Z tego co wiem już chorowała na depresję, więc boję się że wpadnie po tym wszystkim w jeszcze gorsze bagno...
Rano obudziłam się w złym humorze, który w jednej chwili się poprawił gdy ujrzałam, bursztynową czuprynę wystającą z pod kołdry. Zmierzwiłam już i tak rozczochrane włosy, na co chłopak od razu wynurzył swoją zdezorientowaną i zasypaną buźkę z pod pierzyny. Po chwili uśmiechnął się do mnie i powiedział:
- Dzień dobry. Jak się spało?
- W miarę dobrze, ale humor nadal słaby.
Odpowiedziałam biorąc telefon do ręki.- Ej no!
Powiedział wślizgując się w moje ramiona, przytulając mnie przez co zasłonił mi ekran. Po chwili odłożyłam urządzenie na szafkę nocną, i również go przytuliłam. Oplotłam ręce wokół jego szyi kładąc swoją głowę na jego włosach. Ten schował swoją głowę w zagłębieniu mojej szyi i tak przytuleni do siebie gadając o pierdołach, leżeliśmy jeszcze pół godziny.- Wiesz że cię kocham, wiedźmo?
- Wiem. A ty wiesz że cię kocham, kretynie?
- Wiem, ale nie na pewno.
- Wiesz że jesteś głupi.
- Skoro to mówi najmądrzejsza i najpiękniejsza dziewczyna na świecie, to tak jest.
- Ale z ciebie słodziak Schnapp.
Powiedziałam dając mu buziaka w czoło.- Ojoj, wiesz że słodko wyglądasz jak śpisz?
Odpowiedział również dając mi całusa w nosek.- No nie wiem.
(Kurde chyba przesłodziłam, sorki)Po chwili nastałam i wyjęłam z szafy jasne nom jeans, czystą bieliznę, jak zwykle dwie inne skarpetki i standardowo zabrałam kolejną bluzę Noah. Jak tak dalej pójdzie to biedak nie będzie miał w czym chodzić. No trudno... Bosymi stupkami weszłam na paluszkach do łazienki i odłożyłam ubrania na szafkę. Rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Po szybkim myciu wskoczyłam w moje ubrania i związałam włosy w kok. Weszłam do pokoju a tam zastałam mojego chłopaka, którego wyraz twarzy już nie przypominał tego wielkiego ślicznego, uśmiechu sprzed kilkunastu minut. Z jego miny mogłam wyczytać gniew ale i strach. Tylko przed czym.
- Wolfhard do ciebie.
Powiedział wskazując głową na drzwi.- C- co on chce?
- Nie wiem, nie chciał mi nic powiedzieć.
- Więc mówisz że stoi za drzwiami?
Zapytałam z chytrym uśmieszkiem na ustach.- Co ty kombinujesz?
- Zaraz zobaczysz.
Odpowiedziałam dumna z mojego planu.Hotelowe drzwi otwierały się do zewnątrz, co dawało mi sporo możliwości. Chwyciłam za klamkę i z impetem otworzyłam drzwi. Zadziałało, poczułam jakiś opór a po chwili w całym budynku dało się usłyszeć stłumiony krzyk bólu. Dumna z siebie, teatralnie podbiegłam do Finn'a i krzyknęłam.
- Tak,bardzo cię przepraszam...nie chciałam, prawdę.
- Ale będzie guz.
Odpowiedział wstając powoli.Ja zadowlona z siebie wyjrzałam za drzwi, wiedząc Noah z wielkim bananem na twarzy.
- No dobra miałem z tobą pogadać. Ale nie tutaj chodź do Kawiarni.
- Ja się jeszcze muszę pomalować...
- To ty idź od kawiarni a Eli do ciebie potem przyjdzie.
Wtrącił się Noah.- Daj mi dwie godziny!
Krzyknęłam z pokoju obok.- Jasne.
Powiedział Finn z wrednym uśmieszkiem. Po czym podszedł do chłopaka i szepnął mu coś na ucho, przez co brunetowi, od razu zrzedła mina.
CZYTASZ
You are everyhing I miss • 𝑵𝒐𝒂𝒉 𝑺𝒄𝒉𝒏𝒂𝒑𝒑 ✓
FanfictionElizabeth-mój cały świat.Jest najlepszym co mnie w życiu spotkało. Jej oczy raz śmieją się do tak wielu osób, raz błyszczą jak gwiazdy, a kiedy płaczą mi łamie się serce. Więc tak w skrócie jak poznałem najważniejszą osobę w moim życiu: Beth przyjec...