Z każdym nadchodzącym dniem lód pokrywał coraz więcej obszarów innych królestw. W ciągu sześciu dni do Asgardu nie dotarł żaden list od sojuszników. W pałacu wszyscy chodzili jak na szpilkach, denerwowali się i czuli jak czas na nich naciska.
W końcu pod wieczór szóstego dnia do sali tronowej wybiegł strażnik z listem w ręku. Thor nie czekając aż mężczyzna dobiegnie do jego tronu, wstał i ruszył w jego stronę. Gwardzista wręczył blondynowi zwój, po czym dodał szybko :
- Dostaliśmy te wiadomość z Muspellheim, Panie.
Po tych słowach wyszedł z sali szybkim krokiem. Do Thora dołączył Loki.
- Lód zaczął zajmować także królestwo Surtura? - spytał Czarownik, zakładając przyjacielowi przez ramię na list.
- Wszystko na to wskazuje. - odparł tamten po odczuwaniu listu. - Jest jeszcze gorzej. Musimy działać. Jeżeli do południa nie otrzymamy żadnego listu z innym rozwiązaniem, zrealizujemy twój plan.
Brunet przełknął nerwowo ślinę.
- Upewnię się, że inni coś znaleźli.
- Dobrze by było. - odparł Thor że smutkiem w głosie.
Loki chciał już odejść, jednak widząc smutny wyraz twarzy Thora, przystanął na chwilę.
- Będzie dobrze.
- Nie możesz mi tego zagwarantować.
- Niestety nie mogę, ale obiecuje, że wrócę.
Ukłonił się i odszedł w tylko sobie znanym kierunku. Przez dłużącą się drogę do biblioteki, zastanawiał się ciągle jak cofnąć lód. Puki nie przyszedł list od samego Surtura, myślał że może mocą ognia z Muspellheimu da się chociaż zatrzymać lód. W tej chwili ten pomysł musiał wrzucić do kosza.
Kiedy przekroczył próg biblioteki, chciał od razu wiedzieć przyjaciołom o następnej złej wiadomości. W tym samym momencie uprzedził go Beck.
- Mam pomysł! - krzyknął Wan. - Moglibyśmy użyć Szkatuły, aby odwrócić proces. To się Loki może udać.
- To jest jakiś pomysł. - pochwalił go brunet, zpoważniał jednak. - Przed chwilą dowiedzieliśmy się, że lód zaczął także pokrywać Muspellheim.
- Jak to możliwe? - spytała Allison. - W księgach piszą, że nie ma takiej mocy, która skułaby lodem to królestwo. Przynajmniej mocy opierającej się na białej magii.
- Thor powiedział, że jeśli do południa Wanaheim ani Alfheim nie prześlą propozycji, to będzie trzeba wyruszyć do Jotunheim. Jeszcze nie wiem, kto będzie w tym zespole.
- Zapewne ty i paru pechowców. - odparł ze śmiechem elf.
Nikt prócz niego się nie śmiał, wszyscy patrzyli na rudowłosego z wyraźnym niezadowoleniem.
- To był słaby dowcip Aaron. - skarcił go Beck.
- Faktycznie, ale musicie przyznać, że mam rację. - bronił się elf.
- Wyraźnie powiedziałem, że nie wiem kto polecić na te misję. - wyraźnym się Loki. - Nie wiem nawet czy ja pójdę, mimo iż zaproponowałem swoją pomoc.
- Thor z całą pewnością cię nie póści cię do Jotunheim. - od zabrała Allison. - Może ty tego nie widzisz, ale on cały czas coś do ciebie czuje. Widzę jak na ciebie patrzy kiedy odchodzisz, albo kiedy moja cię na korytarzu.
- Ale... On wie, że ja nic nie czuję. Powiedziałem mu to raz i mogę powtórzyć drugi. - odpowiedział z lekkim wahaniem brunet. - Jest moim przyjacielem i tak pozostanie... A poza tym zeszliśmy z tematu.
- I dobrze. Przyda nam się porządna przerwa. - odparł Aaron. - Według mnie ty i Thor bylibyście na prawdę uroczą parką, oczywiście gdybyś był kobietą. - skończył, tym sen wybuchając śmiechem.
Razem z nim śmiali się także Beck i All. Loki przez chwilę nie rozumiał co ich tak bawi, nie przejmował się jednak tym i postanowił dołączyć.
- Kobietą tak? Na przykład taka?
W mgnieniu oka zamiast młodego mężczyzny przy stole stała piękna kobieta o długich, czarnych włosach i zielonych oczach i do tego skromnie ubrana, a to dodawało jej uroku. Po dłuższej chwili ta z powrotem przybrała swój normalny wygląd i znów była Lokim. Wtedy wszyscy znowu wybuchli śmiechem.
579 SŁÓW
CZYTASZ
Książę Z Jotunheim
FanficKONTYNUACJA,, CZAROWNIKA Z ŻELAZNEGO LASU " Zło zostało przepędzone, a to wszystko dzięki Lokiemu. Młody czarownik i jego przyjaciele świętują najdłuższy dzień roku, wszystko co dobre szybko się kończy - Asgardowi grozi kolejne niebezpieczeństwo. Ty...