Następnego dnia, gdy Thora i Lokiego po kolejnej wspólnej nocy, obudziły ciepłe promienie słońca oraz chłodny wiaterek, do komnaty zapukała jedna ze słońcych.
- Królowa Frigga praginie cię widzieć królu. - powiedziała dziewczyna, po czym szybko wyszła.
Obaj mężczyźni ubrali się i poszli do komnaty Odyna, gdzie zastali Friggę. Kobieta rzuciła im pełne radości spojrzenie i przytuliła ich obojgu.
- Loki, jestem ci wdzięczna, że zdjąłeś klątwę z Odyna. - powiedziała królowa.
- Klątwę, którą sam na mnie rzucił. - wtrącił były król. - Będę jednak wyrozumiały i przyknę na to oko, zważywszy na to co mi powiedziałeś przed tym.
- Dziękuję panie. - odparł brunet i ukłonił się przed jednookim, kiedy Frigga wpuściła go z uścisku. - Bardzo żałuję tego co zrobiłem i cieszę się, że rozumiesz moje postępowanie.
Thor bez słowa podszedł do ojca i go przytulił. Ciężko by było opisać jego radość w tej chwili. Siwowłosy odwzajemnił uścisk syna, a do nich po chwili dołączyła Frigga.
Loki patrzył na ten piękny obrazek ze smutkiem ukrytym pod maską radości. Cieszył się ze szczęścia ukochanego, jednak czuł jakby jakaś niewidzialna igiełka wbijała mu się w serce. On nie miał takiej rodziny - był wykorzystywany przez ojca rządnego zemsty i władzy i który zabił jego matkę, jedyną osobe będąca światełkiem szczęścia w jego ponurym życiu. Westchnął ciężko, czując jeszcze mocniejsze ukucie i niezauważony wyszedł z pokoju.
Wrócił do swojej komnaty. Stanął się na balkonie, przyglądając się dokładnie miastu za bramą. Asgardu odzyskał swój dawny brask. Rośliny w mgnieniu oka wyrosły znowu, a zbiorniki ponownie się napełniły wodą - wszystko to w ciągu jednego dnia i nocy. Dzieci znowu bawiły się i śmiały. Na ten widok brunet przestał udawać radość.
***
- Wszystko dobrze Loki? - spytał Thor, wchodząc do komnaty ukochanego po paru godzinach. - Czemu tak nagle wyszedłeś?
Blondyn usiadł obok bruneta na łóżku. Objął go czule ramiem i pocałował w skroń. Odpowiedzi na swoje pytanie jednak nie uzyskał.
- Loki, powiesz mi? - dopytał niebieskooki.
Czarnowłosy westchnął po chwili, po czym zaczerpnął powietrza i powiedział :
- Cieszę się, że znowu masz rodzine w komplecie, ale - zaciął na chwilę - ale ja nie. Laufey zabił mi matkę. Sam nie był nawet ojcem.
- Nie wiedziałem. Przykro mi. - mówiąc to, mocniej przytulił go do siebie. - Moja rodzina jest twoją rodziną, jeśli chcesz.
- Dziękuję. - w dodatkowej odpowiedzi wtulił się w blondyna.
Tkwili tak przez pare chwil, po czym razem wyszli do miasta, przyjrzeć się wszystkim zmianom jakie tam zaszły. Loki nie przestawał się uśmiechać. Wszystko wokół było znów takie żywe i piękne. Przy fontannie chlapali się razem z dziećmi, ale po chwili Thor gdzieś zniknął. Brunet po skończonej zabawie odnalazł go przy targu z biżduterią. Reszta dnia zapowiadała się długa, ale bardzo wesoła.
431 SŁÓW
CZYTASZ
Książę Z Jotunheim
FanficKONTYNUACJA,, CZAROWNIKA Z ŻELAZNEGO LASU " Zło zostało przepędzone, a to wszystko dzięki Lokiemu. Młody czarownik i jego przyjaciele świętują najdłuższy dzień roku, wszystko co dobre szybko się kończy - Asgardowi grozi kolejne niebezpieczeństwo. Ty...