9

431 26 14
                                    

Wokół mnie i tego pijaka zgromadziło się sporo ludzi. Niektórzy to nagrywali, a inni tylko się przypatrywali zamiast coś z tym zrobić. Wtedy to już w ogóle poczułam się samotna. Nikt nie chciał mi pomóc. Wszyscy patrzyli na tego mężczyznę z przerażeniem tak jakby już wcześniej go znali. Czyżby to nie pierwszy raz kiedy odwalał takie maniany? Tak to wyglądało.

Kiedy okazało się, że to znów najebany wójt Żelazkowa to nie dziwiłam się obserwatorom czemu nie reagowali. Ten pan znany był już z wielu incydentów. Między innymi z rzucania krzesłami w swoją małżonkę. Był nawet o nim materiał w ''UWAGA TVN''. Oglądałam....

- Tam jest! Brać go! - Krzyknął ktoś, kto na szczęście sprowadził pomoc. Wtedy w moim oprawcy wzbudził się odruch dresiarzy- spierdalanie przed policją. Próbował uciec, ale patrząc na to, że po jednym piwku pić nie skończył to było ciężko. Aż w końcu... Potknął się o własne nogi i prawie na mnie wypierdolił. Prawie... 

Bo ktoś wyciągnął mnie z tego tłumu ratując przed śmiercią z przygniecenia, uratował też od poczucia jeszcze większego zawstydzenia i traumą. Łapiąc pewnie za mój nadgarstek prowadził za sobą niczym Jezus swój lud do ziemi obiecanej. Byłam w wielkim szoku, dlatego dopiero po chwili byłam wstanie spojrzeć na swojego bohatera. 

Nie mogłam uwierzyć... To on we własnej osobie...

Parada naszych serc... || Krzysztof Bosak × ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz