Wyglądało na to, że ta dwójka mężczyzn się znała. A ja tak patrzyłam na tego dziadka i jedyne, kogo mi przypominał to tego typowego wujka z wąsem po pięćdziesiątce co zawsze najebany na imieninach zapodawał jakieś żarty w stylu "Wchodzi baba do lekarza...", ewentualnie historyjkowe zagadki.
"Idą przez miasto trzy kobiety, wszystkie mają lody. Jedna liże, druga gryzie, trzecia ssie. Jak rozpoznać, która jest mężatką?"
Chwila ciszy bo nikt nie ogarnia...
"... PO OBRĄCZCE!"
Ja i kuzyn w tym samym wieku łapiemy się za głowę, rodzice i starsi się śmieją, a dzieciaki nie ogarniają tak właściwie już od początku, ale no dobra.
* * *
- Mhm.. Można powiedzieć, że wyrwałem się na chwilę stamtąd. A ty tak właściwie co ty tu robisz? - Pyta mój towarzysz.
- Aaa... Bo widzisz, kiedy mówisz w telewizji o jakimś nowym podatku, to powinieneś myśleć o konsekwencjach tego... - Podrapał się po karku.
- Obiecałem te... Menelowe... I teraz jestem magnesem na alkoholików. Z pięciu stów zostało mi tylko dwanaście złotych. - Dodał.Hm... Szkoda tylko, że dalej nie wytłumaczył jak się tu znalazł...
- To jak Krzychu, użyczysz złotoweczkę? - Spytał. Nachylając się pomiędzy nas.
- Nie, powinieneś być rozsądniejszy. Teraz poznasz wagę własnych słów. Radziłbym ci stąd odjechać zanim znowu kogoś przyciągniesz. -
Odrzekł Krzysztof. Miałam wrażenie, że to w jaki sposób to powiedział zaraz samo wyemituje fale 5G i porazi mocą słów tego gościa.- Um... Przepraszam, kim pan właściwie jest? - Zapytałam zwracając w końcu na siebie jego uwagę.
- Oj, Krzysiu ty romantyku... Panienkę sobie przygruchałeś? Jaka urocza!
A może ty użyczysz panu Żółtkowi parę złotych? - Odparł brodziaty.
CZYTASZ
Parada naszych serc... || Krzysztof Bosak × Reader
FanficJako osoba namówiona przez swoich bliskich znajomych, do wzięcia udziału w marszu różności, w towarzystwie tęczowej flagi wybierasz się tam, już na starcie gubiąc w tłumie. Sprawy nie ułatwia dodatkowy element - wójt Żelazkowa. Okrutnie strąca twoje...