Rozdział 61

14 4 5
                                    

Po tym wszystkim dni Mijały dziwnie normalnie... jedyne z czego się cieszyłam to możliwość zmiany decyzji Łukasza... ta wiem dziwne Ale naprawdę... cieszę się że chociaż to przemyśli... mam nadzieję...

Aktualnie jest sobota wieczór, siedzę sobie w pokoju słuchając na słuchawkach głośnej muzyki i rysuje sobie w szkicowniku jakieś gówno...

Leci zajebistą rockowa piosenka którą nie dawno odkryłam...

So sick and tired of being alone
So long, farewell, I'm on my own
I'm sorry mom, I've got to go
I dug this grave I call my home

My life don't mean that much to me
So I'm living for you
Yeah, I'm living for you
And you can't stand the sight of me
So what's the point of this
Fucked up catastrophe?

I'm waiting for my time to start
As I waste it
As I waste it
I pop the pills to waste some time
As I'm faded
As I'm faded

This shit messes with my head
The only home I know is my bed
Too lazy for suicide
I just watch the days pass hoping to die

So sick and tired of being alone
So long, farewell, I'm on my own
I'm sorry mom, I've got to go
I dug this grave I call my home

So sick and tired of being alone
So long, farewell, I'm on my own
I'm sorry mom, I've got to go
I dug this...

Lonly- Palaye Royale

Mimo że piosenka na początku nie wydaje się rockowa to potem zadziwia swoją piękności dlatego ja polubiłam...

Nagle drzwi z mojego pokoju otwierają się szybko i gwałtownie...

A przez nie wchodzi całą zmachana Oliwia...

Zdejmuje słuchawki i ze zdziwieniem patrzę na nią...

Ta natychmiast wchodzi i zamyka za sobą drzwi...

- oliw co jest?- pytam zdziwiona jej zachowaniem

- Kurwa Magda błagam przechowaj mnie dzisiaj tutaj- powiedział wystraszona

- co się stało?- spytałam

Ta podchodzi do mnie rzucając swoją torebkę na ziemię...

Siada na Łóżku i Łapie się za głowę...

- jak by byłam z takim typem na imprezie... nazywa się Maciek...chyba... I w sumie całkiem spoko typ... gdyby nie to że on się upił i zaczął mnie macać...wystraszyłam się... Odepchnęłam go i pobiegłam do ciebie do domu bo najbliżej był twój dom... Ale ten typ poleciał za mną jak jakiś psychopata... I boję się... cholernie boję się...-powiedziała to wszystko trzęsą się lekko

- A kto Cię do domu wpuścił nikogo prócz mnie tu nie ma?- spytałam zdziwiona

- Tak ale Kajtek mi pokazywał wasza skrytkę na kluczę... I zdążyłam w ostatnim monecie... on się dobija do drzwi... ja się boję... Magda....- powiedziała i momentalnie przytulił się do mnie

- jeśli ten typ coś Ci jeszcze zrobi to obiecuje ci że zajebie gnoja...- powiedziałam poważnie tuląc ją

- dobrze- odparła pociągająca nosem

Puściłem ją

- ale nie wychodź z tond- powiedziałam poważnie na co ona minęła głową- masz... porysuj se... to odstresowywujące- powiedziałam podając jej mój szkicownik

Oliw kiwnęła głową A ja wyszłam z pokoju...

Pewnie że miałam broń w gotowości...

Oliwia nie kłamała ten typ na serio się dobija do tych drzwi...

Tylko JaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz