°12°

678 44 181
                                    

Z tego co wiem już chorowała na depresję, więc boję się że wpadnie po tym wszystkim w jeszcze gorsze bagno...

Rano obudziłam się w złym humorze, który w jednej chwili się poprawił gdy ujrzałam, bursztynową czuprynę wystającą z pod kołdry. Zmierzwiłam już i tak rozczochrane włosy, na co chłopak od razu wynurzył swoją zdezorientowaną i zasypaną buźkę z pod pierzyny. Po chwili uśmiechnął się do mnie i powiedział:

- Dzień dobry. Jak się spało?

- W miarę dobrze, ale humor nadal słaby.
Odpowiedziałam biorąc telefon do ręki.

- Ej no!
Powiedział wślizgując się w moje ramiona, przytulając mnie przez co zasłonił mi ekran. Po chwili odłożyłam urządzenie na szafkę nocną, i również go przytuliłam. Oplotłam ręce wokół jego szyi kładąc swoją głowę na jego włosach. Ten schował swoją głowę w zagłębieniu mojej szyi i tak przytuleni do siebie gadając o pierdołach, leżeliśmy jeszcze pół godziny.

- Wiesz że cię kocham, wiedźmo?

- Wiem. A ty wiesz że cię kocham, kretynie?

- Wiem, ale nie na pewno.

- Wiesz że jesteś głupi.

- Skoro to mówi najmądrzejsza i najpiękniejsza dziewczyna na świecie, to tak jest.

- Ale z ciebie słodziak Schnapp.
Powiedziałam dając mu buziaka w czoło.

- Ojoj, wiesz że słodko wyglądasz jak śpisz?
Odpowiedział również dając mi całusa w nosek.

- No nie wiem.
(Kurde chyba przesłodziłam, sorki)

Po chwili nastałam i wyjęłam z szafy jasne nom jeans, czystą bieliznę, jak zwykle dwie inne skarpetki i standardowo zabrałam kolejną bluzę Noah. Jak tak dalej pójdzie to biedak nie będzie miał w czym chodzić. No trudno... Bosymi stupkami weszłam na paluszkach do łazienki i odłożyłam ubrania na szafkę. Rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Po szybkim myciu wskoczyłam w moje ubrania i związałam włosy w kok. Weszłam do pokoju a tam zastałam mojego chłopaka, którego wyraz twarzy już nie przypominał tego wielkiego ślicznego, uśmiechu sprzed kilkunastu minut. Z jego miny mogłam wyczytać gniew ale i strach. Tylko przed czym.

- Wolfhard do ciebie.
Powiedział wskazując głową na drzwi.

- C- co on chce?

- Nie wiem, nie chciał mi nic powiedzieć.

- Więc mówisz że stoi za drzwiami?
Zapytałam z chytrym uśmieszkiem na ustach.

- Co ty kombinujesz?

- Zaraz zobaczysz.
Odpowiedziałam dumna z mojego planu.

Hotelowe drzwi otwierały się do zewnątrz, co dawało mi sporo możliwości. Chwyciłam za klamkę i z impetem otworzyłam drzwi. Zadziałało, poczułam jakiś opór a po chwili w całym budynku dało się usłyszeć stłumiony krzyk bólu. Dumna z siebie, teatralnie podbiegłam do Finn'a i krzyknęłam.

- Tak,bardzo cię przepraszam...nie chciałam, prawdę.

- Ale będzie guz.
Odpowiedział wstając powoli.

Ja zadowlona z siebie wyjrzałam za drzwi, wiedząc Noah z wielkim bananem na twarzy.

- No dobra miałem z tobą pogadać. Ale nie tutaj chodź do Kawiarni.

- Ja się jeszcze muszę pomalować...

- To ty idź od kawiarni a Eli do ciebie potem przyjdzie.
Wtrącił się Noah.

- Daj mi dwie godziny!
Krzyknęłam z pokoju obok.

- Jasne.
Powiedział Finn z wrednym uśmieszkiem. Po czym podszedł do chłopaka i szepnął mu coś na ucho, przez co brunetowi, od razu zrzedła mina.

You are everyhing I miss • 𝑵𝒐𝒂𝒉 𝑺𝒄𝒉𝒏𝒂𝒑𝒑 ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz