Rozdział 22: To Dotyczy Także Ciebie

146 15 1
                                    

Popkorn chyba nie będzie tu potrzebny Volpina458

Niedługo po tym al Tęczowy Most zabrał ze sobą Thora oraz przyjaciół, Allison wyszła zza tronu Laufey'a, śmiejąc się pod nosem. Usiadła swobodnia na podłokietniku tronu, pytając:

- Zamierzasz cofnąć lód?

- Owszem. - odpowiedział król. - Jestem pewnie, że Loki stanowczo mi wystarczy. Przynajmniej na chwilę obecną.

- Na prawdę? - spytała All, mało przekonama. - Ostatnio się zbuntował, teraz też może.

- Półtora tysiąclecia minęło, myślisz że nie potrafię uczyć się na swoich błędach?! - krzyknął uderzając pięścią w podłokietnik, po chwili dodał nieco spokojniej. - Teraz mam ciebie.

Oboje wymienili się spojrzeniami, po czym Jotun machnął ręką. Bryła, w której był uwięziony Loki stopniała. Brunet niemalże upadł. Przez chwilę próbował złapać oddech. Później jedynym problemem było przeraźliwe zimno, które jednak zniknęło niedługo. Wtedy też jego skóra natychmiast przybrała niebieską barwę i pojawiły się na niej srebrne wzory - szczególnie na twarzy. Oczy miał krwisto czerwone, a paznokcie czarne. Ze strachem spojrzał na swoje dłonie.

- Witaj w domu, synu. - powiedział Laufey, wstając z tronu i stając brunetem.

- Nie masz prawa mnie tak nazywać. - warknął chłopak, odwracając się w jego stronę. - Nie masz prawa! Zabiłeś ją!całkiem bez powodu!

Łzy zaczęły napływać mu do oczu, ale nie zamierzał pozwolić im wypłynąć.

- Może i tak, ale to niczego nie zmienia. Krwią z mojej krwi jesteś ty i kiedyś napewno to zrozumiesz. Każdy dba tylko o swoje królestwo. Myślisz, że Thor kiedykolwiek dobrowolnie nam pomoże? Nigdy. Dla nich jesteśmy i zawsze będziemy potworami. Ciebie tyczy się to samo.

Loki milczał. Nie wiedział co powiedzieć. Prawdą było to, że dla wszystkich Jotuni było potworami, jednak nie uważał aby Thor nie zaczął im pomagać tylko z powodu da ich wygląd.

Z zamyślenia wyrwał go widok blondynki. Dziewczyna podeszła do niego.

- Allison?- spytał zdziwiony. - Myślałem, że nie żyjesz albo jesteś z Beckiem i Aaronem w Asgardzie już.

- Dlaczego miałabym tam być? - spytała z uśmiechem. - Ja wykonałam już swoje zadanie.

- Jakie zadanie?

- A kto niby byłby na tyle sprytny, aby użyć starożytnego artefaktu tak by nikt o tym nie wiedział? Biedna, słodziutka All. Nikt jej nie podejrzewa, bo jest zbyt przymilna, aby zrobić coś takiego.

- Ale dlaczego?

- Tak po prostu dla zabawy. Nudziło mi się w życiu. - wzruszyła ramionami dalej się szeroko uśmiechając.

W tym momencie coś piekło w Lokim, to niby nie była jakaś odprawiedź, która by go jakoś specjalnie ruszyła, jednak chodził o sam fakt.,, Zrobiła to. Zdradziła. A ja jej głupi zaufałem. "- mówił do siebie w myślach. Uniósł rękę, aby rzucił jakieś zaklęcie, jednak jakiś strażnik chwycił go mocno za rękę uniemożliwiając mu użycie magii.

- Jak mogłaś nas zdradzić? Ufaliśmy ci. Ocaliłem ci życie.

- Przykro mi. Teraz to już mało ważne. Jak myślisz czy Thor pokocha zdrajcę, który niemal doprowadził Ygddrasil do zagłady?

Znów mu odjęło nowe. Jeśli Laufey wpoił Thorowi to co powiedziała Allison, to nie ma szans aby blondyn go kochał.

460 SŁÓW

Książę Z JotunheimOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz