4

165 11 0
                                    

Opuszczona baza wojskowa, podziemne tunele, dużo zakamarków i pokoi. Ludzie nie zaglądali tam od lat. Kiedyś gruchnęła plotka,że zamordowano tam kobietę, a jej dusza nadal błądzi korytarzami opustoszałego schronu co skutecznie trzyma ciekawskich z dala. 
Taehyung położył kobietę na łóżku, okrył ja kocem ucałował w skronie. 
-Dobranoc Amando, tęskniłem za tobą. 
Zamknął i zaryglował drzwi, do rana powinna być już wypoczęta, pomyślał. 
Wrócił do dziewczynki,  pogłaskał po ciemnej czuprynce, kolorowe spineczki dodawały jej dodatkowego uroku.
-Jesteś moją córeczką-szepnął i położył się koło śpiącej dziewczynki. 

kilka godzin wcześniej 

Detektyw naszykował na rano plecak z przekąskami dla swojej małej damy, dzisiaj dziewczyny miały w planach udać się za miasto i spotkać z miłośnikami kucyków. Mówiąc inaczej jechały na terapię z zwierzętami, małej Lindzie bardzo się to przyda. Odstresuje. 
Lucy, jak zawsze punktualna, ubrana w krótki top, czarne leginsy i przewiązaną koszulką w kratkę wyglądała bardzo naturalnie, ale też seksownie. Jungkook skarcił się za te słowa w swojej głowie. 
-Cześć - rzuciła nieśmiało, nadal była trochę zażenowana tym co się wczoraj stało, jej wzrok błądził po całym mieszkaniu, byle by tylko nie spojrzeć na stojącego przed nią mężczyznę. 
Z pokoju z okrzykiem radości wybiegła mała rozbrykana dziewczynka, włosy związane miała w dwa niezbyt równe warkocze, ale widać ,że się chłopak starał więc tylko pogłaskała ją po głowie, nałożyła jej czapkę z Elzą i mogły iść. 
Dopiero kiedy zamknęła za sobą drzwi i zeszły piętro niżej, Jungkook zorientował się,że zapomniały plecaka. Złapał bagaż i wybiegł za dziewczynami. 
Wracając wpadł na obcego faceta, który kręcił się pod jego drzwiami, zapytał czy może mu w czymś pomóc, ale koleś tylko rzucił bardzo przenikliwe spojrzenie, zmierzył go bez słowa, przyjrzał mu się bardzo dokładnie, po czym odwrócił się i odszedł. 

 jeszcze wcześniej 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


 jeszcze wcześniej 

Wsiadł w samochód, zapakował kilka rzeczy. Po resztę wróci jak się urządzi. Przed nim kilka godzin jazdy. Dawno tam nie był. Nie pamiętał dokładnej drogi, ale pewnie przypomni sobie wszystko jak już będzie na miejscu. Musi się śpieszyć, nie ma czasu do stracenia. Odnalazł miłość swojego życia, nie chce już czekać, nie chce żyć dalej bez niej. Musi pojechać, odświeżyć mieszkanie, naszykować wszystko na spotkanie. Był taki podekscytowany. Żołądek mu skręcało z nerwów. Czuł i radość i zdenerwowanie. Zachodził w głowę jak to się stało,że stracił tyle lat. Dlaczego się rozstali? Nie potrafił sobie przypomnieć żadnego szczegółu, jakby ktoś wymazał mu pamięć. Puścił ich ulubiona muzykę, może to jakoś ożywi wspomnienia? Dodał gazu, chciał już tam być. 
Wysiadł przed dużym opuszczonym hangarem, skierował swoje kroki do małej budki znajdującej się przed wejściem, otworzył skrzynię i przekręcił klucz, coś zaiskrzyło. To dobry znak, oznaczało,że prąd nadal jest. Wszedł do środka, po bokach stały jakieś stoły, krzesełka, tablice, które kiedyś służyły do szkolenia pilotów. Była nawet wrak jakiegoś samolotu. Nie interesowało go nigdy co to za model, nie było to w jego interesie, dla niego ważne było to czego nie widać. Podszedł na sam środek sali, przesunął jeden ze stolików, odkopał śmieci, przyświecał sobie zapalniczką, ponieważ tutaj nie było żadnej działającej żarówki. Jest, znalazł ten cholerny właz, szarpnął raz i nic, więc szarpnął drugi raz używając więcej siły. Ustąpił. Odrzucił klapę i przyświecił mocniej, jego oczom ukazały się schody prowadzące w ciemny korytarz. Zrobił dwa kroki w dół i przejechał dłonią po zimnej ścianie, znalazł pokrętło. Klik  i nastała jasność. Zszedł na sam dół do dużej auli, z której rozchodziły się kolejne korytarze na wszystkie strony świata. 
Na środku stał fotel i biurko, zakryte folia żeby się nie kurzyło, po prawej stronie aneks kuchenny ze stołem i czterema krzesełkami, wszystko oczywiście zabezpieczone przed brudem. Miał co robić, musiał odkurzyć, pozamiatać. Pobiegł do samochodu po swoje rzeczy i zabrał się do pracy, nim wzeszło słońce był umordowany ale bardzo zadowolony z wykonanej roboty. Miał wszystko naszykowane, pokój dla Amandy, pokój dla ich córeczki, tylko po drodze musi dokupić kilka zabawek, Jego sypialnia również była gotowa, łóżko za którym tak tęsknił. Sprawdził tez wodę i pojawił się pierwszy problem bo nie było ciepłej wody, zdenerwował się trochę ale dał sobie słowo,że to naprawi. Jak tylko je sprowadzi to od razu weźmie się za naprawę. Ubikacja, pralka, suszarka wszystko działało, ogrzewanie i klimatyzacja również. A jeszcze tylko czyste koce, musi to sobie zapisać. Po drodze miał wejść do banku żeby wybrać większą gotówkę i sprawdzić czy rodzice wywiązują się z umowy i przelewają mu kasę. Inaczej będzie musiał się wybrać i do nich, a tego by nie chcieli. Sprawa z jego rodzicami była dziwna i niejasna. Pamiętał,że matka nie chce go więcej widzieć, a ojciec obiecał płacić mu gruba kasę żeby tylko zniknął z ich życia. Co on takiego im zrobił? Nie pamiętał. I nie chciał do tego wracać. Nie jego sprawa, ważne,że kasa się zgadzała, a tą wredną sukę i tak kiedyś zabije i wtedy będzie miał ojca tylko dla siebie. Tak, to był idealny plan, ale nie chciał się śpieszyć, najpierw chciał poznać córkę, której nie znał tak dobrze jakby chciał. Nie znał nawet jej imienia. Drażniło go to, ze Amanda ukryła przed nim ten fakt, Jakże ważny dla jego egzystencji. Będzie musiał ja ukarać, bardzo tego nie chce, ale nie może jej tego popuścić płazem. Co to to nie. Musi mieć nauczkę na przyszłość. Potem ja przeprosi i będzie ok. 
Ruszył w kierunku samochodu. Zamknął za sobą drzwi, pogasił światła, odjechał. 
I znowu kilka godzin w samochodzie. 

Poranek 
 Lusia była zadowolona, że mogła od razu wejść i uciec i nie przebywać w jednym pomieszczeniu tak blisko Jungkooka. Nadal się czerwieniła na myśl o pocałunku. Owszem było to cholernie miłe, ale nie mogła robić takich rzeczy. Co on sobie o niej teraz pomyśli? Że jest łatwa? Albo że podrywa wszystkich tatusiów z którymi pracuje? Pech chciał,że zapomniały plecaka i usłyszała jego głos za plecami, poczuła lekki dreszcz na plecach, a jej ciało oblał zimny pot, co się stało? Odetchnęła z ulgą kiedy zorientowała się, że chodzi tylko o ten nieszczęsny plecak. Jednak jego wzrok, znowu przepadła. To jest jaskinia bez dna, mogła by tam wpaść i już nigdy nie wystawiać stamtąd nosa, po prostu przepaść. 
Te kilka chwil kiedy łapali swoje spojrzenia, to będzie coś co pomoże jej w przetrwaniu całego tego dnia, a nawet kolejnego i kolejnego. 

Zadzwonił telefon, na wyświetlaczu pokazała się buzia Hoseoka, nie bardzo miał teraz czas żeby odbierać telefony od przyjaciela, pomimo oporu zrobił to. 

Wypuścił aparat na ziemię. Pobiegł do samochodu i z duszą na ramieniu udał się na posterunek, wparował od razu do pokoju swego kolegi. 

-Jak to kurwa porwane??!!!!!!! 

Save meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz