Oj tak. Krzysiu był naprawdę słodki i też miło mi się z nim rozmawiało. Szkoda tylko, że mnie zawstydzał.... Przykładowo pod pretekstem przyjrzenia się pierścionkowi złapał mnie za dłoń i powoli gładził ją swoim kciukiem co powodowało u mnie rumieńce na policzkach.
Ciekawe tylko czy zorientował się, że ten mój super pierścionek był za dwa złote z chińczyka, a nie z 'Apartu' czy też przykładowo 'Werony'. Pewnie tak, ale dopóki trzymał mnie znowu za rękę to nie miałam z tego powodu obaw. To było naprawdę relaksacyjne uczucie.
Wszystko przerwał kelner, który przyniósł coś na co stracę pewnie z pięć dyszek. Imponująco wyglądająca kawa w towarzystwie sernika przypominającego złoty blok z minecrafta... Ach i ten zapach~
- Smacznego, [ Zdrobnienie imienia].- Skinął głową biorąc się za konsumpcję najpierw napoju, a później ciasta.
O boże.... To było takie urocze kiedy powiedział do mnie zdrobnieniem w dodatku mając taki sympatyczny wyraz twarzy....
I w tym momencie znowu ktoś wszedł do kawiarni, co było słychać przez cichy dzwonek zahaczający o drzwi. Och, znowu pan Biedroń. Tym razem z jakimś facetem, jednakże nie swoim. Czyżby zgubił go w tłumie? Możliwe.
Oczywiście nie obeszłoby się bez poczucia wzroku na sobie. - Pan Robert chyba do ciebie wrócił..- Zaśmiałam się.
- Mhm... Jeszcze czego... - Zaironizował.
Stwierdziłam, że nie będę zwracała na to uwagi. I z tym było tak naprawdę lepiej. Dopóki znowu nie podszedł kelner.
- Kawa dla pana.- Powiedział kładąc przed nim filiżankę.
- Nie zamawiałem tego. - Krzysztof spojrzał niezrozumiale na kelnera.
- Owszem, ale to od tamtego pana...
CZYTASZ
Parada naszych serc... || Krzysztof Bosak × Reader
FanficJako osoba namówiona przez swoich bliskich znajomych, do wzięcia udziału w marszu różności, w towarzystwie tęczowej flagi wybierasz się tam, już na starcie gubiąc w tłumie. Sprawy nie ułatwia dodatkowy element - wójt Żelazkowa. Okrutnie strąca twoje...