Impreza

1.2K 25 3
                                    

Byłam już mocno wstawiona, od godziny bawiłam się z nowo poznaną koleżanką.
No nie zaprzeczę, była gorąca. Przynajmniej tak mi się wydawało.
Kaja to znajoma Bartka, ma 18 lat.
Młodziutka, ale ewidentne chętna.
Piękna dziewczyna o drobnej budowie ciała, bardzo szczupła z rudymi włosami i zielonymi oczami, zupełnie nie w moim guście, ale uznałam że Maja już nie przyjdzie, więc dlaczego miałaby się nie zabawić?
Mimo wszystko ciągle zerkałam na telefon, nawet kiedy Kaja siedziała na moich kolanach, lub była bardzo blisko.

K: Czekasz na wiadomość? Dziewczyna siedząc na kolanach Karoliny odwróciła głowę w jej stronę.
K: Nie, spoglądam na godzine. Wymigała się, chwyciła rudą za szyje i pocałowała głęboko.
K: Drinka? Wytatła ręka rozmazana czerwona szminkę i udała się w kierunku kuchni.
K: Jasne. Uniosła kąciki ust i śledziła wzrokiem Kaję podążająca w kierunku kuchni, kiedy nagle rozległ się dzwonek do drzwi.

W drzwiach stała Maja, od razu rzucila mi się na szyje i pocałowała delikatnie mój policzek.

M: Wybacz, troche mi zeszło, ale widze ze dobrze się bawisz? Uniosła brwi pytająco.
K: Już myslalam, ze nie przyjdziesz, dobrze wyglądasz. Puściła do Niej oczko i pomogła zdjąć płaszcz.
Zaczekaj chwile, zaraz przyjdę:
M: Będę czekać na balkonie.

Szybkim krokiem udałam się w stronę kuchni, aby spłoszyć ruda. Po drodze wymyśliłam plan, który chciałam zaraz wcielić w życie:

K: Bartek mówił, ze powinnaś z nimi zatańczyć, ja pójdę pogadać z reszta.
K: Chętnie, dołączysz później? Przyciągnęła Karolinę za pasek do siebie robiąc flirciarski minę.
K: Jaaasne, potem się zobaczymy. Ruszyła w kierunku balkonu, po drodze zgarnijąc dwa piwa, a po chwili już na nim była.

Było ciemno, z domu dochodziła głośna muzyka, przysiadłam się do Maji i odpaliłam papierosa.

K: Dobrze wyglądasz. Położyła rękę na zagłówku tak, aby była za głowa Maji.
M: Dziekuje, ty tez całkiem przystojnie wyglądasz. Zaśmiała się.
K: wszystko w porządku? Zapytałam z troska.
Zabrała się do otwierania piwa zapalniczka jednoczescnie trzymając w ustach papierosa.
M: Jestem rozdarta, nie wiem co mam robić.
Hubert ciągle mnie nachodzi, pisze, dzwoni. Przejęła piwo i upiła ogromny łyk.
K: Co z nim nie tak? Nadal tego nie skończyłaś? Proszę Cię, ile to już trwa. Westchnęłam i usiadłam w rozkroku opierając łokcie na kolanach.
M: O długo, za długo. Nie wiem co mam robić.
Stukała paznokciami w butelkę od piwa.
K: Co masz robić? Dziś zapomnij, baw się, a jutro to załatwimy. Upiłam łyk piwa.
M: Załatwimy? Co? Jak? Zrobiła wielkie oczy.
K: Spokojnie, nie zamierzam go zabić.
Raczej. Uśmiechnęłam się szeroko odwracając głowę w stronę dziewczyny.
M: Przerazasz mnie. Uśmiechnęła się i klepnęło Karolinę w udo.

Rozmawiałyśmy jeszcze chwile i poszłyśmy do środka, aby troche potańczyć i pogadać ze znajomymi.

Każda będzie MOJAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz