Decyzja była prosta. Loki nie chciał, aby Thor cierpiał z jego powodu. Zgodził się z bólem na ten układ - wolał mieć pewność, że jego ukochanemu nic nie będzie. Druga strona medalu była jednak taka, że przed to Asgard oraz inna światy, mogą na tym ucierpieć.
Po upłuwie paru dni, Laufey ponownie go do siebie wezwał. Czuł, że chodzi o rzucenienie jakiegoś zaklęcia na jedno z królestw. Wszedł powoli do wielkiej sali tronowej i stanął przed ojcem.
- Mam dla ciebie pierwsze zadanie. - powiedział król Jotunów. - Rzucisz zaklęcie nieurodzaju na pola Asgardu.
- Przecież plony były zamrożone przez wiele dni. Myślę, że po odmrożeniu ich, nie nadadzą się do zbiorów.
- Zrób to, bez dyskusji!
Loki westchnął ciężko, przewrócił oczami, po czym uniósł ręce ponad głowę i zaczął powtarzać formułę zaklęcia. Wszystkiemu towarzyszyło zielone światło emanujące od niego, a jego głos odbijał się jakby echem. Po chwili skończył, opuścił ręce i światło zgasło. Na twarzy Laufey'a pojawił się złowieszczy uśmiech, był zadowolony z wykonanego rozkazu.
- Jestem bardzo ciekawy jakie są efekty tego zaklęcia. - powiedział. - Razem z Allison wrócisz do Asgardu. Będę przekazywał wam dalsze rozkazy.
Gdy tylko Loki usłyszał, że może wrócić do Asgardu, chciał skakać z radości. Powstrzymał się jednak i zachował obojętny wyraz twarzy.
***
W mieście wszyscy chodzili jak na szpilkach. Wszystkie zboża, warzywa i owoce padły po odmrożeniu. Lato na nowo zawitało w złotym królestwie, a wraz z nim słońce i wielki upadł. Pot lał się z czuł ludzi jak deszcz w pochmurny dzień. Wszystkie rośliny zaczynały usychać z dnia na dzień, a wody było coraz mniej.
Większość listów od wielu dni była o podobnej treści. Nieurodzaj, susza, upał i tylko to było najczęstszym tematem. Thor już pierwszego dnia powysyłał listy polecone do władców innych państw z prośbą o pomoc. Liczył na to, że królowie Alfheimu lub Wanaheim się zgodzą pomóc. Nie liczył na pomoc ze strony Muspellheimu - czego mógłby się spodziewać po Surturze?
Odpisywał właśnie a kolejny list z tematem suszy w królestwie, gdy nagle do sali tronowej bez pukania wybiegł strażnik.
- Panie mój, Heimdall cię wzywa, ponoć to coś ważnego. - powiedział mężczyzna w złotej zbroi, zdyszany.
Król z ukrywaną radością wstał z tronu i odłożył pergamin oraz pióro.
- Odpocznij przyjacielu. Christin przynieś kielich zimnej wody. - polecił służącej, po czym wyszedł z salim. Wsiadł na grzbiet siwej klaczy i pognał na Bifrost ma oklep.
Z daleka widział jak most otwiera się i zamyka. Wiedział już, że Heimdall kogoś wpuścił do Asgardu.
- Co sie stało przyjacielu? - spytał blondyn, gdy dotarł na miejsce i zsiadłz wierzchowca.
- Pamiętam mój królu jak poleciłeś mi, ściągnąć do Asgardu twych przyjaciół gdybym ich dojrzałości. Tak więc zrobiłem. - powiedział czarnoskóry strażnik.
Obaj mężczyźni weszli pod kopułę, a tam na Thora czekała niespodzianka. Pod złotą ścianą siedzieli Loki oraz Allison - w podartych ubraniach. Niebieskooki niemal natychmiast znalazł się przy nich.
- Loki, Allison. Tak się cieszę, że żyjecie.
Żadne z nich nic nie powiedziało, Allison opierała się o ramię czarnowłosego, ledwo żywa. Ten natomiast patrzył się tępo w jedno miejsce.
- Loki, proszę spójrz na mnie. - powiedział Thor, chwytając twarz bruneta w dłonie.
- Potrzebują pomocy medyka. - powiedział złotooki.
Blondyn przytuli do siebie zielonookiego i cmoknął go w policzek. On tylko odwzajemnił uścisk. Niedługo potem na miejsce przyszli medycy.
529 SŁÓW
CZYTASZ
Książę Z Jotunheim
FanficKONTYNUACJA,, CZAROWNIKA Z ŻELAZNEGO LASU " Zło zostało przepędzone, a to wszystko dzięki Lokiemu. Młody czarownik i jego przyjaciele świętują najdłuższy dzień roku, wszystko co dobre szybko się kończy - Asgardowi grozi kolejne niebezpieczeństwo. Ty...