na odpoczynek po upojnej nocy i odespanie jej choć w małym procencie. Jednak nie żałowałem, gdyż kochanie się z ukochaną osobą było tego warte. Nawet jeżeli cały występ mogłem mieć chrypę na gardle, a przed oczami wszystko by mi się zlewało. Nie żałowałem.
Dni tak mijały, a mój związek z Jeonggukiem jakoś się rozwijał. Niestety ostatnio miał mniej czasu na spotkania ze mną i rozmowy. Tłumaczył to sprawami rodzinnymi, lecz skoro mówił, że nie kontaktuje się z rodzicami to niezbyt wiedziałem z kim innym może mieć problem, lecz nie zamierzałem dopytywać. Ufałem mu. Bardziej niż komukolwiek innemu na świecie. A skoro był zamknięty w sobie i niezbyt lubił rozmawiać o problemach, nie zamierzałem na niego naciskać w żaden sposób.
- Ostatnio byłeś cały w skowronkach, a dziś widzę, że jesteś jakby nieco przygaszony - spostrzegł Baekhyun, gdy siedziałem przy barze podczas przerwy. - Coś się stało, Jimin? Cóż zaprząta twą głowę, przyjacielu?
- Nagle zaczął nieco się ode mnie odsuwać. - wyznałem szczerze, uśmiechając się delikatnie. - Martwię się o niego, bo mówi, że to jakieś sprawy rodzinne, a nie utrzymuje kontaktu z rodzicami.
- Może się do niego odezwali? Albo rodzeństwo - stwierdził, zamyślając się na chwilę. - Mogę podpytać Chana czy coś wie na ten temat, jeśli chcesz.
- Nie ma chyba rodzeństwa... - wyznałem cicho. - Ale może po prostu nic nie wspomniał o tym, więc nie wiem. - zamyśliłem się. - Nie chce by Chan go wypytywał... Po prostu martwię się, ale cierpliwie poczekam, aż Jeongguk sam mi powie co go gryzie. - odstawiłem na bok talerz, gdy się najadłem.
- Jak uważasz, nie będę ci mieszał w związku - uśmiechnął się do mnie lekko i poklepał po ramieniu. - W końcu na pewno się dogadacie i wszystko będzie dobrze. Jestem tego pewien.
- Również jestem pewny, że jakoś się to ułoży, ale jestem trochę przygaszony, bo się martwię. - wytłumaczyłem. - Ogólnie jest dobrze. Nigdy nie byłem tak szczęśliwy.
- Cieszę się twoim szczęściem - wyznał zadowolony. - Możemy któregoś razu iść na podwójną randkę, co ty na to? Może to pomoże ci dogadać się trochę z Jeonggukiem, gdy oboje się rozluźnicie i miło spędzicie czas.
- Jasne, możemy iść. - zgodziłem się radośnie, zaraz jednak zwracając swoją uwagę na kelnera, który podał nam rachunek. - Ostatnio pomogłem Jeonggukiemu i kupiłem mu jakąś część do motocykla.. Niezbyt tanią. - wyznałem, sięgając po portfel. - Przez to zastanawiam się czy starczy mi pieniędzy do końca miesiąca.
- Ja zapłacę za jedzenie, nie przejmuj się tym - Baek położył dłoń na moim nadgarstku i sięgnął po swój portfel. - Dla przyjaciela wszystko.
- Nie no, Baek, będę czuł się z tym źle. - spojrzałem w oczy przyjaciela. - Zapłacę za siebie.
- To dla mnie naprawdę żaden problem - wyznał. - Oddasz mi następnym razem, gdy będziesz miał lepszą sytuację z kasą.
CZYTASZ
the black eyes |kookmin
Fiksi Penggemar- because you tell me that your eyes are like your soul