Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Jeongguk
Już dawno nie czułem się tak dobrze jak przez ostatnie kilka dni. No, może odrobinę fakt iż zraniłem Jimina drażnił moje sumienie, jednak sam chciał brać udział w zakładzie i powinien wiedzieć jakie mogą być tego konsekwencje. Na to już wpływu nie mam.
Gdy mój były chłopak, Dongjun, przyjechał do mnie cały zapłakany błagając bym do niego wrócił, nie potrafiłem mu odmówić. Kochałem go przez cały ten czas, nawet gdy mówiłem o nim źle. Zranił mnie, jednak wrócił, chociaż byłem pewien, że już nigdy go nie zobaczę. Opowiadał mi jak źle traktował go jego były, że go bił i kompletnie nie szanował. Jak mógłbym po czymś takim odmówić mu pomocy?
Z Jiminem chciałem jedynie wygrać zakład i pokazać mu, że życie nie jest idealne. Jego optymizm był czymś dla mnie kompletnie nie zrozumiałym, zwłaszcza w sytuacji gdy wcześniej doświadczył tak wielu nieprzyjemnych sytuacji. Po czymś takim człowiek nie może być dobrze nastawiony do życia i takie są fakty. Czerń zawsze zakryje barwy całej palety kolorów.
- Przez tego idiotę muszę teraz szukać nowej pracy - westchnąłem ciężko, gdy wróciliśmy z Dongjunem do domu. - Mógł się nie wtrącać, ale oczywiście musiał udawać wielkiego obrońcę swojego chłopaka.
- Spokojnie, skarbie, przecież i tak mało tam zarabiałeś - mój ukochany machnął delikatnie swoją dłonią i od razu zaczął oceniać moje mieszkanie. - Brzydkie. Musimy iść na zakupy i sporo tu zmienić. O! Lub kupmy większe! To jest takie małe, że fujka.
- Nie mam na razie na to pieniędzy - odparłem. - Możemy kupić większe, ale wpierw muszę znaleźć pracę i odłożyć pieniądze - podszedłem do niego, obejmując go w talii. - Jednak jest nas teraz dwóch, więc możemy szybciej zdobyć pieniądze. Wtedy przeprowadzimy się do naszego własnego, dużego i wymarzonego domu.
- Ja i praca? Kochany, bez przesady. Ty tu jesteś od zarabiania na nas oboje - odparł, odsuwając się ode mnie. - Obyś jak najszybciej znalazł pracę, bo nie wiem, jak długo wytrzymam w tym miejscu.. Właśnie, umówiłem się z psiapsi na mieście. Dasz jakieś pieniążki na zakupki? Wynagrodzę Ci to w naturze, jak tylko wrócę.
- Nie dostałem jeszcze wypłaty za ten miesiąc - westchnąłem ciężko. - Zostało mi tylko trochę z poprzedniej, więc nie mam zbyt wiele. Nie masz własnych oszczędności, kochanie? Dałbym ci to co mam, ale musimy za coś jeść.
- Nie wróciłem do ciebie po to by żyć w biedzie. Znajdź lepiej szybko robotę, jak nie chcesz znów mnie stracić i daj te pieniądze. - westchnął cierpiętniczo. - To jest wielkie miasto. Super life in Seoul. Weź się ogarnij, bo już nie jesteśmy głupiutkimi chłopakami z liceum, którzy pędzą za marzeniami. We need money, baby. - zaczął poprawiać swoje włosy w lustrze. - Idę za zakupy by wyglądać cudownie. Powinieneś mi dziękować, że chce wydawać twoje pieniądze i ponaglam cię do znalezienia nowej roboty. Dzięki mnie będziemy mieć jak pączki w maśle, honey.