°4°

761 51 79
                                    

O Jezu...muszę znaleźć Noah...

Biegłam ile sił miałam w nogach. Bo wiedziałam że Sads nie żartowała. Wbiegłam jak nienormalna na scenę. Tam zobaczyłam Noah szczerzącego się do zdjęć. Złapałam go za rękaw i na siłę ściągnęłam że sceny.

- Mills co ty odwalasz?! Okres masz czy co?
Wrzasnął

- Gdzie jest Elis?
Zapytałam szybko

- Co?

- Gdzie ona jest?!
Krzyknęłam

- U mnie w garderobie.
Odparł dalej oszołomiony

Złapałam go tym razem za kaptur i zaczęłam biec jak jeszcze nigdy.

***

Ktoś wbił do garderoby. Była to Sadie. Przełknęłam głośno ślinę i odłożyłam telefon. Sadie zamknęła drzwi na klucz i odwróciła się w moją stronę.

- Sadie co ty robisz?
Zapytałam

- Aj nic. Chciałam tylko pogadać. Wiesz...jak to dziewczyny.
Uśmiechnęła się niewinnie

- Okej. Um...to o czym chcesz gadać?
Zapytałam uprzejmie wymuszając na sobie uśmiech

- O Noah.
Powiedziała siadając na stole.

- Ym...to co chcesz wiedzieć?
Spytałam

- Od jak dawna jesteście razem?
Zainteresowała się

- Jejku nie wiem.
Nie wiedziałam jak mam wybrnąć z sytuacji.

- Dobra nie będę się patyczkować. Powiem prosto z mostu.

- Wal.
Powiedziałam

- Nie zasługujesz na niego! Stać go na więcej. Ja! Na przykład ja!
Ja jestem, ładna mądra a przede wszystkim lepsza dla Noah od ciebie.
Powiedziała z wyższością

- Co?
Zapytałam zdezorientowana

- Masz go zostawić!
Krzyknęła

- Ym...nie.
Nie wiedziałam czemu ale coś nie pozwalało mu tego zrobić.

- Co powiedziałaś?
Spytała się mnie jakby nie usłyszała

- Powiedziałam że go nie zostawię.
Odparłam głośno i wyraźnie

- No tak mogłam się spodziewać że nie będziesz współpracować.
Westchnęła

- Co masz na myśli?
Zapytałam przestraszona.

- Hm... zastanówmy się.

Widziałam jak błądzi za sobą ręką, szukając czegoś. Szybko chwyciła za nóż i obróciła go w dłoni, muskając delikatnie palcami tępą część ostrza.

- Jak ci pocharatam, tą śliczną buźkę to Noah sam cię zostawi. Zbliżyła nóż do mojej twarzy ale jakby zrezygnowała. Głośno odetchnęłam co było moim wielkim błędem.

- Oj ale nie myśl że tak łatwo ci odpuszczę.
Zaśmiała się

Szybkimi ruchem ręki przecięła kawałek skóry na mojej szyi. Wrzasnęłam przerażona i chwyciłam się za szyję czując pod palcami ciepłą krew.

Nagle ktoś wpadł do pomieszczenia przez otwarte okno, które wcześniej otworzyłam. Idiotka zamknęła drzwi a nie sprawdziła reszty.
Przez okno wpadła Millie a za nią Noah.

- Do jasnej co tu się dzieje?!
Wykrzyczał Noah.

Podbiegł do mnie i wyrwał Sadie nóż z ręki.

- CO TY WYPRAWIASZ SADIE?!
Wrzasnął

- Nigdy mnie nie zrozumiesz!
A z tobą dziwko jeszcze się policzę!
Krzyknęła wskazując na mnie

- Elisabeth nic ci nie jest?
Zapytał Noah przytulając mnie delikatnie do siebie.

- Nie. Tylko mam lekko rozciętą szyję.
Wzruszyłam ramionami wiedząc że to co ukrywałam pod dłońmi nie było lekką zadrą.

- Milay zawołaj pielęgniarkę.

- Zaraz będę. Wezmę Sads do Caleb'a.

Skip time

Byłam załamana źle czułam się z faktem że ktoś tak bardzo mnie nienawidzi że był w stanie chcieć mnie zabić. Do garderoby weszła Mills, trzymając coś za plecami.

- Jak się czujesz słonko?

- A jak mam się czuć?

- No tak....mam pytanko.

- Dawaj.

- Lubisz wódkę?

Po dwóch godzinach byłyśmy już kompletnie pijane. Ktoś zapukał do garderoby.

- Kto tam?
Powiedziałyśmy śmiejąc się.

- Hipopotaam pijaczunie!!!
Do pomieszczenia wtargnął nawalony Gaten.

- Witamy panie Materacu!
Krzyknęłam, rozbawiona.

- A ci tu siw dzije? Nawalacgie siem bezvwe mnje?

- Wisiimy że nawaliłeeeeś siem samotnie.

- Jak nikvt mniw nje zaprsza.

- My ciw zprszamy GeJ tEnKu
Wybełkotała Mills.

- Ej ja jevstm hetero.

- Nom tak, tak.
Powiedziałam.

- Srak na wznak!
Krzyknęła uhahana Millie.

- ŁIIII!!!!
Wrzasnął Gaten kręcąc się na obrototowym krześle ustawionym przy toaletce. Po chwili jednak zachwiał się i wywalił ciągnąć za sobą obrus z jedzeniem. Gdy Matarazzo leżał tak nawalony oblepiony sokiem pomarańczowym i szarlotką ze zgubioną skarpetką Mills zaczęła mu robić zdjęcia i wysłała to do całej obsady Stranger Things. Po chwili jednak Gaten otrząsnął się i poprosił mnie o puszczenie jakiejś piosenki. Postawiłam na Rak, Lil Masti. Gaten zaczął twerkować a przynajmniej próbował. W tym czasie ja i Millie dusiłyśmy się własnymi łzami śmiechu. Po piosence wszyscy uklęklismy i zaczęliśmy modlić się do Finn'a.

- Wolfhardoameno
Powiedzieliśmy wszyscy synchronicznie. I w tym samym momencie do garderoby wbiegł przerażony Noah. (Ps. cuutemillie mam nadzieję że nie obrazisz się za wykorzystanie motywu modlitwy do Finna)

- Was zostawić na 5 minut. Jak z dziećmi.
Powiedział i podszedł do mnie wyjmując mi z dłoni piwko, które tuż przed piosenką przyniósł Gaten.

- Eliza, ja wiem że te patusy to tak potrafią ale ty?

- Ale co się dzieje skarbie?
Powiedziałam kompletnie nawalona przytulając się do niego.

- Dziewczyno ty masz 16 lat jak ktoś cię tu znajdzie w takim stanie to będą problemy.

- Aj tam.
Powiedziałam i oplotłam się nogami i rękami w okół jego nogi, przez co nie mógł się ruszyć.

- Oj Elis choć położę cię.

- Tato ale ja nie chcę iść spać.

- Już.
Powiedział ostro.
A ja odlepiłam się od niego i usiadłam na podłodze krzyżując ręce na piersi, jak mała obrażona dziewczynka.

- Nie pójdę.
Powiedziałam stanowczym tonem.

- Oj pójdziesz.
Powiedział po czym podniósł mnie i przerzucił sobie przez ramię jak worek ziemniaków. Biłam go po plecach ale go to jakoś nie ruszało. Słyszałam jeszcze z tyłu śmiechy i chichy Gatena i Millie.

- Ej no gdzie mnie niesiesz.
Zapytałam zrezygnowana.

- Jedziesz ze mną do hotelu. Nikt nie może cię zobaczyć w tym stanie bo będą problemy.

- W sumie to mi już wszystko jedno.
Powiedziałam ziewając przeskakując mu z pleców w ramiona. Teraz nosił mnie jak księżniczkę a ja powoli zasypiałam w jego objęciach.

Nie jestem zadowolona z tego rozdziału ale starałam się ilość słów nadrobić humorem. Wyszło ?

You are everyhing I miss • 𝑵𝒐𝒂𝒉 𝑺𝒄𝒉𝒏𝒂𝒑𝒑 ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz