Perły mają rysy

271 16 0
                                    

Takashi, opatrzony, przebadany i umyty siedział na dywanie, z niezrozumieniem patrząc w kolorowe , migające obrazki, wydające dziwne dźwięki. Kiwał się lekko, gdyż właśnie ten ruch uspokajał, dawał złudne poczucie bezpieczeństwa, którego tak mu brakowało.  W końcu, to właśnie bujaniem matka uspokaja swe dziecko, gdy jest małe i nie może spać.

Lurien siedział na krześle za nim, obserwując z nieskrywanym bólem swoją perłę. Drobne, zniszczone ciało drżało lekko z zimna, jednak nastolatek zdawał się tego nie zauważać. Wpatrywał się niewidzącym wzrokiem w telewizor, co jakiś czas przekrzywiając głowę, co bardzo niepokoiło biznesmena.  Wstał z krzesła, powoli podchodząc do chłopca. Klęknął za nim, powolnym, ostrożnym ruchem oplatając go ramionami i przyciągając do siebie. Młodszy oparł się o niego ufnie, dalej nieprzytomnie obserwując aktorów.

- Taki... Skarbie...

- Taki... Taki... Taki je robaki...

Cichy śmiech wypełnił pomieszczenie, przyprawiając Matta o ciarki. Lurien przęknął głośno ślinę. Mógł pewnie przyznać, że boi się jasnowłosego w takiej wersji, jednak zdawał sobie również sprawę z tego, że ta zmiana jest tylko i wyłącznie jego winą. Nie sądził, że chłopcy tak go potraktują, wyraźnie kazał im go pilnować. Źle odebrali rozkaz zajęcia się nim, jednak gdy oczekiwał od swoich ludzi brutalności, nie bawił się półsłówkami, a dawał proste, konkretne rozkazy. Co więc musiało się zadziać pod kopułą jednemu i drugiemu, że tak skrzywdzili to cudeńko?

- Perełko... chodźmy spać...

Takashi odwrócił głowę w jego stronę, wywalił język na zewnątrz i powoli pokiwał głową, uśmiechając się szeroko. Mężczyzna uniósł ciało, niemalże bezwładnie zwisające w jego ramionach.

- Matt?

- Tak?

- Zrób jutro jakieś słodkie śniadanie.

Kucharz przytaknął, a ciemnowłosy poszedł razem z chłopakiem do pokoju. Ułożył go delikatnie na łóżku, samemu kładąc się obok. Przyciągnął go tak, aby mógł się wtulić w jego klatkę piersiową.

- Dobranoc Taki.

Nie usłyszał odpowiedzi, jedynie cichy śmiech, po którym w sypialni nastała całkowita cisza.

Jesteś moim lekiemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz