12

127 12 6
                                    

-Dzień dobry, nazywam się Jimin- chłopak spojrzał na twarze policjantów i poczuł się swobodniej, sami swoi pomyślał.
W progu stanął szczupły mężczyzna, o jasnych blond włosach, pogodnej twarzy, zadbany i bardzo elegancki. Na jego twarzy gościł uśmiech i wyglądał odjazdowo w purpurowym sweterku.

J-Hope stał jak zaczarowany

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

J-Hope stał jak zaczarowany. Gapił się na mężczyznę dłuższą chwilę, aż dostał kuksańca od Sugi na opamiętanie.
-Hej, jesteś? Uspokój się-szepnął mu do ucha. Hobiaszowi zrobiło się głupio, odleciał w jednej chwili, ale ta twarz ma w sobie coś magnetyzującego, no zaczarował go.
-Jestem bratem Amandy-wyciągnął dłoń na powitanie, a jego uścisk był delikatny, podał dłoń każdemu mężczyźnie po kolei. -Moja siostra zaginęła 6 lat temu. Przepadła jak kamień w wodę. Nadal mam wyrzuty sumienia,że nie pomogłem jej kiedy mnie o to prosiła. Cały czas widzę jej błagalne spojrzenie kiedy wychodziła z domu ostatni raz...
-Może zaczniesz od początku? Jak dobrze znasz porywacza?- zaczął J-Hope.
-Taehyunga znam od hmm to będzie prawie 9 lat. Długo się spotykał z moją siostrą. To była jej pierwsza wielka i taka poważna miłość i chyba jedyna. Nie przypominam sobie innego faceta u jej boku. Na początku było wszystko ok, nic się nie działo, kłócili się od czasu do czasu, ale bez większych awantur. Kryzys przyszedł kiedy zginęli jego rodzice. Nie potrafił przyjąć do wiadomości,że ich już nie ma. Amanda mówiła, że są dni kiedy go nie poznaje, jakby mieszkała z innym człowiekiem. Nie pamiętał co jadł na śniadanie albo nagle nie podobały mu się jego ulubione zapachy. I zaczął być agresywny. Chodził na terapie, ale po lekach był przytłumiony. Odstawił leki, podobno jego psychiatra na to pozwolił. Jednak życie u jego boku zaczynało przypominać koszmar, Amanda nie wytrzymała i odeszła. Dzień kiedy poszła na ostatnie spotkanie...-ściszył głos, otarł twarz dłonią, przeczesał włosy- ... ten cholerny dzień, nie chciała iść. Wybłagałem na niej żeby ostatni raz się z nim spotkała i miała mu dać jasno do zrozumienia,że to koniec. Dlatego się kłócili. Zadzwoniła do mnie, ale nie odebrałem. Teraz myślę, że to mógł być telefon z prośbą o pomoc, nadal się tym zadręczam. Więcej jej nie widziałem. Ślad po niej zaginął. Śledczy, którzy prowadzili sprawę pozamiatali wszystko pod dywan, nie pochodziliśmy z jakiejś zamożnej rodziny, za to ON czyli Tae już tak. Rodzice zostawili po sobie majątek, być może ich przekupił? Nie wiem jak do tego doszło. On chodzi nadal wolno po świecie, a moja siostra... ona może już nie żyć. Chciałbym, marze o tym,że w końcu ktoś odkopie tą sprawę, ze moja siostra w końcu zazna spokoju. Czułem to,że on coś jeszcze odwali, że nie pozwoli nam o sobie zapomnieć. -słuchali go w milczeniu, spijali każde jego słowo, jakby był jakaś wyrocznią, ten chłopak miał w sobie coś innego. - Widziałem zdjęcia zaginionej kobiety i tak, uważam ze jest bardzo podobna do mojej siostry. Mają nawet pieprzyki w identycznym miejscu- o tutaj na policzku-wskazał palcem na ciemniejszą kropkę na zdjęciu siostry.

Słowa Jimina wskazywało jasno,że z Taehyungiem jest coś nie tak i trzeba skontaktować się z jego lekarzem. Nie byli zdziwieni kiedy odkryli,że terapeuta nie żyje, a jego gabinet i tym samym wszystkie akta pacjentów spłonęły w pożarze kilka miesięcy temu. Kiedy robili jeden krok do przodu, cofali się o dwa.
Szlak.

Save meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz