°9°

721 51 84
                                    

Serce mnie boli dziubasy jak widzę wasze komentarze. Najprawdopodobniej czytalibyście teraz epilog ale nie potrafiłabym wam tego zrobić 🥺

Na środku pasów w sercu Nowego Jorku leżał Noah. Mój mały Noah...

Ktoś oblał mnie zimną wodą, a ja zerwałam się z podłogi. Przedemną stał Noah. Nie zastanawiając się, wskoczyłam mu na ręce, przytulając go przy tym jak najmocniej umiałam. Łzy szczęścia skapywały mi powoli z policzków, a ja czułam jak by cały świat się zatrzymał. Jak by czas nie istniał. Tuliłam go długo. Nie wiem ile, to nie miało znaczenia. Po paru minutach, Noah posadził mnie na łóżku i zapytał:

- Co się stało? Dlaczego płaczesz?

- To są łzy szczęścia...

- Powiesz mi co się stało?

- Kiedy zemdlałam, widziałam ciebie na pasach...-tu głos mi się złamał. Noah kiwną głową na znak abym kontynuowała.

- Leżałeś tam... Na miejscu byli ratownicy medyczni i policja... lekarz stwierdził natychmiastowy zgon...- ostatnie słowo prawie wyszeptałam.

- Nie mogłam nic zrobić, tylko klęczałam przy czarnym worku...- tu już nie wytrzymam i wybuchnęłam płaczem.

Noah przytulił mnie, już nic nie mówiąc. Po chwili, Kylie i Millie dołączyły do uścisku. Gdy weszłam do łazienki w lustrze po raz kolejny, zobaczyłam wrak człowieka. Przemyłam twarz zimną wodą, i związałam włosy w luźny kok. Na siebie nałożyłam dresy i seledynową bluzę Noah. Chciałam dzisiaj zostać w hotelu. To było dla mnie za dużo jak na jeden dzień. Wyszłam z łazienki, a to co tam zobaczyłam sprawiło że na mojej twarzy zagościł szeroki uśmiech. A mianowicie Noah siłujący się z kocem, który nie chciał przyczepić się do oparcia łóżka. Mój kochany chłopak, zrobił dla mnie fort z koców, wypełniony po brzegi poduszkami. W środku, były rozwieszone lampki, a na środku stał laptop i pizza. Ten to wie co kobiety kochają najbardziej. Kiedy mnie zobaczył, akurat wygrał walkę z kocem. Stracił równowagę, a jeśli oparłby się o niego cała konstrukcja by runęła więc nie chcąc tego zepsuć wywalił się na plecy, co wyglądało tak uroczo i nieporadnie, że chciało mi się śmiać. Podeszłam do niego przy okazji dając mu buziaka w czoło.

- Gdzie dziewczyny?
Zapytałam.

- Poszły do pokoju Kylie.

- Mhm...to co oglądamy?

- Możesz wybrać...

- Nie mam pomysłu. Ty coś wybierz. Tylko nie horror, strasznie się ich boję.

Odwróciłam się w stronę okna patrząc na gwiazdy.

- Dopóki ja jestem z tobą, nie masz się czego bać.
Powiedział przytulając mnie od tyłu. Oplotłam dłonie wokół jego rąk.

- No nie wiem...

- Nie musisz wiedzieć. Ja wiem za nas obojga.
Na te słowa zaśmiałam się cicho, przytulając go jeszcze mocniej. Pojedyncza łza wpłynęła po moim policzku. Noah szybko ją otarł i zapytał:

- Ej...co się dzieje?

- Nic... poprostu to wszytko, było takie...realne. Ja naprawdę myślałam że już cię nigdy więcej nie zobaczę. Że już nigdy nie usłyszę twojego śmiechu. Że już nigdy mnie nie przytulisz, nie uspokoisz, nie zaopiekujesz się mną. Że już nigdy nie poczochram cię po twoich bursztynowych pasemkach. Że mnie opuściłeś...

- Czujesz to?
Zapytał Noah przykładając moją rękę do jego klatki piersiowej. Poczułam tam bicie serca.

- Mhm...
Wymamrotałam.

You are everyhing I miss • 𝑵𝒐𝒂𝒉 𝑺𝒄𝒉𝒏𝒂𝒑𝒑 ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz