Dzień 37, w którym znikam za rogiem. I nie wracam.

385 37 2
                                    

        -Jeśli można zakochać się w kimś w ciągu kilku dni- Anders wstrzymał oddech, nie spuszczając oczu z naszych splecionych dłoni- To ja jestem w tobie zakochany.

            Jego rodzice czekali już na zewnątrz w samochodzie. Co parę sekund trąbili, by ponaglić syna, choć według mnie, doskonale wiedzieli co robimy. Ja też wiedziałam co robić. Nie byłam zdenerwowana. Nie przeszkadzało mi już nic. Uśmiechnęłam się delikatnie do chłopaka, który skanował moją twarz i oczekiwał na odpowiedź.

            -Anders, nie jestem w tobie zakochana- powiedziałam powoli, widząc jak z jego twarzy znika każda pojedyncza iskierka radości- Jest chłopak, który jest obok mnie. Cały czas jest obok mnie.

            Pokiwał jedynie głową i spuścił wzrok.

            -Jesteś wspaniały, dziękuję za wszystko.

            Mówiąc to, poczułam w kącikach oczu zbierając się pojedyncze, słone kropelki. Po chwili jedna łza spłynęła po moich policzku, a ja przybliżyłam się do Andersa i ucałowałam kącik jego ust., Dokładnie tak jak wtedy, gdy wyjeżdżałam od niego. Tylko wtedy to była obietnica. A teraz pożegnanie. Pożegnanie na zawsze.

            Odwróciłam się na pięcie i zniknęłam za rogiem.

Stockholm Syndrome⛅️/lh ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz